Zamknij

PO NAPADZIE: "Boimy się wracać z pracy do domu"!

07:21, 25.06.2014 Agnieszka Pająk-Czech
Skomentuj Apacz Apacz

Po wczorajszym napadzie i strzelaninie przed apteką przy ulicy Braci Wagów, mieszkańcy są przerażeni. Mówią, że okolica stała się ostatnio niebezpieczna. A patroli policyjnych - brak!

Przypomnijmy, wczoraj po godzinie 8:00 na wychodzącego z apteki handlowca napadło dwóch bandytów. Po krótkiej szarpaninie jeden z napastników postrzelił ofiarę z broni pneumatycznej. Rabusie ukradli pieniądze, które miał przy sobie pracownik firmy farmaceutycznej. Sprawcy napadu wciąż są poszukiwani przez policję. 

Tymczasem mieszkańcy pobliskich bloków opowiadają, że ostatnio spokojna dotąd okolica zrobiła się niebezpieczna.

- Kiedyś pasaż natoliński był bardzo przyjazny dla mieszkańców. Nawet wieczorami człowiek nie miał obaw przed wyjściem na spacer. Jakiś czas temu sytuacja się zmieniła. Nie wiedzieć dlaczego zaczęło się tu pojawiać "szemrane" towarzystwo. Piją alkohol, biją się, wszczynają awantury. To już nie ta sama okolica co kilka lat temu - mówi pani Eliza, mieszkanka bloku przy Meander.

- Kiedyś nie było mowy, żeby wzdłuż pasażu handlowego spotkać kogoś śpiącego na ławce. Dziś stało się to normą. To dobre miejsce, bo policja tu nie wjedzie. Nie raz wzywałem w nocy służby, bo burdy, przekleństwa i hałasy były już nie do zniesienia. Niestety nic to nie pomogło. Oni ciągle wracają - mówi pan Mirosław mieszkaniec bloku przy pasażu.

Ludzie są przerażeni wczorajszym napadem. Obawiają się o zdrowie i życie.

- Boję się, bo często wracam późno z pracy. Podejrzewam, że ten napad był zaplanowany. Szczególnie, że apteka znajduje się w mało widocznym miejscu. Przechodzę tędy codziennie, ale po tych wydarzeniach, myślę, że zacznę chodzić innymi uliczkami - mówi pani Eliza.

Trudno się dziwić mieszkańcom Natolina, strzelaniny - nawet z broni pneumatycznej - nie są codziennością na ursynowskich ulicach. Miejmy tylko nadzieję, że po wczorajszych wydarzeniach policja i straż miejska zaczną częściej patrolować tę okolicę.

Niektórzy zwracają uwagę na pewien fakt: kiedy przy Belgradzkiej na tyłach poczty mieścił się posterunek policji było tu o wiele spokojniej. Teraz przestępcy czują się bezkarni... bo komisariatu od lat nie ma.

(Agnieszka Pająk-Czech)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

??

0 0

to chyba lekka przesada...mieszkam w tym bloku i nagle nie zaczęłam się bać wychodzić z domu...to nie zdarza się codziennie i prawdopodobieństwo takiej sytuacji w tym miejscu w najbliższym czasie jest wyjątkowo małe!
to nie jest okolica latających scyzoryków... 14:36, 30.06.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

miumiu

0 0

Rzeczywiscie, w okolicy widac meneli, ktorych wczesniej nigdy nie bylo. Skad sie biora? Przeciez nie przyjezdzaja z daleka... 00:50, 04.07.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%