Zamknij

Po serii podpaleń spółdzielnie walczą z gratami na korytarzach

07:22, 27.06.2019 Anna Łobocka
Skomentuj AŁ

Po podpaleniach przy Końskim Jarze mieszkańcy bloków dotkniętych pożarami uprzątnęli klatki schodowe. Opornym lokatorom spółdzielnia na ich koszt wywiezie rzeczy na śmietnik. Wszystko po to, by uniknąć zagrożenia pożarowego i problemów w razie ewakuacji. Inne ursynowskie spółdzielnie też walczą z zagracaniem części wspólnych w budynkach. W skrajnych przypadkach można za to trafić nawet na 10 lat do więzienia.

Spora część lokatorów bloków traktuje miejsce przed drzwiami do mieszkania jak własny przedpokój lub składzik. Na korytarzach stoją buty, meble, rowery, wózki czy kwiaty, dla których nie ma już miejsca w domu. Takie "pomieszczenie gospodarcze" to nie tylko kwestia estetyki i niewygody mieszkańców, to realne niebezpieczeństwo.

Przekonali się o tym niedawno mieszkańcy bloków przy ul. Koński Jar, gdzie grasował podpalacz. Cudem nikomu nic się nie stało, ale były szkody materialne, m.in. spalone wózki dziecięce.

Po pożarach część lokatorów spółdzielni "Koński Jar - Nutki" sama się zdyscyplinowała i usunęła z korytarzy swoje rzeczy. To co zostało, spółdzielnia mieszkaniowa ma prawo usuwać. Tak uznał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach, a na jego wyrok można się powoływać w całej Polsce.

- Było ogłoszenie na klatkach o zagrożeniu pożarowym i wezwanie do niezwłocznego posprzątania. Od czwartkuu wynajęta przez nas firma, na koszt lokatora, wywiezie wszystkie rzeczy, które stoją obok drzwi lub za kratami. Trzeba mieć się na baczności, bo sytuacja z ostatnich tygodni może się powtórzyć. Musi być porządek dla bezpieczeństwa wszystkich - mówi wiceprezes zarządu SBM "Koński Jar - Nutki" Wiesława Donarska-Arak. 

Sprawdziliśmy jak wygląda sytuacja w innych ursynowskich spółdzielniach i jakie mają one sposoby na dyscyplinowanie mieszkańców. 

- Nie mamy większych problemów. Co jakiś czas wywieszamy ogłoszenie o konieczności uprzątnięcia rzeczy. Jeśli lokator nie reaguje sami usuwamy na koszt spółdzielni. Interweniujemy również, jeśli w jednym miejscu stoi kilka rowerów - mówi Paweł Wąsowski ze spółdzielni "Wyżyny".

Nie tylko klatki schodowe, ale również garaże to miejsca, w których mieszkańcy w zależności od pory roku, zamiast w piwnicy, trzymają sanki lub rowery.

- Ludzie najczęściej zostawiają rzeczy z przyzwyczajenia. Kilka razy w roku przypominamy o konieczności usunięcia rzeczy z części wspólnej bloku. W drastycznych przypadkach sami usuwamy rzeczy i gromadzimy je w bezpiecznym miejscu. My jednak największy problem mamy z rowerami, bo one tarasują korytarze, dlatego staramy się tworzyć kolejne rowerownie. Mamy już w swojej spółdzielni miejsce dla ponad tysiąca rowerów - mówi prezes SMB "Osiedle Kabaty" Andrzej Kornacki.

Śmiertelne niebezpieczeństwo

Porozstawiane na drodze ewakuacyjnej meble i inne zbędne rzeczy utrudniają i spowalniają drogę ucieczki oraz ograniczają możliwość pomocy służbom ratunkowym. Dodatkowo sprzyjają rozprzestrzenianiu się ognia.

- Kilka lat temu jeden z lokatorów zabudował część korytarza bez zgody spóldzielni i postawił tam m.in szafę. Nie pomogły nasze prośby i sprawę skierowaliśmu do Państwowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego - mówi Dariusz Urbaniak, kierownik działu eksploatacji spółdzielni "Jary".

Za pozostawienie rzeczy na klatce schodowej - zgodnie z art. 82 kodeksu wykroczeń - grozi kara aresztu od 5 do 30 dni, nagany lub grzywny od 20 do 5 tys. złotych. Ale jeśli z powodu tych rzeczy dojdzie do pożaru, właściciel będzie odpowiadać za przestępstwo i może spodziewać się kary od roku do nawet 10 lat więzienia. 

Przypomnijmy, pożary na klatkach schodowych na terenie spółdzielni "Koński Jar-Nutki" zaczęły się w połowie maja. Najpierw w nocy z 13 na 14 w bloku przy Końskim Jarze 2 spłonął wózek dziecięcy. Nad ranem 2 czerwca na Końskim Jarze 4 płonęły rowerek dziecięcy i wózek, a w drugiej klatce - dywan i stół. Ostatni pożar miał miejsce w poniedziałek, 10 czerwca o 1:30 w nocy w klatce schodowej bloku Koński Jar 10. Płonęły meble pozostawione na korytarzu.

Podejrzany o podpalenia jest 18-latek, sąsiad mieszkający w jednym z bloków, w których doszło do pożaru. Grozi mu do 10 lat więzienia.

(Anna Łobocka)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(12)

BasiaBasia

16 1

Bo co to za dziwna moda mieć kawałek mieszkania przed drzwiami. Nic nie powinno stać i koniec. Wycieraczka i tyle. 09:15, 27.06.2019

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

aderader

6 11

wycieraczka też jest łatwopalna. Bądź konsekwentna 10:06, 27.06.2019


jąderjąder

6 6

To zamiast wycieraczki postaw sobie dzban, który nie jest łatwopalny. Będziesz bezpieczny. 10:54, 27.06.2019


mykmyk

3 2

Popieram : pod drzwiami żadnych mebli , ani przedmiotów
Jeśli wycieraczka łatwopalna : połóż mokrą wycieraczkę , nie będzie łatwopalna. 17:13, 27.06.2019


reo

annaaannaa

7 2

A co z łatwopalnymi wykładzinami? Na Imielinie spółdzielnia wyłożyła podłogę na parterze terakotą, a na piętrach jest wykładzina PCV. Czy to nie jest zagrożenie? 09:54, 27.06.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

mimimimi

3 1

To dalej budujcie bloki bez miejsc parkingowych (problemy z miejscem, bo przelicznik samochodu na rodzinę zatrzymał się chyba w l. 80tych), bez piwnic lub komórek lokatorskich (jedna na piętro, gdzie jest np. 9 mieszkań to zdecydowanie za mało)... Znakomite rozwiązania w bloku widziałam w Stanach (co prawda w wieżowcu kilkudziesięciopiętrowym, ale przecież można się dostosować), gdzie kilka pięter pod ziemią i nad było przeznaczonych na samochody, dwa piętra zajmowały boksy - do każdego mieszkania jeden, na jednym z pięter była też pralnia i suszarnia, ale to u nas akurat mniej potrzebne, bo każdy ma swoją pralkę, i dopiero nad tym wszystkim zaczynały się mieszkania - z fantastycznym widokiem. Projektanci bloków niech myślą i szukają dobrych rozwiązań, a nie tylko kopiuj-wklej projekt. 10:19, 27.06.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

kabatkakabatka

4 2

Garaży i miejsc postojowych akurat na Kabatach jest dostępnych sporo i do kupienia, i do wynajmu. Ale przecież szkoda kasy. Lepiej zaparkować na trawniku czy drodze przeciwpożarowej. 15:54, 27.06.2019


spółdzielcaspółdzielca

8 1

A ja zgłaszam do swojej spółdzielni, że lokator już 2 lata temu wyniósł rozebraną szafę na korytarz, którym przechodzą ludzie między klatkami, zajął pół szerokości tego korytarza (który ma 1,2m) i ADM nic nie robi w tej sprawie, bo mówią, że nie wiedzą co mogą zrobić!!!! No to lokator może wszystko, a ADM nic! I pytam po co zatrudniać takiego kierownika ADM, który nie ma pomysłu co zrobić, żeby lokator CHCIAŁ to zabrać, a dodam że nawet nie próbował zrobić cokolwiek. Powiedziałam, żeby wysłał oficjalne wezwanie do sprzątnięcia tych gratów, a on na to: a co jeśli tego nie zrobi?? Ręce opadają jak człowiek widzi pracę ludzi w spółdzielniach... Tak jest od zawsze!!! 11:04, 27.06.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

kabatkakabatka

4 1

To nie tylko w spółdzielniach tak jest. Mieszkam w bloku wspólnoty i ludzie ze wspólnego podziemnego garażu i klatek schodowych zrobili sobie coś pomiędzy śmietnikiem, składowiskiem różności a warsztatem, samochodowym. Jest tam wszystko - od rozwalonych szafek poprzez stosy drewna do kominka do składu opon i płynów samochodowych. Administracja (firma zarządzająca) nie robi kompletnie nic. No, czasem wywiesza kartkę, żeby uprzątnąć, bo ma być sprawdzanie. Oczywiście efektów żadnych nie ma. Nawet na chwilę. 15:53, 27.06.2019


LokatorLokator

4 2

Oczywiście ,ze wycieraczki są takze łatwopalne, znam przypadek ze ktoś podpalił wycieraczkę a od niej zaczęły palić się drzwi dobrze ze lokatorzy byli w mieszkaniu i poczuli dym ,w ten sposób nie doszło do nieszcźescia.



11:53, 27.06.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

qwrqwr

5 8

Problemem wielu ursynowskich bloków (tych bez windy) jest brak wózkarni, a nie wyobrażam sobie wnosić wózka na 3 czy 4 piętro po schodach. 12:28, 27.06.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

MieszkankaMieszkanka

3 1

Te minusy to pewnie dają ci co nie mają dzieci i ich wyobraźnia nie sięga "tak daleko". "Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia ". U mnie w piwnicy jest wózkarnia. Pomijając kwestie dodatkowego wnoszenie/ znoszenia wózka, to nawet gdybym chciała taki wózek tam umieścić, to moje szanse są zerowe. A dlaczego? Bo jest zagracona rowerami. 10:11, 28.06.2019


0%