To nie był samozapłon. Ktoś podpalił samochód przy ulicy Wasilkowskiego – wynika z opinii policyjnego biegłego, który pod koniec grudnia badał spalone auto.
- Z policyjnej opinii wynika, że było to podpalenie - mówi nadkomisarz Magdalena Bieniak z policji.
Przypomnijmy: auta na Wasilkowskiego paliły się kilka razy. Ostatni pożar miał miejsce na początku grudnia. Wtedy spalona została praktycznie cała maska samochodu. I to właśnie w tym przypadku biegły stwierdził, że ktoś podpalił samochód.
Kilkanaście dni wcześniej, w nocy z 25 na 26 listopada, spaliły się dwa samochody. Wtedy powołany biegły ocenił, że był to samozapłon. Sprawa została umorzona. Natomiast śledztwo dotyczące grudniowego podpalenia cały czas trwa.
- W dalszym ciągu prowadzimy postępowanie i poszukujemy sprawcy – dodaje Magdalena Bieniak.
Mieszkańcy już przy drugim pożarze mówili, że są przerażeni. Niektórzy przyznawali wprost: nie ma mowy o przypadku. Podpalaczowi może grozić nawet pięć lat więzienia.
[ZT]2119[/ZT]
[ZT]180[/ZT]
[ZT]177[/ZT]
[ZT]126[/ZT]
poszkodowany11:25, 19.05.2014
0 0
Tak tylko dla formalności powołany biegły ocenił, że był to samozapłon żadnego biegłego nie było tyle w temacie taki kraj mamy 11:25, 19.05.2014
sąsiad22:15, 06.07.2014
0 0
Do kolejnego samozapłonu doszło wczoraj w nocy przy Wasilkowskiego.. 22:15, 06.07.2014