Nad ranem płonęła altanka śmietnikowa przy alei KEN. To już drugi taki przypadek w rejonie stacji metra Natolin. I znów, jest niemal pewne, że ktoś wzniecił pożar specjalnie.
Było tak jak 4 sierpnia, gdy jedna z dwóch dużych altan śmietnikowych przy metrze Natolin płonęła po raz pierwszy. Około 5:00 nad ranem mieszkańcy zauważyli płomienie ognia wydostające się z wiaty. Tym razem pożar strawił wiatę znajdującą się kilkadziesiąt metrów od północnego wyjścia z metra. Powiadomiono straż pożarną, która przyjechała i ugasiła pożar.
- Pożar gasiły dwa zastępy straży pożarnej. Ogień zajął stojący obok samochód, który też został ugaszony - poinformowała nas stołeczna straż pożarna.
Dwie godziny później - ok. godz. 7:00 - w pobliżu, przy Meander 6 zgłoszono kolejny pożar - materaca na trawie.
Nowa, postawiona w ubiegłym roku przez spółdzielnię Wyżyny altana śmietnikowa została zniszczona, choć jej konstrukcja prawdopodobnie przetrwa. Wszystko co było w środku doszczętnie spłonęło.
Jest niemal pewne, że dzisiejszy poranny pożar jest dziełem podpalacza. Mieszkańcy znów podejrzewają mężczyzn, którzy przesiadują w okolicy Pasażu Natolińskiego i dokuczają przechodniom.
- Mogą to być oni. Już kiedyś grasował tu taki "pan Zapałka" i okazało się, że to jeden z tych "bezdomnych" chodzących po osiedlu - mówi nam mieszkanka bloku przy Meander.
Kto był sprawcą kolejnego pożaru przy Meander? To - być może wykaże - dochodzenie policji. Do tej pory nie udało się zidentyfikować osoby, która wznieciła pożar 4 sierpnia, co może wskazywać, że to ten sam człowiek.
Strach na osiedlu narasta, bo ludzie boją się, że podpalacz ze śmietników przestawi się na mieszkania. - Mam nadzieję, że go szybko złapią. Kto wie czy nie wpadnie na pomysł podpalenie w bloku albo na klatce schodowej? - mówią mieszkańcy.
Anka8912:05, 22.08.2020
20 16
Jak będą takie ceny za śmieci to będzie to co raz częstszy proceder... Takie życie. 12:05, 22.08.2020