Zamknij

Pojawiła się i... nie znika. Szpetna buda na Kabatach - symbol urzędniczej niemocy

13:26, 24.02.2017 Sławek Kińczyk Aktualizacja: 17:18, 25.02.2017
Skomentuj SK SK

Już prawie rok urzędnicy męczą się z usunięciem nielegalnie postawionego blaszaka przy wyjściu ze stacji metra Kabaty. Miasto czeka na ostateczne decyzje powiatowego inspektora nadzoru budowlanego o rozbiórce pawilonu.

Od kwietnia ubiegłego roku na Kabatach straszy blaszany pawilon, który szpeci okolicę. Został postawiony przez właściciele nielegalnie. Przez kilkanaście dni handlowano w nim warzywami i owocami, później zamknięto go na głucho. Dzielnica nie wydała zgody na handel w tym miejscu.

- Ta buda jest okropna, przechodząc tędy codziennie do metra, zastanawiam się kiedy wreszcie zniknie - mówi Marlena, mieszkanka bloku przy Kabackim Dukcie. 

Wszystko wskazuje na to, że nie stanie się to szybko. O ile obiekt stanął w jeden dzień, o tyle procedura jego usunięcia trwa już 10 miesięcy.

Od maja 2016 roku Zarząd Dróg Miejskich prowadzi postępowania w tej sprawie. Właściciel blaszaka zajął bowiem pas drogowy bez zgody zarządcy drogi, jakim jest właśnie ZDM.

- Pierwsza decyzja naliczająca kary została wydana 29 grudnia 2016 roku - mówi Mikołaj Pieńkos, rzecznik miejskich drogowców. - Na bieżąco monitorujemy sprawę i w związku z powyższym naliczane są dalsze kary za zajęcie pasa drogowego. Aktualnie naliczono kary na kwotę ponad 34 tysiące złotych - dodaje.

Na naliczaniu kar władza drogowców - zgodnie z ustawą o drogach publicznych się kończy. Od września sprawą usuniecia pawilonu zajmuje się już Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. W lutym inspektorat wydał decyzję nakazującą właścicielowi rozbiórkę blaszaka, ale nieprawomocną. 

- Niestety od tej decyzji też przysługuje właścicielowi odwołanie - mówi Mikołaj Pieńkos z ZDM. A to oznacza, że zabawa "w kotka i myszkę" może się przeciągnąć o długie miesiące. Wystarczy, że właściciel budy zniknie i nie będzie z nim kontaktu, albo będzie wykorzystywać każdą możliwość do składania odwołań.

Tak się stało w przypadku podobnej blaszanej budy postawionej w okolicach Placu Wilsona na Żoliborzu czy na Powiślu. Ich usuwanie trwało kilka lat - właściciel tej drugiej był za granicą a w międzyczasie policja zaczęła prowadzić śledztwo w sprawie podpaleń pawilonu, co tylko wydłużyło urzędnicze postępowanie.

- Wygląda na to, że powinniśmy, my jako mieszkańcy, nielegalnie tę budę usunąć i problem zostałby rozwiązany - kpią internauci w komentarzach pod naszym ostatnim artykułem o blaszanej budzie na Kabatach.

[ZT]8279[/ZT]

(Sławek Kińczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

volta2volta2

4 2

prawdę powiedziawszy to nie miałam żadnych złudzeń co do tego jak sobie dzielnica czy kto tam odpowiedni do tej spray poradzi. pisma będzie tworzył, wysyłał, obierał i odpowiadał. a buda stać będzie...

czy nie możnaby skrzyknąc się w sprawie samosąsiedzkiego usunięcia tegoż przybytku? właścicielowi pod domek odwieźć i pod bramą zrzucić? że koszty? oczywiście, ale znając hojność dla różnych dziwnych incjatyw tu by się nie znalazła? 18:13, 24.02.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

ObserwatorObserwator

1 2

Czytając tytuł pomyślałem, że to o niesławnym hipermarkecie :) 10:47, 25.02.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

rtlrtl

1 0

A co z przyczepą zaparkowaną od 2014 roku na parkingu pod cukiernia Bliklego? 09:34, 28.02.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%