Policja zapowiada "wyeliminowanie zagrożenia" w Lesie Kabackim. Chodzi o puszczane luzem psy, które w ogóle nie powinny być wyprowadzane na terenie rezerwatu. Walka o egzekwowanie przepisów trwa już od lat. Jak dotąd właściciele czworonogów je lekceważą. O skuteczniejsze kontrole zaapelowali właśnie dwaj radni.
Las Kabacki im. Stefana Starzyńskiego jest rezerwatem przyrody. Na jego terenie obowiązuje zakaz wyprowadzania psów. Niektórzy właściciele nie traktują tego poważnie, a widok spacerującego po lesie pupila jest dość częsty. Problem wyprowadzania psów w Lesie Kabackim był już wielokrotnie podnoszony. Od dłuższego czasu o lepsze egzekwowanie zakazu walczy ursynowski radny Mateusz Rojewski z PiS. Zaczął go wspierać radny sejmiku województwa mazowieckiego, były ursynowski radny, Wojciech Zabłocki.
- Nagminne łamanie zakazu stanowi problem nie tylko dla części spacerowiczów czy biegaczy, lecz przede wszystkim dla dzikiej zwierzyny leśnej. Zdaniem ekspertów obecność psów stanowi jedno z największych zagrożeń dla dzikich zwierząt, które Las Kabacki zamieszkują – stwierdzają radni.
Zakaz został wprowadzony między innymi ze względu na ochronę fauny. Psy zaganiają dziką zwierzynę, która uciekając, często kończy pod kołami samochodów. Czworonogi bywają bezwzględne wobec saren czy borsuków – co jakiś czas w lesie znajdowane są martwe zwierzęta tych gatunków. Biegający po lesie pies może spotkać na swojej drodze dzika. Wynik takiego starcia jest z góry wiadomy.
- W naszej ocenie obowiązkiem dzielnicy Ursynów jest dbałość i należyta troska o największy położony na jej terenie rezerwat przyrody. Dlatego zwracamy się do pana burmistrza o podjęcie rozmów ze Strażą Miejską m. st. Warszawy i w ten sposób rozwiązanie problemu na poziomie systemowym – przekonują radni Rojewski i Zabłocki.
To właśnie do straży miejskiej najczęściej spływają zgłoszenia w tej sprawie. Jest ona jednak bezradna. Strażnicy mogą wystawić mandat jedynie za puszczanie psa luzem po rezerwacie. W przypadku, gdy czworonóg znajduje się na smyczy, takiej możliwości już nie ma. Strażnicy notorycznie skarżą się na braki kadrowe.
Również zarządca terenu - Lasy Miejskie m.st. Warszawy - nie może sobie poradzić z problemem. Pracownicy Lasów w ogóle nie mają możliwości karania za nieprzestrzeganie przepisów. Do wystawiania mandatu za łamania zakazu upoważnieni są straż parku, straż leśna oraz policja. Największe nadzieje na załatwienie sprawy związane są z tą ostatnią formacją.
- Zwróciliśmy się do policji o objęcie terenu rezerwatu częstszymi patrolami. Ze swojej strony uczestniczyliśmy ponadto w spotkaniu terenowym z przedstawicielami policji w Lesie Kabackim, wskazując na gruncie obszar objęty ochroną, udostępnione szlaki, miejsca do palenia ognisk oraz objaśniając zasady panujące w rezerwacie – przekazują Lasy Miejskie w odpowiedzi na apel radnych.
Lasy Miejskie zachęcają do zgłaszania na policję przypadków łamania zakazu wyprowadzania psów. Nawet jeśli mundurowi nie zdążą dojechać. To pozwoli funkcjonariuszom na określenie skali problemu. A co na to wszystko policja?
- Funkcjonariuszom Komisariatu Policji Warszawa Ursynów zlecono zadania celem podejmowania działań zmierzających do wyeliminowania zagrożenia – zapewnia zastępca komendanta ursynowskiego komisariatu podinsp. Andrzej Szubiczuk.
Jak mówi z kolei podkom. Robert Koniuszy, rzecznik mokotowskiej komendy policji, Las Kabacki objęty jest stałymi kontrolami i patrolami, a funkcjonariusze często stoją przy wejściach na teren rezerwatu i zwracają uwagę na spacerowiczów z psami. Główny problem leży w niewiedzy właścicieli czworonogów. Dlatego też interwencje w rezerwacie kończą się zazwyczaj pouczeniem.
- Policjanci przede wszystkim starają się edukować. Kiedy u właścicieli psów ugruntuje się świadomość o obowiązującym zakazie, zaczniemy karać mandatami – stwierdza podkom. Koniuszy.
Mundurowi zwrócili się do Lasów Miejskich o dodatkowe tablice informacyjne o zakazie wyprowadzania psów przed wejściami do rezerwatu. Gdy się pojawią, wymówka pod tytułem „nie wiedziałam lub nie wiedziałem” nie będzie brana pod uwagę. Mandat dla łamiących zakaz może wynieść nawet do 500 zł.
Nanana1115:00, 13.07.2021
Nareszcie! Albo egzekwujemy zakaz albo go znosimy. 15:00, 13.07.2021
Jane15:21, 13.07.2021
No i bardzo dobrze. 15:21, 13.07.2021
Władysław15:35, 13.07.2021
Właśnie tego oczekujemy od ursynowskich radnych. Politykę zostawcie politykom. 15:35, 13.07.2021
pytek15:39, 13.07.2021
nareszcie 15:39, 13.07.2021
jac.15:47, 13.07.2021
No wreszcie 15:47, 13.07.2021
Jakub 16:28, 13.07.2021
Ile można czekać jeszcze??? Jeden patrol na krzyż łażący po lesie do egzekwowania prawa to naprawdę tak dużo? Przy Mickiewicza setki na byle skinienie naczelnika. 16:28, 13.07.2021
Mścisław16:53, 13.07.2021
Akurat najwiekszy syf to robia ludzie. Dym z ognisk w powsinie zwierzetom nie przeszkadza? Darcie ryja, rowerzysci robiacy sobie w lesie trening. Dziesiatki ludzi na wycieczkach, wlazacy gdzies mimo zakazow, łazenie i szczanie po krzakach, robienie sobie szałasów. Ale to pies na smyczy im przeszkadza najbardziej. A idzcie wy w p.... 16:53, 13.07.2021
Aster17:49, 13.07.2021
Dokładnie, calonocne imprezy z muzyka na polanie sa spoko, sarny ponoć lubia techno, badania amerykanskich naukowcow wskazują ze wtedy sie relaksuja. Kiepy w całym lesie tez spoko, borsuki sobie wija z nich nory i dzieki temu maja miekko. Podobno bezdomni w namiocie w lesie żyja w symbiozie z dzikami. Jak wiadomo ludzkie fekalia swietnie zaopatruja krzaki i drzewa w azot tak potrzebny do rozwoju liści. Porozrzucane butelki i puszki stanowia idealne schronienie dla tych licznych małych czarnych żuczków. Wprowadzmy pierwszenstwo samochodow na ul gąsek przed zwierzetami tak by nie ginely, jak wiadomo ul gasek jest jedynym polaczeniem przyczolkowej z ursynowem. 17:49, 13.07.2021
hbk17:36, 13.07.2021
Szanowna policjo, świadomość zakazu ugruntuje się znacznie szybciej, gdy zaczniecie karać mandatami. Więc nie opowiadajcie bajek. Wielokrotnie widziałem w lesie konne patrole policji, które nie zwracały najmniejszej uwagi na psy biegające bez smyczy. Teraz zarówno straż miejska, jak i policja nic nie robią w sprawie biegających bez smyczy psów. Mam wrażenie, że dla wielu osób las stał się wygodnym wybiegowiskiem dla psów.
Prośba do red. Kamila Witka: czy mógłby Pan zwrócić się do straży miejskiej z prośbą o informację, ile mandatów wystawili właścicielom psów bez smyczy, np w 2020 roku. To samo do policji, a wtedy czarno na białym okaże się, że obie instytucje problem psów w lesie mają głęboko pod ogonem. 17:36, 13.07.2021
Aster17:52, 13.07.2021
Ciekawe ile bylo mandatow za spozywanie alkoholu i zasmiecanie. 17:52, 13.07.2021
Stanisław Anioł18:05, 13.07.2021
Brawo, może przy okazji Policja mogłaby też zająć się zdyscyplinowaniem osób korzystających z palenisk na polanie? 18:05, 13.07.2021
Yoda18:58, 13.07.2021
Ostatnio jak byłem na spacerze z małym dzieckiem na Moczydłowskiej to taki buldog zaczął na mnie szczekać. Oczywiście bez smyczy, bez kagańca a właścicielka 30 metrów dalej. Zawołałem ją i kazałem zabrać czworonoga, ona na to że to moja wina bo dziwnie stanąłem poza tym widocznie nie lubię zwierząt i on to wyczuwa. Odpowiedziałem że ma pełną rację ale to nie jest zabronione tymczasem piesek powinien być na łańcuchu lub w kagańcu albo przynajmniej w pobliżu właściciela. Podczas tej uprzejmej wymiany zdań pies zaczął już być dość agresywny, dziecko mi się rozpłakało więc wyciągnąłem gaz pieprzowy i zagroziłem że albo natychmiast go zabierze albo będę zmuszony go użyć na jej pupilu.w.samoobronie. I dopiero to podziałało. Skąd się biorą tacy ludzie??? 18:58, 13.07.2021
Rolo07:25, 14.07.2021
było od razy psikać nie tylko na psinę ale i na ta sukę 07:25, 14.07.2021
Kronik08:33, 14.07.2021
Ale przecież Brutusek tak lub dzieci... tak je ładnie goni... 08:33, 14.07.2021
tev11:00, 14.07.2021
wszystkie psy lubią dzieci, ale niektóre jak Baba Jaga 11:00, 14.07.2021
Irfy19:26, 13.07.2021
Mandaty - sraty taty. Nic z tego nie będzie. Kilku właścicieli dostanie pouczenie, kilku innych "po stówie" a potem wszystko wróci do szczekającej i szczerzącej kły normy. Bez kagańca. Dopóki się właściciel nie nadzieje. Tam gdzie trenuję większość psów jest przyjazna. A te nieprzyjazne są trzymane na smyczy. Ale nie wszystkie. W takim wypadku krzyczę (w przestrzeń, właściciel jest zazwyczaj dobrze ukryty), że za trzy sekundy zaczynam psa atakować. I po trzech sekundach go atakuję. To znaczy atakowałem, bo teraz na sam mój widok psy są brane na smycz. I mam spokój. Czego nie da się powiedzieć o mniej agresywnych ćwiczących (na przykład dziewczynach) albo zwierzętach. Pomógłby... hycel. Jakby psy bez smyczy były "odławiane" i na początek odstawiane do schroniska, to by właścicielom zmiękły rury. Ale trzy patrole na krzyż? Komedia. 19:26, 13.07.2021
Kronik08:32, 14.07.2021
Bez urazy Irfy, ale Ty spotykasz na swojej drodze chyba tylko jamniki :-) Problem leży również w tym, że niektóre pieski są tej wielkości, że Twój atak tylko by je zachęcił do odgryzienia Ci kawałka nogi i bojowe okrzyki raczej nic by tu nie dały. Niestety tu jest Polska i niczego bez pały nie wyegzekwujesz.... Pozdrawiam 08:32, 14.07.2021
Irfy18:11, 14.07.2021
No właśnie niezupełnie. Ja byłem ćwiczony do starć różnych, w tym z psami. Do tego zawsze mam przy sobie rozmaite akcesoria. Moje ataki na duże psy są skuteczne. Ale pały nie mam. Bojowych okrzyków też nie wydaję. 18:11, 14.07.2021
Boom13:27, 14.07.2021
Jak nic będzie zwykła pokazówka, że coś robią. Przyjadą raz czy dwa razy i tyle ich widziano. Powrót do ochrony na Żoliborz. A na pytanie co robią w sprawie Lasu Kabackiego będą mogli uczciwie powiedzieć - byliśmy i zareagowaliśmy. Czuj duch! 13:27, 14.07.2021
JKM22:30, 14.07.2021
Precz z psiarzami! Jak bąbelki - wszystko im się należy. Smycz i kaganiec, a kto nie rozumie, niech wreszcie przyjmie do wiadomości - to miasto, nie wiocha, skąd pochodzicie. 22:30, 14.07.2021
aster12:38, 15.07.2021
Dziadek pewnie walczył w powstaniu warszawiaku z krwi i kości :) 12:38, 15.07.2021
Jan10:21, 16.07.2021
Trzymanie psa w domu to typowo miejski zwyczaj. Nie wiem dlaczego przyporządkowuje się go tzw. wiosze, jak z resztą większość negatywnych cech mieszkańców miast. Wychodzi z tego obraz czystego jak łza mieszczanina i uosobienia wszystkich ludzkich ułomności w postaci wieśniaka.
Na dobrą sprawę, to prawdziwych wieśniaków prawie już nie ma, a szkoda, bo nie byli w niczym gorsi od mieszczan i taka różnorodność nie była zła.
Obecne zrównanie kulturowe i obyczajowe wszystkich do jednej, mniej więcej, linijki nie jest niczym dobrym.
Zgodnie z teorią Darwina - siła w różnorodności, a nie uniformizacji. 10:21, 16.07.2021
Kabanos11:50, 15.07.2021
Akurat cos zrobia - psy po miescie lataj bez smyczy i policja/straz mija obojetnie, a co dopiero w lesie. Jak zwykle czekanie, az w koncu dojdzie do ciezkiego pogryzienia i wtedy media poplacza, Burmistrz wyrazi oburzenie i zdecydowane podjecie dzialan, Komendant wysle patrole, a po tygodniu wroci do normalnosci. 11:50, 15.07.2021
Dark08:14, 16.07.2021
Właściciele psów w miastach to egoiści i megalomani, a w zasadzie w większości egoistki i megalomanki. 08:14, 16.07.2021
agnik12:03, 19.07.2021
Psy zaganiają dziką zwierzynę, która uciekając, często kończy pod kołami samochodów. Jakich samochodów? Przecież to rezerwat 12:03, 19.07.2021
Olgierd Z08:11, 22.07.2021
A nie można zrobić tego w sposób cywilizowany? Umożliwić wejście na teren lasu psiarzom, ale psy powinny być na smyczy, a te agresywne powinny dodatkowo mieć kaganiec. I oczywiście puścić patrole policji, które nie będą czepiać wszystkich psiarzy tylko tych, którzy nie stosują się do regulaminu. Kto puści psa swobodnie dostanie mandant i nie będzie tego robił. 08:11, 22.07.2021
Aster17:49, 13.07.2021
8 8
Nie wiem czy patrole policji cos zmienia - przeciez psy maja zakaz wstepu do lasu. 17:49, 13.07.2021
MrFrosty21:57, 13.07.2021
5 2
może przynajmniej będą się na wzajem trzymać na smyczy 21:57, 13.07.2021
Aster22:39, 13.07.2021
3 5
Jak sie wzajemnie beda trzymac na smyczy to jak wypisza sobie mandat?
Martwy przepis :)
A co jesli akurat trafia na wysportowana @Irfy? Co sie wtedy stanie? 22:39, 13.07.2021