Odnaleziona 17-latka z Ursynowa ukrywała się wraz z 17-letnim chłopakiem w domu jego matki. Policjanci znaleźli ją w miejscowości oddalonej o 490 km od Warszawy.
W piątek informowaliśmy o zaginięciu 17-letniej mieszkanki Ursynowa. Tego samego dnia policjanci odnaleźli dziewczynę. Poszukiwania trwały przez tydzień. Zaginiona wyszła z domu 22 stycznia, nie mówiąc dokąd idzie. Jej powrót przeciągał się. Zmartwiony ojciec zawiadomił wówczas policję o zaginięciu córki.
- Nie wiadomo było, gdzie dziewczyna może przybywać. Rodzina brała pod uwagę wszystkie możliwe scenariusze – mówi podkom. Robert Koniuszy z mokotowskiej komendy policji.
Mundurowi odnaleźli dziewczynę we wsi pod... Lęborkiem, oddalonym o 490 km od Warszawy.
- Funkcjonariusze ustalili, że dziewczyna ukrywa się w domu matki 17-letniego poszukiwanego, który samowolnie oddalił się z tamtejszego Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego – dodaje podkom. Koniuszy.
Nastolatkowie byli najprawdopodobniej parą. Policjanci udali się do domu, gdzie ukrywali się 17-latkowie. Sprawy nie ułatwiała jednak matka poszukiwanego chłopaka. Stwierdziła, że syna nie ma w domu, a o 17-latce nic nie wie. Mundurowi mimo wszystko postanowili przeszukać mieszkanie. Intuicja ich nie zmyliła.
- W jednym z pomieszczeń na poddaszu zastali ukrywających nastolatków. Warunki, w których przebywali, były bardzo złe. Na zewnątrz panowała minusowa temperatura, pokój był nieogrzewany. Nie mieli nic do jedzenia – opisuje rzecznik mokotowskiej komendy.
Na miejsce przyjechało również pogotowie ratunkowe. Policjanci bali się o stan zdrowia poszukiwanych. Nic im jednak nie było. 17-latek został z powrotem przewieziony do poprawczaka. Dziewczyna wróciła zaś do rodziców.
Dzielnicowy15:36, 02.02.2021
8 0
A wystarczyło pozbyć się telefonu komórkowego. 15:36, 02.02.2021
Irga19:05, 02.02.2021
5 3
Będzie miała co wspominać dziewczyna gdy dorośnie.
I jej rodzice też:/
19:05, 02.02.2021
Irfy19:07, 02.02.2021
9 3
Cóż... To byli Romeo i Julia na miarę naszych możliwości. Oni w ten sposób otwierali oczy niedowiarkom. I to nie jest ich ostatnie słowo :P 19:07, 02.02.2021
Romeo20:19, 02.02.2021
4 0
"Na zewnątrz panowała minusowa temperatura, pokój był nieogrzewany" - na złość mamie odmrożę sobie uszy...? 20:19, 02.02.2021
Irga15:05, 03.02.2021
0 0
Trochę jak w tym spektaklu tv z lat '80 pt.: "Dzikie konie " czy jakoś tak... Z Anną Gornostaj w roli głównej.
Pamięta ktoś?
Romantycznie tam było... 15:05, 03.02.2021
Senator17:03, 03.02.2021
2 2
Też jak ostro przyćpam to zdaża mi sie na Giewoncie albo na molo w Sopocie budzić. 17:03, 03.02.2021