Zamknij

POMIANOWSKI: "IMU nie jest niczyją przybudówką, jesteśmy sąsiadami" WYWIAD

20:43, 14.11.2014 Redakcja haloursynow.pl Aktualizacja: 22:42, 14.11.2014
Skomentuj

Skąd mają pieniądze na kampanię, czy nie są za młodzi na politykę i jak reagują na zarzuty, że są przybudówką Platformy Obywatelskiej? O powodach powstania i planach na przyszłość Inicjatywy Mieszkańców Ursynowa, tuż przed wyborami rozmawiamy z jej szefem - Antonim Pomianowskim.

Inicjatywa Mieszkańców Ursynowa powstała niedawno, ale konkurencja nie pozostawia na Was suchej nitki. Padają zarzuty o upolitycznienie organizacji. Proszę wyjaśnić - jesteście polityczni czy nie?

Zarzuty pojawiają się i będą się pojawiały, bo konkurencja usiłuje znaleźć jakiekolwiek argumenty podważające nasze istnienie. Powstaliśmy jako ruch oddolny, obywatelski i społeczny. Oczywiście wiele osób z naszych szeregów działało w różnych organizacjach o zabarwieniu politycznym, kilka osób otarło się nawet o partie, ale obecnie nikt w nich nie działa. Wszyscy jesteśmy mieszkańcami Ursynowa i wszyscy chcemy działać lokalnie.

Jakie są źródła finansowania IMU?

Finansujemy się wyłącznie sami, nie mamy żadnych zewnętrznych źródeł - wszystko pochodzi z naszych składek i wpłat osób fizycznych. Działamy na własną rękę, nie jesteśmy od nikogo zależni. Chcemy działać na rzecz lokalnej społeczności.

Wątek finansowy pojawia się również w przypadku "Naszego Ursynowa" - Waszej konkurencji. Stowarzyszenie to unika odpowiedzi na pytania o źródła finansowania. A widać, że dysponuje dużymi pieniędzmi na kampanię. Jak Pan myśli, dlaczego nie chce tych źródeł ujawnić?

Jawność finansowania i wydatkowania środków przez podmioty życia społecznego to jedna z podstawowych zasad demokracji, która powinna być szanowana. Po to istnieje obowiązek składania przez funkcjonariuszy publicznych oświadczeń majątkowych, po to istnieje konieczność sporządzania sprawozdań finansowych po kampanii.

Trudno powiedzieć, dlaczego NU nie chce tego ujawnić. Nie chcę nikogo oskarżać, uważam jednak że to działanie niekorzystne dla demokracji. Każdy obywatel zasługuje na to, aby wiedzieć jaki kapitał stoi za daną działalnością.

U nas - wszystkie wpłaty na kampanię pochodzą ze składek i wpłat od osób fizycznych. Kampania jest prowadzona zgodnie z kodeksem wyborczym, w ramach limitów wydatków - 30.000 zł na dzielnicę Ursynów. Ostatnio mieliśmy problem z wydrukiem materiału wyborczego, bo jego koszt wykraczałby poza ten limit. Musieliśmy więc zrezygnować z wydania tego materiału. Skoro ustawodawca przewidział takie limity, to trzeba je szanować. Mam nadzieję, że pozostałe komitety również uszanują prawo. To nie sztuka wydać na kampanię setki tysięcy złotych i samymi pieniędzmi „przygnieść” mieszkańców. Nie o to chodzi. Chodzi o rozmowy z mieszkańcami o ich problemach, o przedstawienie propozycji ich rozwiązania a nie zalanie Ursynowa plakatami i ulotkami.

Cztery lata temu obecne władze Ursynowa występowały, zresztą tak jak dziś, pod szyldem lokalnego komitetu mieszkańców. Czy Pana zdaniem "NU" ma do tego prawo, patrząc na polityczną działalność Piotra Guziała w ostatnich czterech latach?

Uważam, że rządzący dziś komitet w pewnym stopniu zatracił swoją lokalność. Nie wiem na ile ją miał cztery lata temu. Na pewno wynik wyborczy sprzed 4 lat wskazuje na potrzebę istnienia tego typu ugrupowań, pokazuje, że mieszkańcy nie są zadowoleni z partii politycznych i upartyjniania samorządu. Mam jednak wrażenie, że „Nasz Ursynów” za bardzo poszedł w stronę centralnej polityki, przez co zaczął się upodabniać do zwykłej partii. Chodzi o ciągłe kłótnie, spory, obwinianie się nawzajem i obrzucanie inwektywami, kończąc na nieustannej wojnie z Prezydent Warszawy. Moim zdaniem to zły kierunek. Nawet jeśli się z kimś nie zgadzamy, czy nie popieramy tego co robi, powinniśmy dążyć do współpracy i kompromisów. Przecież Hanna Gronkiewicz-Waltz dostała demokratyczny mandat wyborców. Nie służy temu ciągłe atakowanie się. Temu się sprzeciwiamy - to jest właśnie zatracenie charakteru lokalnej inicjatywy i pójście w politykę. Zupełnie jak dwie główne polskie partie, które dzielą Polaków na dwa zwaśnione plemiona.

My tak nie chcemy. Uważamy, że wszyscy jesteśmy mieszkańcami Ursynowa i mamy wspólny interes. Każdy ma swoje zdanie, ale trzeba szukać rozwiązań kompromisowych.

A jak Inicjatywa Mieszkańców Ursynowa wyobraża sobie relację dzielnicy z miastem? Czy te relacje skazane są na wieczny konflikt?

Moim zdaniem nie. Jestem krytyczny wobec obecnego ustroju władzy w mieście i dzielnicach. Zgadzam się, że jest za mało kompetencji w dzielnicach, że za dużo decyzji podejmowanych jest na szczeblu centralnym. Taki ustrój został stworzony na początku wieku przez partie polityczne - SLD, PO i PiS. Celem było skupienie jak największej władzy w ręku prezydenta Warszawy. Nie jest to dobre rozwiązane, ale nawet w takim systemie trzeba starać się działać skutecznie. Możliwości radnego dzielnicowego są formalnie niewielkie, a więc trzeba działać nieformalnie. Radny dzielnicy powinien być lobbystą mieszkańców - człowiekiem, który pójdzie do radnych miejskich, urzędu miasta, instytucji i wytłumaczy, że w dzielnicy potrzebny jest żłobek, chodnik czy szkoła. Problem w tym, że wielu radnych dzielnicy uważa, że skoro formalnie nic nie mogą, to poddają się i rozkładają ręce, mówiąc „nie mogę”.

Ustrój stolicy wymaga zmian - lobbujmy za tym, ale wykorzystujmy wszystkie możliwości, by nawet w tym systemie skutecznie rozwiązywać problemy mieszkańców. Ustrój nie jest wytłumaczeniem nic nierobienia i prowadzenia ciągłych konfliktów.

Czy rację mają Ci, którzy mówią, że chcecie koalicji z Platformą Obywatelska i jesteście przybudówką PO?

Nie jesteśmy żadną przybudówką. Tak jak mówiłem jesteśmy komitetem mieszkańców. Dodam, że większość naszych członków ma raczej krytyczny stosunek do tego co robi lub robiła PO na szczeblu centralnym. Mimo to uważam, że władze Ursynowa powinny mieć przynajmniej poprawne relacje z prezydentem miasta czy Radą Warszawy. Nie wiemy jeszcze jak zdecydują wyborcy, ale mogę zadeklarować, że jeśli prezydentem stolicy zostanie burmistrz Piotr Guział, to wszystkimi rękoma podpiszę się za koalicją z „Naszym Ursynowem”, bo jest to najlepsze rozwiązanie dla dzielnicy i gospodarowania środkami, które miasto na dzielnicę przeznacza.

Proszę powiedzieć w kilku słowach, co chcecie zmienić na Ursynowie?

Przede wszystkim chcielibyśmy wprowadzić więcej dialogu z mieszkańcami…

Ale przecież burmistrz Piotr Guział rozmawia z ludźmi…

Tak to prawda. Należy docenić to, że urząd został szerzej otwarty na mieszkańców. Jednak problemem jest wzajemne napuszczanie na siebie mieszkańców, tworzenie zwaśnionych plemion, które coraz bardziej się kłócą. Władze dzielnicy powinny być mediatorem i rozjemcą w sytuacjach konfliktowych. Chcielibyśmy znacząco rozszerzyć mechanizm konsultacji społecznych, włączyć w niego jak największą liczbę mieszkańców. Planujemy utworzenie platformy internetowej, dzięki której będzie można w tych konsultacjach uczestniczyć. Mamy doświadczenia ze swoich akcji, np. w sprawie bazarku czy Tesco. Ludzie chętnie się wypowiadają i zgłaszają swoje uwagi za pomocą takiej strony - sam adres email nie wystarcza.

Inne postulaty to upłynnienie ruchu drogowego na Ursynowie. Postawienie szpaleru wozów Straży Miejskiej z fotoradarami to nie jest dobre rozwiązanie problemu bezpieczeństwa.

A co jest dobrym rozwiązaniem?

Naszym pomysłem są np. wyniesione przejścia dla pieszych. Zamiast progów, które są agresywne dla podwozia, całe przejście jest podniesione. Jest to stosowane w wielu krajach, jest też na Ursynowie. Jesteśmy zwolennikami „zielonej fali” dla kierowców na ul. Rosoła i w al. KEN, ale pod warunkiem stosowania się do przepisowych prędkości. Kierowcy są inteligentni, wiedzą że bardziej będzie im się opłacało jechać 50 km/h jednostajnie, na zielonym, niż przyspieszać i hamować. Niektóre przejścia dla pieszych, które nie mają sygnalizacji świetlnej powinno się oświetlić kierunkowo światłem z latarni - to znacznie poprawia widoczność, szczególnie zimą. Mamy też propozycje dotyczące parkowania. Na Zachodzie sprawdza się system „Blue disc” - parkowanie bezpłatne, ale ograniczone np. do dwóch godzin. Uniemożliwiłoby to pozostawianie aut ludzi spoza Warszawy na osiedlowych uliczkach przy metrze a jednocześnie umożliwiało mieszkańcom parkowanie na czas zakupów.

Kierowcy spoza stolicy przyjeżdżający na Ursynów gdzieś jednak muszą zostawiać swoje samochody na czas pracy…

Ale oni mają do dyspozycji parkingi typu Park&Ride. Powstaje przecież drugi taki parking przy Metrze Stokłosy - uważam, że to akurat złe miejsce - ale jest. Drugi jest przy Metrze Ursynów, jest też parking przy Multikinie. Powinien powstać również kolejny P&R na Kabatach, ale skoro nie ma na to szans, to kierowcy powinni mieć możliwość korzystania z parkingu Tesco i przyszłej Galerii Kabaty.

Są pozytywne zmiany w dzielnicy, które powinniśmy rozwijać i kontynuować. Chcielibyśmy aby boiska szkolne nie były udostępniane mieszkańcom tylko latem, ale także po godzinach pracy szkół. Być może dzielnica mogłaby stworzyć internetowy system rezerwacji tych obiektów. Nie wymaga to wielkiej pracy urzędników.

Mamy w programie również zupełnie drobne sprawy, takie jak dobudowywanie brakujących fragmentów ścieżek rowerowych, postawienie dodatkowych ławek, koszy na śmieci, na psie odchody czy rowerowy P&R przy Metrze Kabaty. Spółdzielcze domy kultury powinny zostać wzmocnione systemem grantów - przynajmniej do momentu powstania dzielnicowego domu kultury z prawdziwego zdarzenia.

Więcej pikników czy inwestycji w infrastrukturę?

To nie są sprawy, których nie da się pogodzić. Mam wrażenie, że trzeba zmienić charakter imprez organizowanych przez dzielnicę. Trzeba zbliżyć się do mieszkańców - organizować mniejsze imprezy dla mniejszych społeczności, zajęcia w osiedlowych domach kultury. Jeden duży piknik dzielnicowy to kilkanaście małych imprez sąsiedzkich, pozwalających na nawiązanie więzi między ludźmi. Duże imprezy plenerowe to są wysokie koszty. Pytanie czy to jest potrzebne w takiej skali, jaka jest obecnie. Chyba nie. Zaobserwowaliśmy, że na tych dużych piknikach frekwencja jest coraz mniejsza.

W infrastrukturę też oczywiście trzeba inwestować. Naszym zdaniem trzeba pozyskiwać środki zewnętrzne. W tej kadencji wykorzystywanie środków unijnych było bardzo mizerne. Jest nowa perspektywa budżetowa - teraz przyjdzie czas na skorzystanie z tych środków - na rozbudowę infrastruktury, szkół, odwodnienie Zielonego Ursynowa.

Inicjatywa Mieszkańców Ursynowa wyliczyła, że w ciągu dwóch ostatnich lat dwie firmy związane z obecną kandydatką „Naszego Ursynowa” na radną - Panią Katarzyną Niemyjską, otrzymały od urzędu zlecenia na łączną kwotę ponad 840 tysięcy złotych. Chodzi o firmy Actifun (pikniki) oraz Domy i Domki (remonty). Za każdym razem były to kwoty nieco poniżej progu, powyżej którego trzeba zorganizować przetarg. Jak Pan ocenia tę sytuację?

Nie chcę jednoznacznie tego oceniać. Ujawniliśmy to, ponieważ uważamy, że właśnie jawność wydatków z naszych pieniędzy jest bardzo ważna. Nie wiem jaki był proces wyłaniania wykonawców, nie wiem jak były realizowane zlecone zadania, ale chciałbym dowiedzieć się na jakiej podstawie ci wykonawcy byli wybierani. Być może nie było żadnych nieprawidłowości.

Czy to nie dziwne, że dwie firmy dostają spore zlecenia od urzędu a osoba z nimi związana kandyduje z ramienia ugrupowania, które rządzi dzielnicą?

Uważam, że takie sprawy powinny być pod szczególnym okiem opinii publicznej i mediów lokalnych. Nie chcę ferować wyroków. Potrzebne jest rzetelne wyjaśnienie, dlaczego został wybrany ten a nie inny wykonawca. To rodzi podejrzenia o faworyzowanie jednych kontrahentów kosztem innych. Urząd jest nam winny rzetelne wyjaśnienia w tej sprawie.

Jak Pan ocenia z perspektywy ostatnich 4 lat gospodarkę finansową urzędu dzielnicy? Czy z punktu widzenia mieszkańca i podatnika wszystko było w porządku?

Uważam, że nie zawsze tak było. Za dużo wydawano na duże imprezy. Środki unijne były kompletnie niewykorzystane. Budowa bloków komunalnych przy ul. Kłobuckiej była opóźniona, te opóźnienia też rzutują na koszty. Kolejny dowód to szkoła podstawowa nr 340 i sprawa stołówki. Była to nowa szkoła. Moim zdaniem to absurd, że została tak zaprojektowana, że teraz będziemy musieli wydać ponad pół miliona na rozbudowę tej stołówki. Koszty byłyby znacznie mniejsze, gdyby odpowiednio duża stołówka została zaplanowana w pierwotnym projekcie. To wszystko są niedociągnięcia, które należy poprawić. Brakuje mi też ze strony urzędu wizji oszczędnego gospodarowania publicznym groszem. W urzędzie powstał rozbudowany wydział promocji, pochłaniający duże środki budżetowe, a nie zawsze jego działalność jest konieczna. W poprzednich kadencjach Ursynów też był dobrze promowany, ale bez tylu urzędników. Naszym zdaniem powinien być też wprowadzony szerszy outsourcing usług w urzędzie.

Ale przecież on jest! Dużo opinii prawnych zleca się zewnętrznych kancelariom prawniczym.

Tyle, że urząd daje zlecenia a w tym samym czasie ma pracowników zatrudnionych po to by to samo robili. To jest outsourcing fikcyjny. W wydziale prawnym jest kilkunastu zatrudnionych prawników a mnóstwo pieniędzy urząd traci na zewnętrzne ekspertyzy. To rodzi wątpliwości, czy te środki są wydawane sensownie. Administrację trzeba ograniczać i odchudzać.

To co zrobimy ze świeżo wybudowanym dużym ratuszem?

Budynek zostanie, jest bardzo ładny. Może służyć w większym stopniu mieszkańcom. Co zresztą dzieje się, ale można to rozszerzyć. Udostępnić ratusz organizacjom pozarządowym, organizować tam wydarzenia społeczne i kulturalne. To jest nasz budynek, nas - mieszkańców Ursynowa. I wszyscy na ustalonych zasadach powinni mieć możliwość skorzystania z niego.

IMU jest młodą organizacją, ale kampanii wyborczej zazdroszczą Wam nawet te bardziej doświadczone ugrupowania. Na ile mandatów w radzie liczycie, czy dostaniecie się do Rady Dzielnicy?

Myślę, że wejdziemy do Rady. Liczymy na co najmniej jeden mandat w każdym okręgu - czyli w sumie na co najmniej 5 mandatów. Uważam, że ta młodość - organizacji i kandydatów (większość kandydatów ma poniżej 40 lat) - oraz nasze zaangażowanie zdołają zyskać poparcie mieszkańców.

Konkurencja twierdzi, że jesteście za młodzi na Radę, że nie macie doświadczonych kandydatów…

To nieprawda. Mamy także doświadczonych ludzi, przedsiębiorców, urzędników, również byłych radnych Ursynowa. Zresztą uważam, że radni powinni reprezentować interesy także młodych ursynowian. Nasza dzielnica jest dość młoda. Oczywiście seniorzy też są dla nas ważni - w radzie po prostu przyda się nowa energia, która będzie działać na rzecz wszystkich mieszkańców - i tych młodszych i tych starszych. Nasi kandydaci mają bardzo dużo energii do działania, są otwarci, rozmowni. Łączy ich troska o Ursynów i chęć działania dla dzielnicy. Dlatego uważam, że mamy duże szanse na sukces. Nasza młodość, szczerość, uczciwość i brak uwikłań - w stare czy nowe układy - przekonają mam nadzieję mieszkańców, którzy poszukują opcji wolnej od zaszłości i zależności. Tam gdzie pojawiają się koneksje i powiązania, tam automatycznie przestaje być brane pod uwagę dobro wszystkich mieszkańców.

Dziękuję za rozmowę.

(Redakcja haloursynow.pl)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(12)

MaurycyMaurycy

11 10

IMU to po pierwsze stracony głos, nie mają szans. Po drugie nie pokazali żadnej nowej jakości, w necie byli kłótliwi, stosowali czrny PR, zarzucali coś innym, a sami byli jeszcze gorsi - np. parkowanie swoich reklam na zakazach, albo na parkingach. Dlaczego mam na nich głosować? Wolę oddac głos na sprawdzone Nasz Ursynów. Oni pokazali że mają jaja. 23:22, 14.11.2014

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

PomianowskiPomianowski

4 9

Czy to nie jest przypadkiem łamanoe ciszy wyborczej? 02:19, 15.11.2014


KenezKenez

2 7

mają jaja? chyba robią sobie z nas jaja 19:05, 16.11.2014


reo

mamamama

12 2

ooo nie pikniki są bardzo ważne, bywam z dzieckiem na każdym. uwielbiamy dmuchańce i klimat dużego pikniku. i super że ich tak dużo i blisko i że nie trzeba jeździć po całym mieście bo u nas ich dużo! pikniki mają być i koniec! i więcej przedstawień dla dzieci! i więcej miejsc gdzie rodzice mogą usiąść z dzieci się pobawić! oooOOOooo! 20:19, 15.11.2014

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

mieszkaniecmieszkaniec

3 8

najpierw potrzebne inwestycje później zabawa ale może już nie robione przez tą sama firmę 22:29, 15.11.2014


LucyferLucyfer

17 1

Panie Antoni, gdzie obiecany dialog z IMU. Został Pan sam na placu boju a reszta ekipy ustawiwszy się odpowiednio zajęła z góry upatrzone pozycje. Warto było ? 13:21, 02.12.2015

Odpowiedzi:4
Odpowiedz

archaniolekarchaniolek

5 3

Panie Przystawka, jak żyć. 22:42, 02.12.2015


PomianowskiPomianowski

4 11

Absolutnie nie czuję się sam, zapraszam na najbliższe spotkanie Inicjatywy Mieszkańców Ursynowa 17.12, zobaczy Pan(i) jak działamy :) 10:44, 03.12.2015


Mongolian ClusterfucMongolian Clusterfuc

7 0

Bez Pana Greloff IMU zdecydowanie straciło motywację i wewnętrzną spójność. 00:02, 05.12.2015


berensonberenson

2 4

Bez kogo? Gościa któremu szwagier Radziwiłł chciał załatwić stołek wiceburmistrza? 17:38, 06.12.2015


mieszkankamieszkanka

5 0

Strasznie się zawiodłam na IMU :( Niestety władza korumpuje nawet młodych lokalnych działaczy :( 13:23, 28.06.2016

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

archaniołekarchaniołek

1 0

jaki on tam młody? gada jak czterdziestolatek 16:18, 28.06.2016


0%