Pogoda wciąż piękna, i jak na listopad jest bardzo ciepło. Nie można zapominać, że do zimy coraz bliżej. Trudno ją przetrwać gdy nie ma się domu, tym bardziej bez ubrań. Z myślą o takich osobach w spółdzielni "Jary" rozpoczęła się zbiórka najpotrzebniejszych rzeczy dla bezdomnych.
Od kilku dni na drzwiach wejściowych do bloków na "Jarach" oraz na okolicznych słupach wiszą plakaty zachęcające do dzielenia się z potrzebującymi. Spółdzielnia dała też nieodpłatnie pomieszczenie, gdzie można przynosić ubrania.
- Prosimy o czyste rzeczy, bo bezdomni mężczyźni nie mają za co ich sobie kupić. Mogą to być ciepłe kurtki, spodnie, swetry, czapki, skarpetki oraz buty, których najbardziej brakuje - mówi współorganizatorka akcji - Teresa Grycuk, mieszkanka osiedla Jary.
Co roku z powodu wyziębienia umiera w Polsce ponad sto osób. Zazwyczaj mieszkają w namiotach, altankach ogródków działkowych czy studzienkach kanalizacyjnych. Nie wszyscy chcą skorzystać z pomocy i schronić się w noclegowni. Oni również otrzymają ciepłe ubrania.
- Część rzeczy trafi bezpośrednio na ulicę do tych miejsc, gdzie przebywają bezdomni. Będziemy chodzić i rozdawać. Większość ubrań zawieziemy do Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej w Ursusie, gdzie zimą mieszka ponad stu mężczyzn - mówi współorganizator zbiórki, Tomasz Kaczyński.
Rzeczy spakowane do worka można zostawić w punkcie zgłoszeń w Spółdzielni "Jary" przy ul. Surowieckiego 12, od poniedziałku do piątku, w godz. 7:00 - 19:00. Zbiórka trwa do 20 listopada.
Na Ursynowie bezdomnym pomaga też Stowarzyszenie Społeczników "Ariadna" przy Warchałowskiego 6 oraz Ośrodek Pomocy Społecznej przy ul. Cybisa 7. W te miejsca również można przynosić ubrania.
Nala12:03, 03.11.2018
4 1
To jest pomoc ? A gdzie ośrodki dla bezdomnych? Weźcie kasę od Rydzyka on chętnie pomoże 12:03, 03.11.2018
Zbig2819:09, 05.11.2018
1 0
Świetny pomysł.
Zawsze mam problem, co zrobić z ubraniami które już mi się znudziły lub z nich "wyrosłem". W pobliżu mojego bloku są dwa pojemniki, do których można wkładać zbędną odzież, ale od czasu, gdy w jednym z lumpeksów zobaczyłem swoją marynarkę ( nawet z zapomnianą wizytówką w butonierce), a nieco później na "starym" bazarku Na Dołku kurtkę, przestałem tam wrzucać. Jakoś nie lubię być robiony w konia.
Zatem od jutra moja rodzinka robi przegląd szaf i jedziemy na Surowieckiego. 19:09, 05.11.2018