Zamknij

Porzucone auto w centrum Ursynowa. Straż Miejska bezsilna FOTO

11:26, 16.08.2017 Sławek Kińczyk Aktualizacja: 10:41, 19.08.2017
Skomentuj SK SK

Przy skrzyżowaniu w samym środku Ursynowa od trzech miesięcy stoi porzucone auto. Straż Miejska uruchomiła procedury. W tym przypadku są one wyjątkowo długotrwałe, bo pojazd nie utrudnia ruchu. - To skandal - twierdzą mieszkańcy.

Bordowa Honda Civic na ursynowskich numerach rejestracyjnych zaparkowała na trawniku przy Ciszewskiego u zbiegu z aleją KEN pod koniec maja. Świadkiem porzucenia auta był przypadkowo nasz dziennikarz. Z zepsutego samochodu wysiadła młoda kobieta, zamknęła drzwi i sobie poszła. 

Od tamtego czasu porzucone auto straszy kierowców i denerwuje mieszkańców. Ktoś nalepił na szybę nalepkę "motywacyjną" dla strażników miejskich o treści (pisownia oryginalna): "Droga Straży Miejska. Mój właściciel mnie porzucił. Błagam - zabierzcie mnie stąd!".

19 lipca, po interwencjach sąsiadów, gratem zainteresowali się strażnicy miejscy. Wrzucili za wycieraczkę pismo wzywające właściciela do usunięcia auta z trawnika w ciągu 7 dni. Mija już trzeci tydzień od podjęcia interwencji a auto jak stało tak stoi. Nie wiadomo nawet czy posiadacz auta przeczytał wezwanie. Samochód niszczeje, ma już wgniecenia w karoserii, ktoś bawił się wycieraczkami.

To wina przepisów

Straż Miejska twierdzi, że niczego więcej - poza wysyłaniem pism - na razie nie może zrobić. Ręce wiąże jej art. 50a kodeksu drogowego i zasady prowadzenia postępowania administracyjnego, stosowane w przypadku aut, które nie utrudniają ruchu drogowego. Honda stoi na trawniku, więc teoretycznie nikomu nie przeszkadza.

- Zrobiliśmy do tej pory wszystko na co pozwala nam prawo - mówi Monika Niżniak, rzecznik Straży Miejskiej. - Wszczęte zostały czynności nie tylko w sprawie porzucenia auta, ale też w sprawie wykroczenia. Czekamy na kontakt z właścicielem - mówi Niżniak i dodaje, że pojazd będzie obserwowany przez strażników.

Prościej byłoby, gdyby auto stało na jezdni lub w jakikolwiek inny sposób zagrażało bezpieczeństwu ruchu drogowego. Wówczas Straż Miejska może zastosować art. 130a kodeksu drogowego i natychmiast usunąć zawalidrogę.

W przypadku auta przy Ciszewskiego strażnicy muszą czekać na skuteczne doręczenie wezwań do właściciela (dwukrotna wysyłka) a następnie na odpowiedź. List został wysłany w połowie lipca - na razie odpowiedzi brak.

"Straż Miejska to poważna patologia"

Wszystko więc wskazuje na to, że bordowa honda jeszcze długo będzie denerwowała mieszkańców Ursynowa, którzy komentują sytuację z coraz większym niesmakiem i brakiem wiary w skuteczność prawa.

- Przykład samochodu na Ciszewskiego jest dowodem na to, że straż miejska pod obecnym kierownictwem to jest poważna patologia. Brak kreatywności i odwagi do podejmowania decyzji, a także strach szeregowych funkcjonariuszy przed odpowiedzialnością za błędy prowadzą do tego, że strażnicy nie interweniują w sprawach wymykających się prostym schematom. Do tego dochodzi niechęć do "szkodzenia" kierowcom - mówi Bartosz Dominiak z "Otwartego Ursynowa".

Wśród mieszkańców pojawiają się pomysły, aby przepchnąć auto tak, by choć jednym kołem znalazło się na jezdni i wtedy wezwać patrol strażników miejskich.

- Chyba nie ma innego sposobu, by ten grat zniknął wreszcie z centrum Ursynowa - mówią zaangażowani w sprawę. Czy popełnienie wykroczenia jest jedyną metodą na wyegzekwowanie prawa? 

[ZT]8215[/ZT]

(Sławek Kińczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(9)

FacepalmFacepalm

10 1

Wystarczyloby zeby samochod w nocy stoczył się na ulicę. To by rozwiązało problem. 12:30, 16.08.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

KonurKobiaKonurKobia

10 1

Proszę przejechać się na Belgradzką, od pół roku (co najmniej) stoi na prawym pasie (patrząc w kierunku skrzyżowania z ul. KEN) wielki żółty van nierównolegle zaparkowany, z zabawną wentylacją na dachu. Wygląd i niestandardowy sposób zaparkowania zwraca uwagę ... i nic... nadal stoi...

Z kolei pobliski lombardziarz, bardzo dumny ze swojego suv-a, stale parkuje go pod lombardem w centrum chodnika na skrzyżowaniu Belgradzkiej i Stryjeńskich i też nic i nikt mu nie przeszkadza...

taka ta nasza kultura osobista i drogowa....
15:24, 16.08.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

kenezkenez

9 11

"Do tego dochodzi niechęć do szkodzenia kierowcom". Brawo Dominiak! Straż, i inne służby, powinna z entuzjazmem i zapałem szkodzić kierowcom. Jak wiadomy, powołani są głównie do walki i szkodzenia tym przeklętym blachosmorodziarzom. Mogliby nawet, wzorem ZDM, przeprowadzać spontaniczne akcje dywersyjne!
15:45, 17.08.2017

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

nixonnixon

11 9

trolle projektu ursynóf znowu sie zerwały z łańcucha :P Powiedz lepiej stefan jak tam podwędzanie danych z ratusza idzie? 17:52, 17.08.2017


RozwadowskiRozwadowski

6 1

Od kiedy wolno parkować na chodniku? Źle zaparkowane auta, np. na zakazie są odholowywane. 18:50, 17.08.2017

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Leon8Leon8

6 0

Chodzi o parkowanie na trawniku. To też niedozwolone i karane odholowaniem. 18:39, 22.08.2017


arturartur

6 0

Na Ursynowie jest bardzo dużo porzuconych aut. Niektóre stoją latami, często zniszczone, zachwaszczone. Dlaczego Straż tego nie usuwa? Ciekawe czy mają aktualne OC skoro stoją na terenie publicznym? Warszawska Straż jest w tej sprawie wyjątkowo nieudolna. A takie auta blokują np. parkingi. - Może warto wprowadzić też zasadę, że raz na kwartał auto powinno zostać przestawione dla uporządkowania terenu, pozamiatania czy naprawienia trawnika. 18:47, 18.08.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ARAR

10 2

Czy Burmistrz i władze Dzielnicy nie mają pomysłu na usuwanie porzuconych aut na Ursynowie??? Nic nie robią też w tej sprawie Zarządy Spółdzielni Mieszkaniowych i Straż Miejska. 18:55, 18.08.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

likalika

7 0

a to że stoi na trawniku? niszczy teren zielony!!! kilka lat temu podczas wyjątkowo dużej ulewy zostały zalane auta na parkingu w dołku na wysokości liceum na Hawajskiej, mieszkańcy kilku okolicznych bloków wypychali je na skarpy by choć tak zminimalizować starty spowodowane zalaniem....a rano każde auto miało mandat za wycieraczką z powodu "parkowania na terenie zielony i niszczenia go"...choć miejscy dobrze widzieli co się działo późnym wieczorem bo wtedy i ken był zalany...można? to teraz nie można? codziennie mandat i właścicielka po miesiącu sama zabierze grata albo będzie musiała sprzedać nerkę by zapłacić mandaty....... 20:31, 27.08.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%