Pościg w alei KEN. Pijany za kółkiem, narkotyki na tylnym siedzeniu

To była scena niczym z filmu kryminalnego! 40-letni kierowca, którego policja chciała zatrzymać do kontroli, gwałtownie przyspieszył i zaczął uciekać. Jechał pod prąd, po chodniku, a swój rajd zakończył na płocie. Szybko okazało się co doprowadziło do takiego zachowania.

Ursynowscy policjanci patrolujący ulicę Koncertową postanowili zatrzymać do kontroli srebrną osobówkę jadącą w ich kierunku. Kierowca na widoczny sygnał do zatrzymania się, nagle przyspieszył i zaczął uciekać. Policyjny radiowóz ruszył za nim.

Srebrny saab, na belgijskich numerach rejestracyjnych, pędził aleją KEN w kierunku Mokotowa, nie zważając na żadne przepisy drogowe. Jechał pod prąd, przejeżdżał na czerwonym świetle, jechał chodnikiem, nerwowo zmieniał pasy ruchu, wyprzedzał na podwójnej linii ciągłej, aż zakończył swoją niebezpieczną podróż na ul. Wałbrzyskiej.

- Najpierw uderzył bokiem saaba w betonowy śmietnik na chodniku, a następnie zatrzymał się zatrzymał się na ogrodzeniu jednej z posesji - opowiada asp. sztab. Robert Koniuszy z mokotowskiej policji.

"Marihuana na tylnym siedzeniu"

Policjanci zatrzymali kierowcę - okazał się nim 40-letni Gracjan N. Badanie alkotestem wykazało, że miał promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Podczas przeszukania pojazdu, na tylnym siedzeniu jego auta funkcjonariusze znaleźli foliową paczkę, w której znajdowało się około 20 gramów marihuany. 

- Po sprawdzeniu przeszłości drogowego pirata w policyjnych bazach, okazało się, że był on już karany w 2012 r. za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwym. Wówczas sąd zakazał mu prowadzenia pojazdów przez 5 lat - mówi st. asp. Koniuszy.

Po wytrzeźwieniu mężczyzna usłyszał zarzuty kierowania samochodem pod wpływem alkoholu, ucieczki z miejsca kontroli i posiadania narkotyków. Może mu grozić kara do 5 lat więzienia.