Potrącił psa i zostawił na pastwę losu. Mimo tego kierowcy z Ursynowa nie grożą żadne konsekwencje.
W sobotę ok. godziny 6 na obwodnicy Serocka doszło do wypadku. Poszkodowanym był pałętający się w pobliżu pies, którego znaleziono leżącego w kałuży krwi.
- Za zjazdem na Wyszków zwyrodnialec jadący z ogromną prędkością potrącił pieska. Nie zatrzymał się, nie udzielił pomocy - mówi zbulwersowana zachowaniem kierowcy pani Magda. Sprawca wypadku przy okazji zgubił tablicę rejestracyjną. Numery wskazują, że pojazd pochodzi z Ursynowa. Świadkowie zdarzenia przenieśli psa na pobocze i wezwali na miejsce policję.
- Funkcjonariusze zabezpieczyli tablicę rejestracyjną. Nie ustalono jeszcze jej właściciela. Sprawa zwierzęcia została przekazana straży miejskiej - przekazuje podkom. Justyna Stopińska z legionowskiej komendy policji.
Jednak ranny pies nie trafił w ręce strażników. Na miejscu zdarzenia pojawili się dopiero 2 godziny po wypadku. W tym czasie psa nikt nie pilnował.
- W soboty zaczynamy pracę od 8. Dlatego nikt wcześniej tam nie pojechał. Gdy dojechaliśmy na miejsce, nic tam nie znaleźliśmy. Nie było nawet śladu wypadku. Przeszliśmy spory kawałek, ale psa nigdzie nie było - mówi zastępca komendanta straży miejskiej w Serocku Dariusz Urbaniak.
Jak przekonują świadkowie, zwierzę samo nigdzie nie poszło - po potrąceniu nie było w stanie samodzielnie się poruszać. Strażnicy doszli do dosyć pesymistycznej hipotezy.
- Wypadek był na drodze krajowej. Codziennie przejeżdżają po niej służby porządkowe. Prawdopodobnie zauważyli, że na poboczu leży pies i go zabrali - dodaje Urbaniak.
Sprzątanie drogi po wypadku odbywa się zazwyczaj na wezwanie policji lub straży miejskiej. W tym przypadku służby porządkowe znalazły się na miejscu wcześniej i nie czekały na zgłoszenie. Jeśli rzeczywiście tak się stało, to pies najprawdopodobniej nie przeżył.
Sprawca potrącenia nie poniesie z tego tytułu żadnych konsekwencji. Legionowska policja nie prowadzi w tej sprawie żadnego postępowania. Powód? Pies nie powinien się na drodze w ogóle znaleźć. Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt za nieudzielenie zwierzęciu pomocy grozi kara grzywny lub aresztu. Współwinny całej sytuacji jest również właściciel czworonoga - pies miał obrożę - który nie dopilnował swojego pupila.
Boom15:28, 28.06.2021
Kolejna "dramatyczna" relacja tego autora. Najpierw latające samochody, a teraz o bezpańskim psie. 15:28, 28.06.2021
Kwiat15:47, 28.06.2021
Brak slow na taki artykuł, już chyba nie ma o czym pisać. Zablokowali obywateli Ursynowa i tutaj zaczyna sie pisanie o niczym waznym dla mieszkańców Ursynowa! 15:47, 28.06.2021
Ender15:53, 28.06.2021
Pokazać ten numer tablicy, zajmę się gnojem. 15:53, 28.06.2021
Boom16:43, 28.06.2021
Zacznij od właściciela psa. 16:43, 28.06.2021
Real17:37, 28.06.2021
Pies spowodował zdarzenie drogowe. Mogło się skończyć tragicznie dla ludzi. Mogło dojść nawet do wypadku z udziałem kilku samochodów. Winny jest właściciel psa. Powinno się go przykładnie ukarać. Zresztą śmierć psa też spowodował. Gdyby go pilnował to nie wtargnął by na drogę. 17:37, 28.06.2021
Boom20:02, 28.06.2021
Real, były takie przypadki gdy ginęli ludzie próbujący omijać psa na ulicy. To jest odruch. Szkoda zwierzęcia, ale co ono robiło na ulicy? 20:02, 28.06.2021
Real20:42, 28.06.2021
@ Boom to właśnie miałem na myśli. 20:42, 28.06.2021
buc08:42, 29.06.2021
I co ? Poderżniesz pojazdowi gardło ? Kolejny piszący "ręcami", a nie mózgiem ! 08:42, 29.06.2021
Natolin16:03, 28.06.2021
Uważaj "sąsiedzie" z Ursynowa, może ktoś kiedyś potraktuje cię jak ty tego psiaka. KARMA wraca. 16:03, 28.06.2021
buc08:40, 29.06.2021
To pojazd jest zarejestrowany na Ursynowie, a nie kierujący nim ! Pisz umysłem, nie "ręcamy".... 08:40, 29.06.2021
Psi patrol16:16, 28.06.2021
Kierowca menda, a rozgarnięcie sluzb i świadków wypadku godne pożałowania, tylko zwierzaka szkoda... Mam nadzieję, że jednak ktos z przejeżdżających, kto nie miał waty zamiast mózgu, zauważył psa jeszcze żywego i zabrał do weterynarza (w tym wypadku pewnie całodobowego, bo wczesna pora i weekend) 16:16, 28.06.2021
qwr12:09, 29.06.2021
Właściciel menda, że puścił psa luzem na drogę, gdzie pędzą samochody. 12:09, 29.06.2021
Okoń22:58, 28.06.2021
Wina jest właściciela psa i tyle w temacie. Sam mialem taka akcję, że trafiłem pieska po ciemku wleciał mi pod koła na drodze dwupasmowej.. zero czasu na rekację. Z pieska nie bylo co zbierać. Zatrzymalem sie na poboczu zero właściciela truchlo przeniosłem na trawe i tyle. Nie mówie już o uszkodzeniach fury. Także zanim zlińczujecie typa polecam troche refleksji. A sam mam psa ale nie puszczam go bez smyczy w okolicach ulicy wlaśnie dlatego żeby nie skończył jak mielone. 22:58, 28.06.2021
Okoń21:07, 29.06.2021
~pol ale żeby tak sie przedstawiać z imienia:-) 21:07, 29.06.2021
DARK07:47, 30.06.2021
Dokładnie. Nie mówiąc już o tym, że czasem nawet kierowca nie poczuje, że mu coś się przeturlało. To nie wina psa, tylko właściciela. 07:47, 30.06.2021
ciul08:46, 29.06.2021
Znam ten numer blachy, auto zarejestrowane na Ursynowie, a użytkownik mieszka na Kijowskiej. 08:46, 29.06.2021
NadętyMocno17:31, 29.06.2021
KIEDY TEN CHORY TWÓR -> STRAŻ MIEJSKA ZOSTANIE ZLIKWIDOWANY?? ONI SĄ TYLKO TAM GDZIE KAPUSTA LICZY SIĘ NAJBARDZIEJ Z KWITÓW...najmocniej przepraszam za capslock ale żyłka mi strzeliła... 17:31, 29.06.2021
DARK07:46, 30.06.2021
Och jej, zwyrodnialec... To ten, kto tego psa puścił samopas. 07:46, 30.06.2021
Stanisław Aniol00:46, 29.06.2021
4 17
Lubisz boom boom tiki tiki co?.Ile jeży rozjechałeś towarzyszu. 00:46, 29.06.2021