Zamknij

Potworny smród z przepompowni przy POW. Winne... urządzenia neutralizujące odór

15:41, 02.02.2022 Kamil Witek Aktualizacja: 15:34, 03.02.2022
Skomentuj KW KW

Tęgi smród wciąż daje się we znaki mieszkańcom okolic skrzyżowania Rosoła i Płaskowickiej. Nieprzyjemne zapachy zapewnia im postawiona w ramach budowy tunelu POW przepompownia ścieków. Problemem są... filtry neutralizujące odory.

Śmierdzący mini-Alcatraz ciągle daje się we znaki mieszkańcom okolic skrzyżowania Rosoła i Płaskowickiej. Mowa o otoczonej drutem kolczastym przepompowni ścieków, która powstała w ramach budowy tunelu POW. Najbardziej dotknięci problemem są mieszkańcy pobliskiej ul. Pawlaczyka - obiekt wybudowano tuż pod ich domami. Już od dłuższego czasu muszą zastanawiać się dwa razy, zanim otworzą okno.

Osobiście rozumiem dobrodziejstwa wynikające z uruchomienia nowej trasy, która ułatwi komunikację samochodową, ale nie powinno to być usprawiedliwieniem dla utrudniania życia mieszkańcom sąsiadującym z trasą szybkiego ruchu - stwierdza mieszkanka.

Niestety - jak twierdzą miejskie wodociągi - przepompowni nie dało się wybudować w innym miejscu. Kończy się tam grawitacyjny spływ ścieków. Dalej trzeba je przetłoczyć pod tunelem POW. 

Obietnice bez pokrycia?

Smrodu miało jednak nie być. Jeszcze w lipcu - kiedy mieszkańcy po raz pierwszy zwrócili uwagę na śmierdzący problem - rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Marek Smółka przekonywał, że przepompownia została wyposażona w biofiltry neutralizujące odór. Obiecał również, że spółka po przejęciu obiektu będzie stale monitorować sytuację. Do dziś jednak nic się nie zmieniło.

- Zapachy z przepompowni niestety wciąż są dokuczliwe. Naszym zdaniem - mieszkańców - wcale nie powinny być odczuwalne. Aktualna, zimowa temperatura chyba wpływa na to, że wydobywający się smród nieco złagodniał, ale prawdopodobnie wraz z nadejściem wiosny i lata będzie trudny do zniesienia - mówi pani Barbara.

Po naszej ponownej interwencji MPWiK pod koniec stycznia przeprowadziło kontrolę w przepompowni. Według rzecznika spółki przyczyną występowania odorów był utrudniony przepływ ścieków. Przyczyna zatoru jest dosyć zaskakująca.

- Zator powstał w wyniku zerwania się i dopłynięcia do przepompowni biofiltru podwłazowego, który blokował w tym miejscu swobodny przepływ ścieków. Biofiltr został usunięty, a przepływ ścieków ustabilizował się. Niestety, paradoksalnie w tym przypadku, urządzenie mające chronić przed uciążliwościami zapachowymi samo stało się ich przyczyną - tłumaczy Marek Smółka.

Biofiltr został wymieniony na nowy. Nie wiadomo jednak, dlaczego się oderwał. Prawdopodobnym powodem mogą być drgania wywołane ruchem ulicznym. Ponadto pracownicy MPWiK sprawdzili drugą studnię i zamontowali w niej dodatkowy filtr.

"Pic na wodę"

Nie zmienia to faktu, że smród był wyczuwalny już od dłuższego czasu. Spółka przekonuje jednak, że nie poprzestanie tylko na wymianie zerwanego filtra.

Ponieważ przepompownia została przejęta do eksploatacji w grudniu 2021 roku, a biofiltr stacjonarny pracuje już od 2 do 3 lat, wykonawca obiektu w ramach gwarancji został również wezwany do przeprowadzenia badania złoża w celu oceny jego skuteczności w neutralizowaniu zapachów. Zgodnie z zaleceniami producenta biofiltra badanie takie należy wykonywać co 2 do 5 lat - mówi rzecznik MPWiK.

Czy te badania coś zmienią, nawet jeśli zużyte filtry zostaną zastąpione nowymi? Już w lipcu nasz czytelnik - budowlaniec POW - przekonywał, że zamontowane w przepompowni urządzenia neutralizujące odory to "pic na wodę".

- Te urządzenia już od dawna były zainstalowane na przepompowni i, jeżeli teraz nic nie dają, to w przyszłości inaczej nie będzie. Są to urządzenia wskazane konkretnie przez MPWiK, wielokrotnie modyfikowane i zmieniane - przekonywał w lipcu zeszłego roku nasz anonimowy informator.

Dla niego lipcowe zapewnienia ze strony rzecznika MPWiK dotyczące filtrów to jedynie puste słowa. Miały uspokoić zmęczonych odorem szamba mieszkańców.

Pracownicy MPWiK zapewniają, że będą przeprowadzać cykliczne kontrole przepompowni i reagować na wszelkie nieprawidłowości. Te w ramach gwarancji będą usuwane przez wykonawcę.

- Pozwoli to na długą, bezawaryjną pracę obiektu i niepowodowanie występowania uciążliwości dla okolicznych mieszkańców - przekonuje Marek Smółka.

- Poczekamy do wiosny i zobaczymy - komentują mieszkańcy.

(Kamil Witek)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

ursyn12ursyn12

2 1

Na co tu czekać? Dzwonić do WIOŚ, niech przyjeżdżają i wstrzymują działalność instalacji. 12:54, 04.02.2022

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

ArnArn

0 1

A co zrobisz ze ściekami, które przecież nie biorą się znikąd? Zakażesz używać kanalizacji w, Bóg jeden wie jak wielu, Ursynowskich blokach i domkach? Jak zamkniesz przepompownię, to wybiją i będą spływać po ulicach. 12:47, 08.02.2022


reo

GośćGość

1 0

Ecol k***a, pewnie hajs zabrali i winnych nie ma 12:12, 09.02.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%