Pozew za wulgarne napisy na płocie. Zostaną usunięte

Sądowy pozew za wulgaryzmy wymazane sprayem? Tak, to możliwe! Udowodnił to mieszkaniec Ursynowa Stanisław Remuszko, który wytoczył sądową batalię Straży Miejskiej i deweloperowi, realizującemu inwestycję "Zakątek Cybisa". To właśnie na płocie otaczającym tę budowę, na wprost okien pana Stanisława, od kilku miesięcy widniały wulgarne napisy.

"K...a wasza mać" - to hasło od kilku miesięcy drażniło pana Stanisława. Na metalowym płocie wokół budowy widnieją też inne: "Słoiki won" czy "Ch.. wam wylazł ze słoika" Wszystkie wyglądają na "dzieło" jednego sprawcy - mają podobną wymowę i są namalowane czarną farbą. 

Pan Stanisław wielokrotnie zgłaszał sprawę inwestorowi - firmie Włodarzewska Development. Oto fragment jednego z pism kierowanych do prezesa firmy.

"Jako założyciel „Stowarzyszenia Mieszkańców SMB Jary”, uprzejmie informuję Pana o wielkich wulgarnych napisach, które „zdobią” płot okalający inwestycję „Zakątek Cybisa”. Przykro rzec: już parę razy zwracałem na to uwagę kierownictwu budowy, ale jak grochem o ścianę." 

Ale reakcji na te prośby nie było. Pan Stanisław nie wytrzymał i złożył w sądzie okręgowym pozew przeciwko Straży Miejskiej i inwestorowi. Domagał się od każdego z pozwanych 10 tysięcy złotych na cel społeczny. Poskutkowało! 

Jako pierwsza zareagowała Straż Miejska, która zwróciła uwagę deweloperowi. To czego nie dało się zrobić w ciągu kilku miesięcy, udało się w kilka minut. Napis, który najbardziej drażnił pana Stanisława już zniknął. Deweloper obiecał usunąć pozostałe. 

- Straży Miejskiej należy się pochwała - mówi Stanisław Remuszko. Na pozew zareagowali szybko. Wczoraj między godziną 17:00, a 19:00 napis usunięto. Wystarczyło odkręcić cztery śruby. Szkoda, że trzeba było na to czekać tyle czasu - dodaje. 

Co teraz? Pan Stanisław zapewnia, że prawdopodobnie wycofa pozew, bo zniknęły podstawy, na których był oparty. Wszystkie napisy mają zostać usunięte w ciagu kilku najbliższych dni.