Kłopoty ze świetlicą w szkole podstawowej przy Bokserskiej. Rodzice uczniów z klas trzecich skarżą się, że dzieci nie mogą zostać w szkole po lekcjach. - To tymczasowe problemy organizacyjne - odpowiada dzielnica. Jakie?
- W pierwszy dzień lekcji dzieci zostały wyproszone po lekcjach ze szkoły. Nie ma świetlicy, szkoła nie zorganizowała jej dla klas trzecich. Co ciekawe, klasy pierwsze i drugie mają świetlice. I co my - jako pracujący rodzice - mamy zrobić? - mówi nam zaniepokojony tata trzecioklasisty z Ursynowa.
Jego dziecko chodzi do Szkoły Podstawowej nr 191 przy ul. Bokserskiej. Placówka znajduje się już na Mokotowie, ale uczęszczają do niej dzieci z ursynowskich osiedli wokół ul. Kłobuckiej.
Problem ze świetlicą burzy wielu rodzicom porządek dnia. Muszą być w pracy, nie mają z kim zostawić dziecka, które po godz. 13 czy 14 już kończy lekcje i jest przez szkołę odsyłane do domu. Świetlica zapewnia opiekę przez kilka godzin do powrotu rodziców z pracy.
Z czego wynika zamieszanie z zajęciami świetlicowymi w szkole przy Bokserskiej? Placówka tłumaczy to względami organizacyjnymi.
- Jest to sytuacja tymczasowa. W momencie, kiedy kwestie organizacyjne pozwolą nam na zapewnienie opieki świetlicowej również uczniom klas trzecich, powiadomimy o tym - poinformowała rodziców Ewa Gürtler-Wójcik, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 191.
Poprosiliśmy dzielnicę Mokotów o bardziej szczegółowe wyjaśnienia "kwestii organizacyjnych". Jak się okazało, przyczyny są prozaiczne i takie same, jak w większości szkół - brak nauczycieli do pracy. Dodatkową barierą są przepisy, które określają, że na jednego nauczyciela w świetlicy nie może przypadać więcej niż 25 uczniów.
- 1 września dyrekcja szkoły nie była pewna czy posiadana liczba etatów pozwoli na obsłużenie świetlicy dla wszystkich zainteresowanych. Sytuacja z klasami trzecimi miała miejsce jednorazowo - mówi Aleksandra Grabarczuk, rzecznik prasowy dzielnicy Mokotów.
Jak zapewniła w poniedziałek wszystkie dzieci, których rodzice wyrażą chęć, będą mogły korzystać ze świetlicy. Sytuacja została opanowana.
Paulo14:24, 04.09.2022
Klasy trzecie? To chyba jakiś żart. Za moich szkolnych czasów nigdy nie zostawałem na świetlicy. Po prostu wracałem do domu. Jaki więc jest problem w tym przypadku? 14:24, 04.09.2022
Sfrustrowany tata01:29, 05.09.2022
Nauczyciel świetlicy musi w niej przesiedzieć 26 godzin w tygodniu. Zarabia za to 3000 brutto (mówię o tym z niskim stażem, ale ten doświadczony dostaje 4000). Czemu tu się dziwić? Zamkną świetlicę a zajęcia będą prowadzić nieudacznicy. Oby tak dalej z polską edukacja - brawo PiS... 01:29, 05.09.2022
Baran08:04, 05.09.2022
Myślicie ze to problem jednej szkoly ? Na sadybie jest konkurs kto pierwszy przyniesie zaswiadczenie z pracy może dostanie się na swietlice ,tylko klasy 0-3 kl4 nie ma żadnej opieki a kończą zajęcia 12-13 . 08:04, 05.09.2022
Kabaciara08:43, 05.09.2022
Cóż, przypomnijmy sobie ile pomyj wylało się ostatnimi laty na nauczycieli... Na tym forum też. Mieli odejść to odeszli. 08:43, 05.09.2022
NORMALNY RODZIC 09:56, 05.09.2022
Podziękujcie PiSowi. Brakuje już nie tylko wychowawców świetlic, ale również nauczycieli różnych przedmiotów. Podziękujcie też sobie, drodzy rodzice za hejt i nagonkę na tych "roszczeniowych nierobów". Nawet teraz, gdy fala odejść jest już faktem... Wystarczy wejść na fora pod artykułami o edukacji 09:56, 05.09.2022
polak19:49, 07.09.2022
A PAMIETASZ SŁOWA ,, PIENIEDZY NIE MA I NIE BEDZIE,, TERAZ LUDZIE SIE CENIĄ ZA SWOJA PRACE I ZA GROSZE NIKT NIE BEDZIE PILNOWAŁ TWOJEGO DZIECKA W SZKOLE. JAK UFUNDUJESZ GODZIWĄ PENSJE DLA SWIETLICZANKI TO WTEDY WYMAGAJ 19:49, 07.09.2022
Doro12:29, 07.09.2022
Na 1 nauczyciela świetlicy przypada czasami 30-50 dzieci. Jeśli coś się stanie kto będzie odpowiadał? 0k 30% dzieci ma rodziców niepracujących, ale po co męczyć się ze swoim dzieckiem pół dnia. Zumba, kosmetyczka, zakupy itp . Nauczyciele nie chcą pracować na świetlicy w hałasie, za 20 zł za h , w ciasnocie i pod presją roszczeniowych rodziców i dzieci. Wiem jak jest naprawdę bo siedzę w tym 12:29, 07.09.2022
Ursyniak22:30, 04.09.2022
10 4
Może blisko mieszkałeś? I mniej samochodów było. I ludzie bardziej uprzejmi i pomocni. Więcej patroli na drogach. Nie ma co tak porównywać. 22:30, 04.09.2022
Z lat 9011:40, 05.09.2022
11 4
Kiedyś strzykawki leżały obok placu zabaw, nie było telefonów, kamer i szalała przestępczość zorganizowana a dzieci wracały same do domu i nikt nie umarł.
Problem leży w wychowywaniu na dzieci na niesamodzielnych i niezaradnych ludzi. 11:40, 05.09.2022
Dorothea13:04, 05.09.2022
6 11
Drodzy Samodzielni, pytanie za 100 punktów: jeśli rodzice zostawia dziecko z klasy 3 sp samo w domu i pójdą pić, to co powie sąd rodzinny? Lub nawet jeśli pójda do pracy, a coś się dziecku przydarzy, to kogo sąd obarczy odpowiedzialnościa za brak opieki? 13:04, 05.09.2022
Paulo14:32, 05.09.2022
10 3
~Ursyniak, dojeżdżałem do szkoły cztery przystanki autobusem. Ale zostałem przez rodziców nauczony poruszania się po mieście, przechodzenia przez ulicę, itp. No i główna zasada: nie wolno rozmawiać z obcymi. 14:32, 05.09.2022