Zamknij

Prokuratura wszczyna śledztwo po pożarze w metrze

16:45, 18.11.2013 Edyta Piotrowska Aktualizacja: 14:14, 26.11.2013
Skomentuj EP EP

Prokuratura prowadzi śledztwo po niedzielnym pożarze w metrze. Jak dowiedział się portal haloursynow.pl, przesłuchano już maszynistę i świadków. Sprawdzone zostały też wagony i stacja Politechnika.

- Nie wykryliśmy udziału osób trzecich – mówi prokurator Przemysław Nowak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Na razie nie wiadomo, co mogło być przyczyna pożaru. - Nie ma informacji o przyczynach awarii - mówi Paweł Siedlecki z Metra Warszawskiego.

Przypomnijmy: w niedzielę po południu z pociągu, który wjeżdżał na stacje Politechnika, zaczął wydobywać się dym. Ewakuowano ponad 100 pasażerów. Dziewięć osób zatruło się dymem, w tym trzech policjantów. Stacja metra Politechnika przez kilka godzin była zamknięta.

Awarii uległ jeden z najnowszych pociągów Inspiro. Do czasu wyjaśnienia sprawy metro wycofało wszystkie sześć składów z jazdy – Są to najnowsze pociągi. Ten typ wagonu, poza Warszawą, nie był nigdzie użytkowany – mówi Łukasz Oleszczuk ze Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji.

Metro Warszawskie prowadzi w tej sprawie własne śledztwo. Okoliczności awarii ma wyjaśnić specjalna komisja. W jej składzie znaleźli się przedstawiciele metra, producenta i ekspert z Politechniki Warszawskiej.

Portal Haloursynow.pl sprawdził, jak jest z bezpieczeństwem w metrze:

  • W podziemnej kolejce pożar jest mało prawdopodobny – zapewnia Metro Warszawskie. Materiały z których wykonane są stacje i pociągi są niepalne - Na stacji są też gaśnice. Pracują służby, które wdrażają odpowiednie procedury - mówi Paweł Siedlecki z Metra Warszawskiego
  • Zderzenie pociągów. Taki scenariusz zdaniem Metra Warszawskiego także jest nierealny. Jak nas zapewniono cała linia wyposażona jest w specjalny system sterowania, który uniemożliwia zderzenie składów – Między pociągami zachowana jest odległość jednej stacji. Pociąg nie może ruszyć, jeżeli skład przed nim stoi na peronie - mówi Paweł Siedlecki.
  • Zaśnięcie maszynisty. Przed czymś takim ochronić ma specjalne urządzenie - „czuwak aktywny”. - Wysyła sygnał do maszynisty. Prowadzący pociąg musi nacisnąć odpowiedni przycisk. Jeżeli tego nie zrobi, wagon hamuje – mówi Łukasz Oleszczuk z SISK.

Dodatkowo na każdej stacji jest dyżurny i służby ochrony. W każdej chwili można odciąć prąd. Stacje mają też swoje oświetlenie awaryjne.

[WIDEO]3[/WIDEO]

[ZT]94[/ZT]

[ZT]102[/ZT]

[ZT]28[/ZT]

(Edyta Piotrowska)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%