Ma na swoim koncie udowodnione oszustwa i wyrok, mimo to myślał, że uda mu się uniknąć kary. Przeliczył się. Policjanci z Janowskiego odszukali ukrywającego się na Ursynowie 65-latka.
Prawie dwa lata pewien 65-latek ukrywał się w jednym z mieszkań na Natolinie, by uniknąć kary za oszustwa. Żył jak każdy inny, a sąsiedzi niczego nie podejrzewali. Ot, miły sąsiad w starszym wieku, spokojnie sobie mieszkał... Cała prawda wyszła dopiero podczas zatrzymania. Ale po kolei.
W 2020 roku Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa skazał mężczyznę na karę bezwzględnego więzienia za oszustwa, których się dopuścił. Wyrok brzmiał: rok odsiadki. 65-latek miał się stawić w wyznaczonym terminie w zakładzie karnym, ale słuch o nim zaginął. Sąd został zmuszony do wydania za nim listu gończego.
Policjanci z całej Warszawy - i nie tylko - przez prawie dwa lata szukali przestępcy przebywającego na wolności. Ukrywającego się wreszcie namierzyli ursynowscy mundurowi. Najpierw zaczęli podejrzewać, że w mieszkaniu przy ul. Raabego na Natolinie może przebywać ktoś, kto znajduje się w sferze ich zainteresowań. Gdy poobserwowali blok i wychodzących z niego sąsiadów, byli już pewni, że jeden z nich ma na sumieniu nieodbytą odsiadkę.
- W dniu zatrzymania po godz. 19 policjanci zapukali go jego drzwi. Po ich otwarciu mundurowi przedstawili mężczyźnie powód swojej wizyty. Poszukiwany powiedział, że wiedział, iż prędzej, czy później musi to nastąpić - relacjonuje podkom. Robert Koniuszy, rzecznik mokotowskiej komendy.
65-latek został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. Następnego dnia trafił do więzienia, w którym - zgodnie z wyrokiem sądu - spędzi najbliższe 12 miesięcy.
Irfy20:13, 26.10.2022
18 1
Zaiste, heroiczny wysiłek nieustraszonych halabardników. Wprawdzie żeby złapać takiego typa w metropolii takiej jak Warszawa stuprocentowo niezbędny jest szczegółowy donos, ale co tam. Hip hip hura! Groźny ten kryminalista został w końcu ujęty. Ile tam tego było? Rok? No to w kwietniu przyszłego roku będzie znów na Raabego. Akurat sobie zimę przesiedzi. W celi. Nie to co menele i żule ze skwerku przy metrze Natolin. Oni będą musieli siedzieć na tym skwerku. Pić alkohol, załatwiać się, wymiotować, marny ich los. I żadnej policyjnej troski nie uświadczą, o nie. Nie dla nich uwaga władzy, nie dla nich "praca operacyjna". Urońmy nad nimi łzę! 20:13, 26.10.2022