Znaleźli kartę płatniczą i przez kilka dni bawili się na cudzy koszt. Na koniec ją wyrzucili i myśleli, że sprawa załatwiona. Mylili się.
Kilka dni temu do policjantów z ursynowskiego komisariatu zgłosiła się ofiara kradzieży. Łupem rzekomych złodziei padła karta płatnicza pokrzywdzonego. Z konta w banku zniknęła też część pieniędzy.
- Ktoś wielokrotnie używał karty, dokonując płatności w różnych sklepach i lokalach gastronomicznych. Pokrzywdzona osoba nie potrafiła powiedzieć, w jakich okolicznościach została jej karta skradziona – przekazuje mł. asp. Iwona Kijowska z ursynowskiego komisariatu policji.
Mundurowi szybko ustalili, kto stoi za uszczupleniem budżetu okradzionego mieszkańca. Kartę przywłaszczyli sobie 26-letni mieszkaniec Warszawy oraz jego 45-letni bezdomny kolega. Nie ukradli jej jednak, a znaleźli leżącą na chodniku. I postanowili skorzystać z okazji.
- Spacerując ulicami Szolc-Rogozińskiego, Braci Wagów, Meander, Belgradzką, dokonywali zakupów w postaci alkoholu, papierosów, jedzenia oraz kilkukrotnego doładowania karty telefonicznej i płacili za nie skradzioną kartą płatniczą – mówi mł.asp. Kijowska.
I tak było przez kilka dni. Gdy zabawa dobiegła końca, postanowili pozbyć się dowodu – kartę wyrzucili do studzienki kanalizacyjnej. Pomyśleli, że nikt się o niczym nie dowie. W momencie zatrzymania obaj mężczyźni byli nietrzeźwi. Nie przeszkodziło to w zamknięciu ich w policyjnej celi.
26- i 45-latkowi udowodniono przywłaszczenie cudzej karty płatniczej oraz wykonanie nią 16 transakcji na łączną kwotę ok. 640 złotych. Sprawcy przyznali się do stawianych im zarzutów. Obaj mogą trafić do więzienia na 5 lat.
Paulo13:27, 02.08.2021
Dziwne... Płacili tą kartą przez kilka dni, a karta nie zażądała w końcu PIN-u? W przypadku mojej karty żądanie PINU-u pojawia się losowo co kilka transakcji. 13:27, 02.08.2021
MAgna15:07, 02.08.2021
do 100 zł leci bez pinu. ale żę facet nie zorientowal si eprze kilka dni to widać bogacz prawdziwy! 15:07, 02.08.2021
M15:31, 02.08.2021
Co piąta transakcja musi być z PINem, a tak samo jak każda powyżej 100 zł. Bardzo dziwna sprawa. 15:31, 02.08.2021
Irfy15:51, 02.08.2021
Zależy w jakim banku. W lipcu zrobiłem 108 takich "zbliżeniowych" transakcji a o PIN poprosiło mnie dokładnie DWA razy. Dlatego to zapamiętałem, bo za każdą prośbą o PIN doznawałem szoku, że jednak prosi. 15:51, 02.08.2021
Irfy15:45, 02.08.2021
Menele myśleli, że przechytrzą system. Jeżeli podzieli się 640 na 16, wychodzi dokładnie 40 złotych na transakcję. Lumpy pewnie żyły jeszcze w "minionych realiach", kiedy transakcje bezdotykowe były do 50 złotych. I najwyraźniej się pilnowali. Nie wpadli tylko na to, że po doładowaniu telefonu sami osobiście zafundowali sobie bardzo precyzyjne śledzenie. Co do właściciela karty, pewnie uruchomił sobie płatności telefonem i karty używał wyłącznie do wyjmowania gotówki z bankomatu. Nie każdy (tak jak ja) jest paranoikiem, sprawdzającym saldo trzy razy dziennie. Zresztą jak się dużo płaci bezgotówkowo, to drobne kwoty nie wzbudzają podejrzeń, dopóki nie są to wydatki w jakimś "nietypowym" miejscu. Szkoda tylko, że teraz sprawcom urządzi się "proces". To kosztowna pomyłka. Powinni zwrócić pieniądze, posiedzieć przed ratuszem w dybach ze dwa dni i dostać ze 20 batów. Skuteczniejsze. No i zapewnia dwa dni bez chlania :) 15:45, 02.08.2021
Knebel13:38, 02.08.2021
7 1
Faktycznie dziwna sprawa. I właściciel przez kilka dni nie zasrzegł karty? To jakaś podejrzana Kompanija. 13:38, 02.08.2021
Boom13:50, 02.08.2021
6 1
Knebel, jeśli się nie mylę, to do 100 zł autoryzacja jest niejako w ciemno, nie sprawdza nawet stanu środków. Nie wiadomo również kiedy właściciel zorientował się, że nie ma karty. 13:50, 02.08.2021