Zamknij

Przez POW to przejście wciąż będzie niebezpieczne!

10:23, 26.04.2016 Karolina Kaczyńska-Piwko Aktualizacja: 08:47, 28.04.2016
Skomentuj KKP KKP
reo

Sprawa przejścia dla pieszych przy Płaskowickiej, na trasie do szkoły podstawowej nr 323 nadal pozostaje nierozwiązana. Mimo interwencji rodziców i mieszkańców nic się nie zmieni – kolejne projekty ograniczenia prędkości i zwiększenia bezpieczeństwa są odrzucane. Powód? Budowa POW.

O feralnym przejściu pisaliśmy już dwa lata temu. Od tego czasu nie zmieniło się nic, mimo że mieszkańcy regularnie sygnalizują problem, wysyłając petycje do Zarządu Dróg Miejskich. Ostatnie pismo z odpowiedzią nie pozostawia wątpliwości - zmiany, o ile w ogóle, szybko nie nastąpią, tym bardziej, że głównym czynnikiem hamującym jakiekolwiek inwestycje w tym rejonie jest planowana budowa Południowej Obwodnicy Warszawy i przyszła przebudowa Płaskowickiej. 

- Wyspowe progi zwalniające są coraz częściej spotykane na warszawskich ulicach i w większości przypadków dobrze spełniają swoją funkcję. Zaobserwowano jednak, że w przypadku ich stosowania na ulicach, na których przeznaczono więcej niż jeden pas do ruchu w jednym kierunku powodują, że kierowcy próbują omijać te przeszkody lub przejeżdżać między nimi. Takie sytuacje również mogą prowadzić do niebezpieczeństwa na drodze. Z powyższych względów oraz w świetle uzyskanych od zarządcy dróg danych nie widzę uzasadnienia dla zastosowania tego rozwiązania na opisywanym fragmencie ul. Płaskowickiej – czytamy w odpowiedzi miejskiego inżyniera ruchu na apel jednej z mieszkanek.

Dzisiejszy poranek nie różnił się niczym od setek poranków w tym miejscu. Trudno spotkać tu dzieci, które idą do szkoły same, rodzice ze strachu przeprowadzają je przez pasy.

- Boję się puścić ją samą. Wychodzimy wcześniej, żebym zdążyła do pracy. Z Kazury mamy blisko, ale co z tego, skoro tu stoi się po kilka minut? – opowiada pani Magda, której córka chodzi do podstawówki za feralnymi pasami.

- Sama czasami boję się tędy przechodzić. Co z tego, że jeden się zatrzyma, jak drugi nawet nie zwolni? - dopowiada pani Beata, która również odprowadza syna do szkoły

Mieszkańcy nie oczekują pełnej sygnalizacji świetlnej. Szukają innych rozwiązań, które choć trochę mogłyby poprawić bezpieczeństwo.

- Doświetlenie przejścia i progi jak na Dereniowej. Inne rozwiązanie nie pomoże. Światła to proteza bezpieczeństwa. Kierowca bawiący się telefonem nie zauważy świateł i zmiecie pieszego. Próg zauważy zawsze - pisze na ten temat pan Jacek na naszym fanpage'u. Padają również inne propozycje.

- Zazwyczaj strasznie krytykuję większość postów o tematyce drogowej, ale nie ten... Od jakiegoś czasu boję się zatrzymać żeby przepuścić pieszych. Dlaczego? Już dwa razy w takim przypadku sąsiednim pasem przemknął samochód. To, że nie doszło do tragedii to cud. Na początek radiowóz przy przejściu byłby niezłym rozwiązaniem. A swoją drogą jak to jest, że przy małej uliczce (Przy Bażantarni) w czasie zajęć szkolnych jest pan ze znakiem stop. Dlaczego na tak niebezpiecznym przejściu jak to, nie ma takiego pana? - dodaje pani Iwona.

Wygląda na to, że do momentu wybudowania POW, nie doczekamy się zmiany, chociaż jak słusznie zauważa jeden z czytelników, nie wszystkie rozwiązania są na tyle kosztowne, żeby oszczędzając ryzykować ludzkim życiem.

(Karolina Kaczyńska-Piwko)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

facepalmfacepalm

4 1

POW wymówką roku. 10:56, 26.04.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

bartekzukbartekzuk

2 1

jak zwykle nie-da-się...... 12:59, 26.04.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

slawek711slawek711

5 1

W pełni popieram wprowadzenie rozwiązań powodujących uspokojenie ruchu. Sam boję się przechodzić przez to przejście.
Bardzo dużo uwagi poświęca się ostatnio pasom rowerowym na zakorkowanej Stryjeńskich, ogromny ruch jest również na Płaskowickiej, pomiędzy Pileckiego i Dereniowej. Proszę zauważyć, że na planach Warszawy już w latach 80 tych, ulica Findera (dzisiejsza Pileckiego) oraz Welwetowa jest wytyczona jako planowane aż pod sam Las Kabacki. Jedynym rozwiązaniem, który udrożni Stryjeńskich oraz zmniejszy ruch na Płaskowickiej jest zrealizowanie planów z przed 30 lat i przedłużenie Pileckiego na południe, co pozwoli mieszkańcom Kabat dojazd skrajem osiedlem Wyżyny a nie przez jego środek. Historyczne plany dostępne są pod adresem: http://www.trasbus.com/planywarszawy.htm 13:24, 26.04.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

CytadCytad

1 0

NIestety, doświadczenie uczy, że da się coś zrobić, tylko najpierw niezbędna jest ofiara śmiertelna. Patrz: KEN/Artystów, Pileckiego, Stryjeńskich, Cynamonowa.... 05:53, 27.04.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%