Przyłapani na kradzieży batoników. Ale w samochodzie było coś jeszcze...

Mieli przy sobie znaczną ilość narkotyków, ale wpadli na... kradzieży batoników. Policja została wezwana do jednego z ursynowskich hipermarketów. Złodzieje okazali się również dilerami narkotykowymi.

Dwóch mężczyzn zostało przyłapanych przez ochronę sklepu na kradzieży kilku niedrogich batoników. Wychwyciły to kamery monitoringu. Ochrona przekazała policjantom 22- i 26-latka - obaj są obywatelami Ukrainy. Dostali mandaty karne za przewinienie i na tym sprawa by się skończyły, gdyby nie podejrzane zachowanie złodziejaszków.

- Podczas interwencji mężczyźni zachowywali się nerwowo, jakby chcieli coś jeszcze schować. Szybko się okazało, że próbują ukryć woreczki z marihuaną. Policjanci zabezpieczyli dwa zawiniątka i zatrzymali obu mężczyzn. Mieli ich przewieźć na komisariat - relacjonuje asp. sztab. Robert Koniuszy z mokotowskiej komendy policji.

Przy wyjściu z budynku sklepu funkcjonariusze natknęli się na 20-letniego kolegę zatrzymanych, który był zaniepokojony długą nieobecnością swoich kompanów i postanowił sprawdzić co się stało. Na widok mundurowych szybko uciął rozmowę i chciał czmychnąć do samochodu. Policjanci postanowili przeszukać auta. Przeczucie ich nie myliło. 

- W samochodzie znaleźli blisko 200 gramów suszu o charakterystycznym zapachu. Badanie narkotesterem wykazało, że to marihuana - mówi Koniuszy.

Cała trójka trafiła do policyjnego aresztu. Mężczyźni usłyszeli zarzuty i przyznali się do posiadania narkotyków, tłumacząc się, że mają je na własny użytek. Na wniosek policjantów i prokuratora mokotowski sąd aresztował ich na 3 miesiące. Teraz mogą zostać skazani nawet na 10 lat więzienia.