Zamknij

Puste półki po mydle na Ursynowie. Koronawirus czy "koronaświrus"?

17:48, 03.03.2020 Redakcja Haloursynow.pl Aktualizacja: 18:36, 03.03.2020
Skomentuj nadesłane nadesłane

Zdjęcia pustych półek w sklepach, wykupione maseczki w aptekach, a w drogeriach żele antybakteryjne i mydła – takie informacje spływają z całej Polski. Czy „koronaświrus” dopadł też mieszkańców Ursynowa? Zajrzeliśmy do sklepów i zapytaliśmy ursynowian czy odczuli bezpośrednio zagrożenie epidemią.

Dla pewności czy także nasza dzielnica „zbroi się” na ewentualne odcięcie od świata w skutek rozpowszechnienia się koronawirusa, zajrzeliśmy do kilku sklepów ogólnospożywczych m.in. do Biedronki i sklepów Społem, a także do drogerii. Na niektórych półkach widać mniej towarów, ale nie są to jakieś rażące pustki.

W popularnym w naszej dzielnicy Rossmannie (np. przy stacji metra Stokłosy i przy ul. Surowieckiego) brakuje żeli i chusteczek antybakteryjnych do rąk, a półki z mydłami w płynach świecą pustkami. Mydło w kostce nie cieszy się już takim wzięciem. Sieci handlowe zapewniają, że sprostają zwiększonemu zapotrzebowaniu, ale mogą zdarzyć się chwilowe braki.

W dyskontach widać puste półki z makaronami i produktami sypkimi. Tak było dziś w jednej z ursynowskich "Biedronek". Może dlatego, że po prostu była dobra promocja? A może promocja była dlatego, że dyskont zwęszył interes? (zdjęcie od czytelnika).

Zapytaliśmy mieszkańców, co oni sądzą na temat przygotowań do potencjalnej epidemii i czy w jakiś sposób odczuwają na co dzień ich skutki albo sami robią zapasy.

"Boję się paranoi, a nie wirusa"

Magdalena ze Stokłos na ferie wybrała się z rodziną na kilka dni do Rzymu. Wtedy jeszcze nie było wiadomo, że na północy Włoch pojawił się wirus. Zaczęto o tym mówić już po jej powrocie.

- Nagle zaczęłam dostawać wiadomości od ludzi, z którymi na co dzień nie mam kontaktu z pytaniami o to jak się czuję! A jedna z sąsiadek powiedziała, że prosiłaby o to, aby moje dzieci nie bawiły się z jej dziećmi przez najbliższe dwa tygodnie. Szczerze mówiąc, to czego się boję to… paranoi, a nie wirusa - opowiada mieszkanka.

O innym aspekcie poczucia masowego zagrożenia mówi Katarzyna, której córka w zeszłym tygodniu zachorowała na zapalenie płuc. Została "uziemiona w domu", więc postanowiła zamówić zakupy przez Internet, co z resztą robi bardzo często. Zajrzała m.in. na stronę Auchan i Frisco.

- Jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że najwcześniejszy termin dostawy jest za 4 dni! Zawsze udawało mi się zamówić z dnia na dzień. Poza tym były ogromne braki w towarze. Zostały tylko najdroższe ryże i makarony z półki „bio”. To jakieś szaleństwo! - mówi.

Jej słowa potwierdza Maria z Natolina, która zapytana o to czy odczuwa na Ursynowie skutki paniki związanej z potencjalną epidemią odpowiada, że przekonała się o tym na własnej skórze podczas zakupów.

- Czy widać skutki paniki? Wystarczy przejść się do drogerii – na półkach brak mydeł w płynie, chusteczek dla dzieci, ostatnio nie było wody utlenionej i spirytusu salicylowego, widziałam, że brakuje też witaminy C. Nigdzie nie kupi się płynów do odkażania rąk. Z ciekawości zajrzałam do sklepów spożywczych online - nie było spirytusu, puszek z rybami, owocami i przetworów. 

O innej stronie medalu mówi za to pan Stanisław, który ma ponad siedemdziesiąt lat i w swoim przypadku robienie "zapasów" uważa za niegłupie.

Jestem samotny, na razie zdrowy, przyznaję, że kupiłem sobie takie duże mydło i wybrałem się na większe zakupy, bo jak by mnie nawet zwykła grypa dopadła, to nie ma mi kto do sklepu pójść. Młodsi są bardziej obrotni, ja muszę o siebie zadbać zawczasu - mówi.

Jest także grupa mieszkańców, która za powstałą sytuację obwinia media. Anna z Imielina nie kryje oburzenia i nie zamierza poddać się panice.

Za każdym razem kiedy włączam telewizor słyszę o koronawirusie. Nie ma innego tematu! To nakręcanie paranoi, straszenie ludzi. Były już przecież ptasie grypy i inne „sarsy”. Chorowały tysiące ludzi, także w Polsce i nie było takiej paniki. Osobiście, w codziennym funkcjonowaniu nie odczuwam na Ursynowie zbiorowej paranoi, choć rzeczywiście na półkach sklepowych widać może nieco mniej towarów - opowiada.

Zdrowy... rozsądek

Także pani Barbara uważa, że to media nakręcają paranoję. - Wiem, że jestem w grupie ryzyka, ale na razie nic się nie dzieje. Nie zamierzam robić zapasów. Jeśli ktoś miałby nas odciąć od świata, to będzie też nas musiał jakoś wyżywić. Zachowajmy zdrowy rozsądek - dodaje.

Zdrowym rozsądkiem i zdrowym trybem życia usiłuje się bronić Mariusz, który dba o ogólnie pojętą higienę i normalnie funkcjonuje na co dzień.

Chodzę normalnie do pracy, zdrowo jem, śpię 7 godzin dziennie, biegam. Myję często ręce wodą z mydłem. Uważam, że więcej nie mogę zrobić, żeby się ochronić. Nadal jeżdżę komunikacją miejską, chodzę do kina. Bardziej się martwię o swoją babcię, bo to ona jest w grupie ryzyka - mówi.

Większość naszych rozmówców uważa, że szykowanie się na „apokalipsę” to przesada i wystarczy przestrzeganie zasad higieny. Jednak braki na półkach są widoczne, a nie brakuje też oryginalnych pomysłów (na serio, bądź nie), takich jak ogłoszenie zamieszczone przez mieszkańca Ursynowa na jednym z portali sprzedażowych.

Proponuje on wymianę nowego drona o wartości 2 tys. na 1000 kg ryżu lub makaronu. To się nazywa przedsiębiorczość!

Rzetelne informacje na temat koronawirusa

Tak czy owak warto podjąć środki ostrożności, nawet gdyby nic nie miało się wydarzyć, a koronawirus okazał się nie tak groźny jak się dziś wydaje. 

Linki do naukowej wiedzy na temat koronawirusa - artykuły naukowców z Polskiej Akademii Nauk: 

https://informacje.pan.pl/index.php/informacje/materialy-dla-prasy/2909-koronawirus-zalecenia-immunologow

https://informacje.pan.pl/index.php/informacje/materialy-dla-prasy/2910-koronawirus-a-wirus-grypy

Poniżej materiały Państwowego Zakładu Higieny

(Redakcja Haloursynow.pl)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(22)

NickNick

23 7

Kupować środki antybakteryjne na wirusa... Co do jedzenia to trzeba mieć w domu prowiant na przynajmniej 2 tygodnie w razie właśnie takich akcji. Bo największym zagrożeniem nie jest tutaj wirus tylko brak lub niedostateczne dostawy żywności spowodowany nieodpowiedzialną reakcją mieszkańców. I na to trzeba być gotowym (nie tylko przy okazji wirusa). 18:34, 03.03.2020

Odpowiedzi:4
Odpowiedz

retret

16 10

Reakcja mieszkancow jest wlasnie odpowiedzialna. Ludzie powoli robia zapasy. Widac, ze schodzi wiecej towaru, w tym nietypowego (np. puszki), ale jeszcze nie ma paniki. Takie postepowanie jest odpowiedzialne. Natomiast mydlo zniknelo juz w piatek. Skoro nie ma go do dzis, to sa problemy z dostawami. 19:20, 03.03.2020


NickNick

3 0

Jakby robili zapasy powoli to by nie było pustych półek. To jest właśnie nieodpowiedzialność. Pospolite ruszenie do sklepów na ostatnią chwilę. I na takie zachowanie trzeba być gotowym. Na zachowanie spowodowane ludzką głupotą. Zachowanie które może wywołać informacja o wirusie czy o czymkolwiek nieznanym a co można odebrać jako jakieś zagrożenie. Ale czego się spodziewać po osobnikach dla których niedziela niehandlowa to wojna o życie. 12:25, 04.03.2020


drvvaldrvval

0 0

Żele antybakteryjne działają również na wirusy. 15:55, 04.03.2020


NickNick

2 1

Z definicji na niektóre tak, ale jeśli mówimy o wirusie grypy i covid to tylko spirytus 60-80 procent 17:41, 04.03.2020


reo

Zaskoczony durnym tyZaskoczony durnym ty

14 16

Durny tytuł durnego artykułu. To oczywiste że ludzie chcą być dobrze przygotowani i mieć środki by sobie radzić z problemem jaki mamy. Dziekuje za obrażanie mnie i osoby które znam. 22:16, 03.03.2020

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

Artur Artur

5 1

Dobrze przygotowani ? Do czego ? Czy naprawdę ktoś myśli że kupienie 10 szt. mydła w kostce, 2 szt. mydła w płynie uchroni go przed wirusem ? No nie !. A przy kasie sięgając do portfela po gotówkę najpierw poliże paluchy ze dwa razy. Tylko pogratulować głupoty, bo już po lizaniu paluchów ma z „1000” bakterii w sobie i wirusa także. Ale mydła kupił i będzie się chronił. Tytuł to powinien być inny - „Zakupowa pandemia głupoty” 12:49, 04.03.2020


CzyściochCzyścioch

0 0

Sprawa jest o oczywiata ale Artuś mówi o 2 kostkach Mydła ,w tyłek sobie je wsadź brudasie. Czytaj co się pisze a nie wymyślaj. Dramat Artur.... 00:23, 06.03.2020


II

4 3

Precz z POW, beda nas truc wirusami bo filtrow nie bedzie. Dziekujemy wam...!!!! 09:32, 04.03.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

RetyRety

1 1

Po co filtry przecież jeżdżą normalne samochody a ekektryczne przecież są na węgiel? 19:51, 04.03.2020


KKEKKE

4 1

Kropelki z wirusem najtrwalej tkwią na powierzchniach gładkich, czyli wszelkie przyciski w windach i autobusach, a najgorsze bankomaty i terminale w sklepach. Maseczkę zieloną-szpitalną mam sprzed 8 lat, rozciągniętą, mogę owinąć twarz szalikiem, ale w sklepie i autobusie będzie duszno. W rękawiczkach da się naciskać przyciski w windzie, ale nie na terminalu. Póki się wirus nie rozniósł, trzeba podjąć całą gotówkę i rozmienić na 10-złotówki, by starczyło do końca zarazy. 'Pieniądze nie śmierdzą', ale wirusy przenosić mogą. No i w sklepach pudełka i warzywa brać tylko z głębi, nie z wierzchu, by mniej osób macało. Zapas 10 kg ryżu mam od lat, ale muszę dokupić sól. Wyjście do sklepu to jak misja samobójcza, w dodatku wszędzie coś z Chin i z innych zarażonych krajów. Nawet mój laptop, na którym teraz piszę, z Chin, ale sprzed lat, gdy groził SARS, a jakoś chyba jeszcze nie mam. Po 1., nie panikować! 10:55, 04.03.2020

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

KKEKKE

2 0

Wezmę do kieszeni buteleczkę spirytusu salicylowego, ale przemyć palce przed, czy po wciskaniu klawiszy na bankomacie lub terminalu przy kasie, czy nie będzie za późno? Czy zamiast? 10:58, 04.03.2020


KKEKKE

2 0

Te maseczki z biustonosza, co radził szef GIS-u, wiceminister, b. integracyjne, dla 2 osób naraz, prorodzinne. Byle oboje zdrowi przed. 11:02, 04.03.2020


hahahahahaha

1 0

Ja odkazam się spirytusem 90% wewnetrznie, polecam! 15:44, 11.03.2020


PowaznyPowazny

2 1

Dobrze że Polacy masowo nie kupują trumien 12:10, 04.03.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

KKEKKE

1 0

Z trumnami, meblami itp. problem o tyle, że czymś takim Szyszko uzasadniał wycinanie Puszczy Białowieskiej. Co innego sadzenie drzew specjalnie do tego, ale to trwa lata, trzeba rozsądnie. I tak nie będą ekologiczne. A z kolei kremacja, to spalanie, stąd smog. No i skąd te trumny? W Zakopanem brak ciupag, bo były "made in China", wirus urwał dostawy, zagraża tradycji. Nie umierać! 20:27, 05.03.2020


zwykły obserwatorzwykły obserwator

0 3

Na wieść o zachorowaniu w Zielonej Górze, hi, hi, metro rano wyraźnie zwolniło, hi, hi. Takie działanie Ratusza aby stłoczyć i chronić neurobiałki przed zachorowaniem, he, he. 13:52, 04.03.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

KKEKKE

2 0

On to przywiózł z Niemiec, a już Konopnicka zalecała nosić maseczki: "Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz" - przewidziała proroczo, że to stamtąd i drogą kropelkową zaraza przyjdzie. A Słonimski uzupełniał, by nie pluł też każdy i wszędzie. Higiena! 20:23, 05.03.2020


KKEKKE

1 0

W "Biedronce" na Dereniowej dziś 5-III zabrakło soli. Tylko co tu się zwierzyłem i :-( nauczka, by nie ufać. Rękawiczki gumowe kupiłem tam kuchenne, ale największy rozmiar dla mnie ciasny, no i :-( nie da się w nich naciskać pin w terminalu. Czemu przy każdej kasie wszędzie nie ma płynu do dezynfekcji rąk, jak miseczki z wodą święconą w kościele?!? Gdyby ktoś pomyślał, to by już dawno rozdał wszystkim mieszkańcom np. maseczki z herbem Ursynowa itp. gadżety pożyteczne na wirusa. Kupą, mości panowie, czyli Solidarność! 20:20, 05.03.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

wo-dawo-da

2 1

No, nareszcie mieszkańcy Dzielnicy Ursynów zaczęli się myć!!! 22:25, 06.03.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

KKEKKE

1 0

Pojemniczki z płynem do dezynfekcji powinny wisieć w każdym sklepie przy wejściu i wyjściu/kasach, w każdym autobusie, na przystankach, w metrze, w windach, przy klamkach drzwi bloków i wszelkich instytucji, przy bankomatach. Nic golą/brudną ręką! 22:39, 06.03.2020


MistrzŚródmieściaMistrzŚródmieścia

1 1

To co najbardziej przeszkadzało mi kiedy wybierałem się na Ursynów to wszędobylski smród, który było czuć już od stacji Ursynów aż do Kabat. Nie lepiej było na stacjach ZTM i w sklepach. Oczywiście największy smród był w dużych skupiskach ludzi i na osiedlach. Od kiedy pojawił się pacjent zero a w sklepach zaczęło brakować mydła, wszystko się zmieniło. Teraz, jadąc na Ursynów już nie czuję tego smrodu a wręcz przeciwnie, mogę normalnie podróżować po ulicy a nawet z kimś porozmawiać. Nie taki wirus straszny jak go przedstawiają. 21:12, 08.03.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%