Radni PiS zapraszają Trzaskowskiego na radę dzielnicy. „Nie może być takiej schizofrenii”

Radni PiS zapraszają prezydenta Trzaskowskiego do ursynowskiego ratusza i mówią o "patodeweloperce". Chodzi o plan miejscowy dla osiedli po północnej stronie ul. Ciszewskiego. Politykom ursynowskiej opozycji nie podobają się pomysły miejskich planistów. Między innymi ten dotyczący budowy zakładu opiekuńczo-leczniczego.

Waży się przyszłość dużej części osiedla Stokłosy. W stołecznym ratuszu przygotowywany jest plan miejscowy dla terenów po północnej stronie ul. Ciszewskiego - w większości należących do SBM „Stokłosy”. Mieszkańcy mieli okazję zapoznać się już z propozycją miejskich planistów. Do 21 października można było zgłaszać uwagi do projektu. 

Do tematu postanowili wrócić lokalni radni PiS. - Dotarły do nas głosy zaniepokojonych mieszkańców. Obawiają się, że na Ursynowie będzie postępować kolejna patologiczna zabudowa. Znajdujemy się w dzielnicy, gdzie wydawane są decyzje o warunkach zabudowy dogęszczające dzielnicę, mamy do czynienia z patodeweloperką - rozpoczął ursynowski radny PiS Mateusz Rojewski. 

Razem z radnym sejmiku mazowieckiego Wojciechem Zabłockim domagali się zwołania nadzwyczajnej sesji rady dzielnicy. Radnym nie wystarcza, że zebrane w ostatnich tygodniach i podpisane przez setki osób uwagi do projektu planu miejscowego trafiły już do stołecznego ratusza. Chcą się upewnić, że zostaną wzięte pod uwagę. 

- Chcemy, aby dzielnica Ursynów zabrała stanowisko w tej sprawie, zaapelowała do właściwych organów, aby uwagi mieszkańców zostały wysłuchane. Zapraszamy również prezydenta Warszawy. Pan Trzaskowski mieszka na Ursynowie. Chcemy, żeby do nas dołączył, spotkał się z mieszkańcami i wytłumaczył, dlaczego ich obszar może zostać zabudowany - mówił radny Rojewski. 

"Albo jest ekologiem, albo sprzyja deweloperom"

Radni złożyli wniosek w sprawie zwołania sesji ursynowskiej rady. Oprócz PiS podpisali się pod nim radni Projektu Ursynów - Kamil Orzeł oraz Maciej Antosiuk. Nie obyło się także bez krytyki miejskiego ratusza i prezydenta Rafała Trzaskowskiego. Głównym zarzutem jest "zezwolenie na zabudowę parkingów oraz terenów zielonych na Stokłosach". 

- Nie możemy mieć takiej schizofrenii politycznej, że mamy prezydenta, który przedstawia się jako ekolog, obrońca przyrody, ale jednocześnie jego urzędnicy wydają kolejne warunki zabudowy na kolejne dogęszczenia. Albo jest ekologiem i chce, żeby to było miasto zielone i przyjazne mieszkańcom, albo je dogęszcza i sprzyja deweloperom. Ta sesja i ta sprawa przesądzi, jak jest naprawdę - stwierdził radny Zabłocki. 

Szczególną uwagę radni zwracają na działkę pomiędzy Bacewiczówny 7 a ZWM 3 i 5. Znajduje się na niej półdzikie boisko. Opracowywany plan miejscowy zakłada tam umieszczenie "budynku usług". Radny Zabłocki stwierdził, że zabieranie młodzieży miejsca do rekreacji to absurd. Radny Rojewski z kolei zaproponował pomoc w znalezieniu lepszego miejsca na usługi.

- Jako samorządowcy możemy podpowiedzieć kilka lokalizacji. Obok Stokłos jest Imielin, gdzie dzielnica utrzymywała pustostan, do którego przez wiele lat dokładała dziesiątki tysięcy złotych. Takich miejsc na Ursynowie jest kilka i jeśli prezydent, burmistrz chcą wiedzieć, gdzie takie usługi można zlokalizować, mogą się do nas zwrócić, my podpowiemy. Nie trzeba zabudowywać kolejnych trawników, parkingów, skwerów, miejsc rekreacyjnych - zauważył ursynowski radny. 

Radni zarzucali również miastu, że nie rozmawia z mieszkańcami. - Może potrzeba rozmowy ze spółdzielnią? Może ktoś by się pofatygował, w ogóle zobaczył ten teren? Może pan Trzaskowski przejedzie się trzy przystanki metra i zobaczy, jak to wygląda. Może nie był tutaj nigdy, może nie wie, że nie potrzebujemy tutaj lokali usługowych? Zapraszamy, żeby się zapoznał i z nami porozmawiał - mówił radny Zabłocki. 

Na działce przy Bacewiczówny między blokami plan przewiduje usługi publiczne. Sama działka należy do miasta Warszawy i jest rezerwą pod budowę Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego. Kiedyś dzielnica miała tu budować żłobek, ale zrezygnowała z tej inwestycji. Z kolei mówiąc o "patodeweloperce" radni wspominali o działce miejskiej wzdłuż alei KEN, naprzeciwko parkingu P&R Stokłosy, na której nie ma zieleni, ale parking osiedlowy. Planiści dopuszczają tu w przyszłości wybudowanie bloku o wysokości 20 metrów z usługami w parterze, który ma stworzyć pierzeję głównej alei Ursynowa.

"Ja nad tym ubolewam"

Radni PiS oczekują, że spotkają się z prezydentem podczas nadzwyczajnej sesji rady dzielnicy. Podkreślali, że ta powinna odbyć się stacjonarnie. Tak, aby radni PO nie mogli się „ukryć za ekranami komputerów”, jak stwierdził radny Zabłocki.

Prezydent Rafał Trzaskowski odpowiedział już na zaproszenie oraz część zarzutów.

- Jestem za tym, zwłaszcza jako mieszkaniec Ursynowa, żeby chronić tereny zielone, ale po pierwsze są zapisy planów, po drugie jest własność. Gdybyśmy chcieli ochronić wszystkie tereny zielone, to musielibyśmy mieć miliardy złotych na ich wykup. To nie jest takie proste. Ja nad tym ubolewam, ale nie jestem w stanie być na każdej sesji dzielnicowej. Nawet na sesjach rady miasta. Od tego mamy współpracowników, rady dzielnic, burmistrzów, z którymi ściśle współpracuję. Jestem w kontakcie z burmistrzem Kempą, jeśli chodzi o ten problem. Dlatego uspokajam radnych, ich postulaty na pewno zostaną wysłuchane - zapewnił prezydent Trzaskowski.

Plan miejscowy dla Stokłos jest już po fazie konsultacji. Miasto teraz rozpatruje zgłoszone uwagi od mieszkańców i wszystkich zainteresowanych podmiotów. W przyszłym roku plan ma zostać uchwalony przez radnych miejskich.

[ZT]5574[/ZT]

[ZT]5413[/ZT]

[ZT]21151[/ZT]

[ZT]21052[/ZT]