Zamknij

Radni spierają się o procenty. "Mógłby 702 lata pracować w urzędzie!"

16:00, 14.03.2018 Sławek Kińczyk Aktualizacja: 08:54, 15.03.2018
Skomentuj SK SK

Burmistrz się chwalił, opozycja kąsała. Radni spierali się o procenty w ursynowskim budżecie za ubiegły rok. Jest rekordowy, ale części rajców nie zadowolił sposób wydawania pieniędzy oraz relatywnie słabe przychody do dzielnicowej kasy.

- To był wyjątkowy rok! - ogłosił burmistrz Robert Kempa z mównicy w sali obrad ursynowskiej Rady Dzielnicy.

Po raz pierwszy w historii Ursynowa wydatki inwestycyjne przekroczyły 84 mln złotych, a cały budżet sięgnął ponad pół miliarda złotych.

- Udało nam się ten budżet inwestycyjny mocno zdywersyfikować – kiedyś dominowały drogi. Dziś oświata jest na pierwszym miejscu, ale pojawiły się też wydatki, których próżno było szukać w przeszłości – na kulturę. Po 9 latach po raz pierwszy też udało się wygospodarować środki na inwestycje w Ursynowskim Centrum Sportu i Rekreacji - chwalił się burmistrz.

I po kolei wymieniał największego inwestycje zapoczątkowane za jego kadencji: dom kultury przy Gandhi, rozbudowę szkół: SP 100, SP 318, SP 310, SP 303 czy SP 319. Trwają też przygotowania do budowy szkoły i przedszkola przy Zaruby.

Burmistrz spodziewał się pochwał, bo Ursynów jest na pierwszym miejscu w stolicy pod względem wykonania inwestycji, poza tym - jak pokazywał na wykresach - za jego kadencji nastąpiło znaczące odbicie w górę.

- W poprzedniej kadencji te wydatki spadały z 40 mln do 17 mln w 2014 roku i pracą zarządu nie tylko pobiliśmy rekord 72 mln z 2008 roku, ale ustanowiliśmy nowy, który trudno będzie powtórzyć - mówił Kempa.

Opozycja: Mógłby 702 lata pracować w urzędzie!

Radni PiS, Naszego Ursynowa i Otwartego Ursynowa studzili zamozadowolenie szefa zarządu dzielnicy. Zwracali uwagę, że przychody zrealizowano tylko w 85%, podczas gdy w poprzedniej kadencji "wyrabiano" nawet ponad 100%.

- Przez trzy lata burmistrz nie zrealizował przychodów na 56 mln – a my w podobnym czasie "zarobiliśmy" 52 mln złotych - tłumaczył nam Daniel Głowacz z Naszego Ursynowa.

Relatywnie słaby wynik z ubiegłego roku to efekt niesprzedania założonej liczby miejskich gruntów przez dzielnicę. Paradoksalnie burmistrz został za to pochwalony przez Prawo i Sprawiedliwość.

Radny Michał Szpądrowski z PiS zwracał uwagę na istotny szczegół. W marcu 2017 roku radni miejscy wprowadzili do budżetu Ursynowa dodatkowe pieniądze na inwestycje - dzięki czemu cała pula zwiększyła się do 113 mln złotych. Okazało się, że 29,5 mln z tej puli władze dzielnicy nie potrafiły wydać.

- Można za to zrobić trzy żłobki, nowe mieszkania komunalne, kolejne 36 lat Dni Ursynowa czy 8428 miesięcy pracy wiceprezesa IMU w urzędzie przy wklepywaniu danych. Mógłby 702 lata pracować w urzędzie! - kpił radny Szpądrowski, nawiązując do przypadku zatrudnienia członków ugrupowania koalicyjnego w urzędzie, na początku kadencji.

Katarzyna Polak z PiS dodawała: - Nie dalej jak miesiąc temu uchwalaliśmy przesunięcie 11 mln niewydanych z 2017 na 2018 rok. Te 11 mln złotych to 1/3 zadań z Budżetu Partycypacyjnego, które nie zostały zrealizowane.

Burmistrz odpierał zarzuty. - Ja przedstawiam metodologię wskazywaną przez ustawę. Szpądrowski przedstawił wydatki planowane, a nie realne - i dodawał, że coraz trudniej planować przetargi w obliczu rosnących cen i braku zainteresowanych wykonawców. Stąd mają wynikać opóźnienia w inwestycjach, a co za tym idzie w realizacji wydatków.

- Nie chcę się zanurzać w mrokach przeszłości, ale w poprzedniej kadencji było najgorsze wykonanie budżetu w historii - kwitował Kempa. A radni PO przytaczali przykłady z poprzedniej kadencji mające świadczyć, o tym, że ma rację - m.in. budynki komunalne przy Kłobuckiej, które dziś się sypią.

- To były największe wydatki, które mogły być zrealizowane, to nie jest tak, że za naszych czasów to była jakaś masakra! - odpierał Daniel Głowacz z Naszego Ursynowa.

- Jak chcesz komuś dołożyć, zajmij się statystyką. To najbardziej pracowity burmistrz w historii Ursynowa, jaką ja znam. Oceńcie obiektywnie, jakie środki poszły, gdzie i co się na Ursynowie dzieje. Bierzcie pod uwagę to, co się dzieje! - kwitował Ryszard Zięciak z Platformy Obywatelskiej.

Chwilę później radni głosami PO, przy wsparciu PU, Teresy Jurczyńskiej-Owczarek i Goretty Szymańskiej, przyjęli sprawozdanie z wykonania budżetu za 2017 rok.

(Sławek Kińczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(6)

karolkarol

5 1

Czemu ta miernota nic nie wspomniała że za poprzedniej kadencji PO blokowało wszelkie inwestycje a gminne pieniądze za przekształcenia w użytkowaniu wieczystym (coś koło 40mln) przekazano na inwestycje na Pradze? Juz dawno byśmy przedłużoną Ciszewskiego na Wilanów jeździli gdyby nie te cudne PO. 11:24, 15.03.2018

Odpowiedzi:4
Odpowiedz

OlgaOlga

1 0

karol, trudno, żeby żołnierz PO cisnął na własne łono, które go wydało, karmi, dba i troszczy :P 12:06, 15.03.2018


AnnaAnna

0 0

@karol, sorka kim jest miernota? 13:43, 15.03.2018


OlgaOlga

0 0

@Anna, Kempa, Robert Kempa? 19:01, 15.03.2018


AnnaAnna

0 0

@Olga Ok Ok Dzięki! 22:08, 15.03.2018


reo

SebekSebek

1 0

Najlepszy rok w historii dzielnicy. Szkoła mojego syna jak nowa, a malkontenci narzekają 12:08, 17.03.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%