Zamknij

Rafał, gdzie jesteś? Nadal bez śladu po 23-latku, który wyszedł z akademika SGGW

12:44, 02.04.2018 Sławek Kińczyk Aktualizacja: 15:03, 03.04.2018
Skomentuj SK SK

Rodzina ciągle ma nadzieję, że Rafał żyje i wkrótce wróci do domu. Zakrojone na szeroką skalę poszukiwania na razie nie przyniosły rezultatu. Trzy miesięce temu zaginął 23-letni Rafał Stankiewicz, który przyjechał do kuzyna na Sylwestra. Ostatnim miejscem gdzie go widziano, były okolice Kopy Cwila.

Kilkaset plakatów z wizerunkiem Rafała na Ursynowie i nie tylko. Policja postawiona na nogi, zaangażowana rodzina, znajomi... i żadnych efektów. 23-latek wciąż nie wrócił do domu. Nie wiadomo czy żyje, czy gdzieś wyjechał, czy planuje powrót do rodzinnej Rudki na Podlasiu.

- Postanowił, że pojedzie na imprezę sylwestrową z kolegami. Wziął tylko pieniądze, bo nigdy nie zabierał ze sobą żadnych dokumentów i pojechał do Warszawy. Namawiałem go, by został, ale on się uparł - opowiada ojciec Andrzej Stankiewicz w rozmowie z Polsatem News.

31 grudnia Rafał wraz z kolegami, w tym kuzynem, który studiuje na ursynowskiej SGGW, bawił się na placu Bankowym. Po powrocie do akademika przy Rodowicza "Anody", rozkręca się towarzyska impreza, która przedłuża się aż do 2 stycznia. Rafał postanawia przedłużyć swój pobyt. Z telefonu kuzyna (swój zgubił) dzwoni do ojca, że wróci dopiero 3 stycznia.

- Normalna impreza. Muzyka, tańce i alkohol. Żadnych narkotyków. Podczas imprezy nic się nie wydarzyło. Nikt się nie pokłócił z Rafałem, naprawdę. Całą noc było wszystko w porządku. Tylko właśnie nad tym ranem coś mu się wkręciło, że jedzie do domu i koniec – mówi Michał Stankiewicz, kuzyn Rafała.

powyżej: zdjęcie z monitoringu SGGW - fragment programu "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" (prod. TVP)

Ostatni ślad: nagranie z bloków przy Kopie Cwila

Kolegom kilka razy udaje się zatrzymać Rafała, ale ostatecznie nie zdołali go upilnować. Rano ok. 6:00 wymyka się z akademika SGGW i idzie w kierunku stacji paliw, co zarejestrowały kamery uczelnianego monitoringu.

Policji udało się ustalić domniemaną trasę Rafała na podstawie odczytów z monitoringu. Rozpisana jest co do minuty. O 6:30 zaginiony przechodzi przez przejście w al. KEN i idzie w kierunku Pileckiego. Około 7:00 jest już w rejonie przejścia podziemnego przy ul. Puławskiej obok Wyścigów.

- Tam zaczepia kobietę, mówiąc, że jest jest zmęczony i potrzebuje pieniędzy. Pytał o Dworzec Centralny. Dała mu 10 złotych, choć chciał tylko dwa złote, i wskazała mu drogę do metra Ursynów - mówi asp. sztab. Robert Koniuszy z mokotowskiej komendy policji. Kobieta, do której dotarli policjanci zeznała, że dwukrotnie dzwoniła pod wskazane przez Rafała numery kolegów, ale nikt nie odbierał.

23-latek nie skorzystał z rady kobiety i nie udał się w kierunku metra, prawdopodobnie pomylił drogę. Ostatnim miejscem, w którym był widziany jest asfaltowy chodnik w rejonie Kopy Cwila przy blokach spółdzielni "Techniczna", prowadzący w kierunku Doliny Służewickiej. Mężczyznę widać na nagraniach z osiedlowych kamer.

Policja podejrzewa, że w parku im. Romana Kozłowskiego, Rafał skręcił w kierunku osiedla "Służew nad Dolinką". Nie wiadomo czy dotarł do metra, którym pojechał na dworzec centralny.

- Może pod wpływem jakiś zażytych wcześniej środków stracił pamięć? – zastanawia się jego mama, Monika Bagińska, która zaangażowała się w poszukiwania.

powyżej: zdjęcie z monitoringu spółdzielni "Techniczna" - fragment programu "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" (prod. TVP)

- Nie miał powodów, by uciec od rodziny. Wciąż na niego czekamy, Rafał wróć! - mówi ojciec, z którym 23-latek jest bardzo mocno związany. Razem mieszkają w podlaskiej wsi Rudki. Młody mężczyzna pracuje w pobliskich zakładach mięsnych.

Policja: Zrobiliśmy wszystko co możliwe

Nad sprawą zaginięcia Rafała Stankiewicza intensywnie pracowali ursynowscy funkcjonariusze, poszukiwania nadzoruje komenda stołeczna oraz komenda główna. 

- My zrobiliśmy wszystko - z lądu, wody i powietrza, elektronicznie. Był nasłuch na telefonach, szczegółowa analiza monitoringów, na których widać gdzie przechodzi. Sprawdzone zostały szpitale, wszelkie placówki, oczka wodne, bazy danych - mówi asp. sztab. Robert Koniuszy.

Funkcjonariusze sporządzili też portret psychologiczny Rafała, który miał odpowiedzieć na pytanie, dlaczego mógł podjąć decyzję o zniknięciu. Nie miał jednak powodów, by zaczynać życie od nowa, nie miał złamanego serca, dziewczyny, prowadził zupełnie normalne życie.

- Albo żyje, i podjął desperacką decyzję, że nie chce mieć nic wspólnego z rodziną, albo coś mu się się stało - zastanawia się asp. Koniuszy.

Mimo upływu trzech miesięcy od zaginięcia, rodzina i przyjaciele wciąż mają nadzieję, że Rafał się odnajdzie. Być może za granicą, być może gdzieś w Polsce.

[ZT]9449[/ZT]

[ZT]8990[/ZT]

(Sławek Kińczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

MateoMateo

0 0

Może chłopak miał jakiś incydent schizofreniczny i teraz jest gdzieś i wydaje mu się, że jest kimś innym. U mnie w rodzinie wujek doświadczył czegoś podobnego, to znaleziony został dopiero po 2 tygodniach w Krakowie w stroju zakonnicy. 17:22, 02.04.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

EwaKEwaK

0 0

No tak, ale tu minęły 3 m-ce :-( Podejrzewam, że coś mu się jednak stało, może niekoniecznie na Ursynowie - ale gdzieś w Dolince Służewieckiej albo może już w pociągu powrotnym. 18:41, 02.04.2018


reo

JaJa

0 2

To fajnych "kolegów" miał. Mieli gdzieś co się z nim dzieje. A razem dwa dni pili. Takie czasy... 04:44, 03.04.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%