Scyzoryk, otwieracz do butelek i śrubokręty - tyle wystarczy złodziejowi do włamania się do samochodu. Przekonał się o tym właściciel pojazdu z ul. Roentgena.
Nie wszyscy przestępcy po wyjściu z więzienia żegnają się z uprawianym przez siebie procederem. 39-latek - w ostatnich 5 latach, karany za włamania do aut - postanowił wrócić do swojego "fachu". W noc sylwestrową, gdy większość ursynowian witała Nowy Rok, on zaplanował skok na samochód zaparkowany przy ul. Roentgena.
Adam P. szybko pokonał fabryczne zabezpieczania w audi i ukradł z niego dwie torby ze sprzętem sportowym.
- Łupem złodzieja padły między innymi rakiety do badmintona, odzież sportowa, kosmetyki oraz rzeczy osobiste o łącznej wartości 2000 złotych - mówi nadk. Robert Szumiata z mokotowskiej komendy policji.
Ursynowcy policjanci bardzo szybko namierzyli podejrzanego i zatrzymali 39-latka. Funkcjonariusze znaleźli przy nim narzędzia, którymi posłużył się podczas włamania. Były to scyzoryki, śrubokręty oraz... wielofunkcyjny otwieracz do butelek. Policjanci odzyskali także całe skradzione z samochodu mienie.
Adam P. usłyszał już zarzut kradzieży z włamaniem, do którego się przyznał. Za to przestępstwo grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Ale biorąc pod uwagę fakt, że mężczyzna dopuścił się tego czynu w warunkach recydywy, może orzec surowszą karę - nawet 15 lat odsiadki.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz