Zamknij

Rekompensaty od lotniska. Rzecznik: "Do końca roku większość wniosków będzie rozpatrzona". WYWIAD

09:36, 23.06.2015 Sławek Kińczyk
Skomentuj Ł. Widziszowski Ł. Widziszowski

Wywiad z Przemysławem Przybylskim rzecznikiem P.P. Porty Lotnicze na temat strefy ograniczonego użytkowania wokół lotniska, rekompensat dla ursynowian oraz hałasu samolotów przelatujących nad naszą dzielnicą.

Panie Przemysławie, temat rekompensat za zamieszkanie w obszarze ograniczonego użytkowania wokół lotniska zbudza emocje od lat. Zacznijmy więc od początku. Co to są za rekompensaty i za co?

W 2010 roku Sejmik Województwa Mazowieckiego przyjął uchwałę, która ustanowiła obszar ograniczonego użytkowania dla Lotniska Chopina. To jest taki obszar, w którym można przekraczać normy hałasu określone w prawie ochrony środowiska, a w zamian za to mieszkańcy mają prawo domagać się od zarządzającego lotniskiem różnych rekompensat.

Od razu chciałem zaznaczyć, że nie ma w prawie pojęcia "odszkodowanie za hałas"! Nie jest tak, że, jak komuś wydaje się, że jest mu za głośno, to my od razu płacimy.

Można starać się o świadczenia związane z izolacją akustyczną mieszkania - tzn. wnioskodawca występuje do lotniska, żebyśmy dali mu pieniądze na bardziej szczelne okna czy wygłuszenie sufitów, aby w mieszkaniu było ciszej.

Drugim rodzajem świadczenia jest odszkodowanie z tytułu utraty wartości nieruchomości. Jeśli ktoś udowodni, że wprowadzenie obszaru ograniczonego użytkowania obniżyło wartość mieszkania, to może się domagać od nas odszkodowania.

A trzecim rodzajem jest wniosek o wykup nieruchomości lub jej części. Zdarzały się takie historie, że ktoś miał działkę, na której chciał wybudować dom i nagle - w związku z wprowadzeniem obszaru ograniczonego użytkowania - nie może tego domu postawić. Taka osoba może w tej sytuacji zwrócić się do nas o wykup tej ziemi.

Do kiedy można było składać wnioski o odszkodowanie?

Wszyscy mieszkańcy na podstawie uchwały Sejmiku mieli dwa lata na złożenie wniosków. Ten termina upłynął 2 sierpnia 2013 roku. Około 5.000 osób złożyło wtedy wniosek o izolację akustyczną i ok. 2.000 wniosków dostaliśmy z tytułu utraty wartości nieruchomości.

Wnioski o izolację akustyczną możemy rozpatrywać sami, jako przedsiębiorstwo Porty Lotnicze, bo to jest w naszych kompetencjach. Natomiast ustalenie wartości odszkodowania za utratę wartości nieruchomości nie leży w naszym zasięgu, ponieważ my nie mamy narzędzi umożliwiających ocenę wartości. Dlatego takie wnioski od razu kierowaliśmy do sądów, aby to one ustaliły sprawiedliwą kwotę odszkodowania.

Wróćmy do wniosków o izolację akustyczną. 5.000 wniosków to dużo?

To bardzo dużo! Najpierw musieliśmy sprawdzić, czy zgłoszenia są poprawne formalnie - czyli np. czy dotyczą nieruchomości, które są objęte uchwałą Sejmiku. Później wysyłaliśmy ekspertów do danej nieruchomości, żeby sprawdzić, czy w mieszkaniu przekroczony jest poziom hałasu, i co należałoby zrobić, żeby klimat akustyczny poprawić, jakie podjąć prace budowlane, żeby w mieszkaniu było ciszej. Później prosiliśmy właściciela mieszkania, aby wybrał firmę budowlaną, która przygotowywała kosztorys. Podpisywaliśmy umowę trójstronną i pokrywaliśmy faktury. Właściciel nie dostawał gotówki do ręki. To jest bardzo czasochłonny i trudny do przeprowadzenia proces.

To dlatego mijały dwa lata a wielu mieszkańców skarżyło się, że nie dostawało odpowiedzi? 

Tak, dostawaliśmy takie sygnały. Dlatego postanowiliśmy zmienić procedurę. Od połowy kwietnia mamy zespół ludzi, którzy umawiają się z właścicielem nieruchomości na wizytę w mieszkaniu. Mierzymy powierzchnię okien, badamy w której strefie znajduje się mieszkanie. To daje pewien wskaźnik - jaką kwotę możemy zaproponować. Na tej postawie proponujemy ugodę i podpisujemy umowę, a właściciel mieszkania zrzeka się dalszych roszczeń. I po to się spotkaliśmy ostatnio z mieszkańcami i radnymi, żeby wyjaśnić tę procedurę. Mamy nadzieję, że do końca tego roku zdecydowana większość wniosków zostanie załatwiona.

Z tych 5.000 wniosków, ile zostało zakwalifikowanych do dalszych procedur?

Spośród 5.000 jakie do nas wpłynęły, jako zasadne uznaliśmy około 500.

Z czego to wynika tak mała ich liczba?

Obszar ograniczonego użytkowania jest podzielony na kilka stref w zależności od poziomu hałasu. I dla każdej strefy są różne uprawnienia określone w uchwale Sejmiku. W niektórych strefach normy hałasowe są przekroczone dla zabudowy mieszkaniowej i  tam właściciele mieszkań mają prawo do nas występować o rekompensatę. Jest też druga strefa, znacznie większa, w której normy dla zabudowy mieszkaniowej nie są przekraczane, ale przekraczana jest norma dla obiektów chronionych, takich jak szpitale, przedszkola czy szkoły. I w tej strefie mieszkańcy nie są uprawnieni do występowania o świadczenia. A właśnie z takich stref dostaliśmy bardzo dużo wniosków.

I aż przez dwa lata sprawdzali państwo zasadność tych wniosków?

Stara procedura toczyła się powoli i tylko około 10 wniosków udało nam się rozpatrzeć i załatwić,Dlatego tę procedurę zmieniliśmy i przyśpieszamy. Od połowy kwietnia około 40 wniosków zostało tą nową metodą rozpatrzonych.

Czy dzięki nowej procedurze rozpatrywanie wniosków ulegnie znacznemu przyspieszeniu?

Do końca roku zamierzamy rozpatrzyć prawie wszystkie wnioski i zaproponować właścicielom ugody. Czy oni się na te ugody i na proponowane przez nas kwoty zgodzą, tego nie wiemy. Jeżeli nie, sprawa trafi do sądu. Chciałbym natomiast zapewnić, że wszystkie osoby, które złożyły wnioski dostaną od nas odpowiedzi drogą pocztową.

W komentarzach na spotkaniu z mieszkańcami pojawiały się zarzuty, że ludzie występowali o ugody z Portami Lotniczymi, ale te ugody zostały odrzucone... Dlaczego?

W przypadku spraw sądowych chodzi o to, aby ustalić sprawiedliwą kwotę odszkodowania, które zadowoli właściciela mieszkania i pozwoli nam uniknąć zarzutu niegospodarności. Do tej pory 9 spraw zakończyło się prawomocnymi wyrokami. Zasądzono odszkodowania od 25.000 do 300.000 zł i te kwoty zostały przez nas wypłacone. Ale warto też przyznać, że w 160 wypadkach sądy albo odrzuciły wnioski, albo w toku postępowania stwierdziły ich bezzasadność i przyznały nam rację.

Na Ursynowie były jakiś czas temu spotkania z kancelariami prawnymi, które zachęcały właścicieli mieszkań do występowania przeciwko Portom Lotniczym. Czy Pana zdaniem to właściwa droga do ubiegania się o odszkodowania?

Mieszkańcy obszaru ograniczonego użytkowania mieli prawo występowania z wnioskami do Portów Lotniczych. Zarówno wtedy, jak i teraz kancelarie prawne, które mają w tym interes, namawiają mieszkańców o to, żeby walczyli i występowali przeciw nam. Kancelariom się to opłaca, bo im więcej spraw prowadzą - tym więcej zarobią. Niestety nie mówią swoim klientom całej prawdy.

W wielu wypadkach występowanie do sądów jest bezzasadne. Na przykład dlatego, że mieszkanie znajduje się w takiej strefie, w której nie ma przekroczeń norm hałasu i właściciel nie jest uprawniony do uzyskania żadnych świadczeń. Dysponujemy też ekspertyzami firmy, która przebadała 100 tysięcy transakcji sprzedaży mieszkań w całej Warszawie przez ostatnich 10 lat., Dzięki temu można porównać, jak kształtował się rynek nieruchomości i okazuje się, że ceny mieszkań na obszarze ograniczonego użytkowania podlegają takim samym wahaniom, jak ceny mieszkań poza tym obszarem. Wprowadzenie obszaru ograniczonego użytkowania nie miało żadnego wpływu na spadek wartości mieszkań.

I jeszcze jedno wyjaśnienie. Pojawiają się zarzuty, że Ursynów jest najbardziej poszkodowaną dzielnicą, bo ma obok lotnisko. Sprawdziłem, że nad Ursynowem od początku 2015 roku zostało wykonanych tylko 0,2% wszystkich operacji lotniczych. Znacznie większy ruch odbywa się nad Piasecznem i Lasem Kabackim a także nad Ursusem.

Mieszkańcy Ursynowa często pytają nas, dlaczego samoloty latają nad Ursynowem, czemu jest tak głośno?

Tu opinie są podzielone. Niektórym przeszkadza start samolotu, warkot silników, natomiast do lądowania samolot podchodzi na bardzo małej mocy silników więc jest ciszej, ale też gdy leci nisko, bardziej go słychać. Wskaźniki pokazują, że lądowanie jest dużo cichsze.

Samoloty muszą startować lub lądować zawsze pod wiatr, zwykle startują w kierunku Ursusa a lądują nad Piasecznem - to ok. 70% wszystkich lądowań. Dość rzadko zdarza się, że startują w kierunku Lasu Kabackiego, a już prawie nigdy się nie zdarza, żeby startowały w kierunku Ursynowa. To są ułamki procenta! 

Są wytyczone korytarze powietrzne, które pozwalają dolatywać lub odlatywać od lotniska. Dostajemy sygnały od mieszkańców, że samoloty latają trochę inaczej. My jako lotnisko nie odpowiadamy za to, co samoloty robią w powietrzu. Odpowiadamy za samolot, gdy wyląduje. Takie uwagi trzeba zgłaszać do Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, która za to odpowiada.

Wróćmy do rekompensat. Mieszkańcy często narzekali, że do Portów Lotniczych nie można się dodzwonić w sprawie procedur. Czy teraz kontakt będzie ułatwiony?

Komórka do kontaktu istnieje od początku. Mamy ograniczone zasoby ludzkie i może rzeczywiście trudno było się dodzwonić, ale pracownicy tego działu cały czas odbierali telefony. Jednak, aby ułatwić kontakt, w kwietniu ponownie uruchomiliśmy bezpłatną infolinię. Codziennie od poniedziałku do piątku w godz. od 12:00 do15:00 dyżurują ludzie, którzy pod numerem telefonu (22) 650 19 23 odpowiadają na wszystkie pytania mieszkańców obszaru ograniczonego użytkowania. Mam nadzieję, że to ułatwi dostęp do informacji. Jednak podkreślam raz jeszcze, że  każdy kto złożył do nas wniosek na pewno dostanie odpowiedź na piśmie.

Wypłata rekompensat to jednorazowa, ale bardzo kosztowna akcja dla Waszego przedsiębiorstwa. Jak duży to jest wydatek?

W granicach obszaru ograniczonego użytkowania mieszka 300 tysięcy ludzi, ale nie każdy jest uprawniony do tego, aby występować z wnioskami o świadczenia. Dlatego te kwoty podawane często w gazetach, sięgające 70 miliardów złotych są wyssane z palca.

Można byłoby za te pieniądze wybudować lotnisko... 

Nie jedno, a nawet pięć nowych lotnisk! Od kilku lat zbieramy od przewoźników tzw. opłatę hałasową. To opłata, którą każda linia lotnicza, której samolot ląduje na Lotnisku Chopina musi wnieść. Im samolot starszy i bardziej hałaśliwy, tym jest ona wyższa.

Przez te kilka lat zaobserwowaliśmy, że flota została wymieniona na samoloty najwyższej klasy. Kiedyś latały samoloty bardziej hałaśliwe, takie jak Tu-154 (bardzo głośny samolot), czy AN-24 - mały samolocik, ale bardzo hałaśliwy - przy starcie budził pół Warszawy. Teraz takich samolotów nie ma. Teraz latają Boeingi 737, Airbusy 320, Boeingi 787. Średni poziom hałasu spadł w ostatnich latach o 10 decybeli!

Wbrew pozorom z roku na rok nie mamy też większej liczby startów i lądowań. Rekord padł w 2008 roku - mieliśmy wtedy 165 tysięcy operacji lotniczych w ciągu roku - i od tego czasu nie został pobity. Nawet się do niego nie zbliżamy. Obecnie na Lotnisku Chopina wykonywanych jest nieco ponad 140 tys. startów i lądowań rocznie.. 

A jakie są prognozy na następne lata? Samolotów będzie więcej czy tyle samo?

Prognozy dotyczące liczby pasażerów na 2040 rok przewidują, że obsłużymy wtedy około 20 milionów pasażerów. Z pewnością samolotów na niebie też będzie więcej, ale warto pamiętać, że postęp technologiczny sprawa, że kolejne modele samolotów są coraz bardziej nowoczesne i mniej uciążliwe dla środowiska.

Rekompensaty są zależne od liczby operacji lotniczych? Czy poziom jaki wyznaczono kilka lat temu, jest adekwatny do dzisiejszego stanu?

Firma, która wykonywała badania i wyznaczała granice obszaru ograniczonego użytkowania symulowała znacznie większy hałas niż ten notowany obecnie. Na podstawie tych badań sejmik województwa mazowieckiego zezwolił na wykonywanie około 600 operacji lotniczych w ciągu doby. Tymczasem obecnie w szczycie sezonu letniego, gdy ruch na Lotnisku Chopina jest największy, wykonywanych jest niespełna 400 operacji. Mamy więc jeszcze spory zapas przepustowości.   

Warto dodać, że hałas lotniczy nie występuje w stałym natężeniu. Gdy samolot leci, jest głośnio, ale później przez dłuższy czas jest cicho. Dlatego podczas badania poziomu hałasu lotniczego uśrednia się ten hałas dla całej doby i dla całego miesiąca – tak jak nakazują przepisy ustawy o ochronie środowiska. To nie jest tak, że komuś raz w roku nad głową przeleci samolot i od razu uzyskuje się prawo do występowania o odszkodowanie. Warunkiem jest hałas utrzymujący się  na konkretnym poziomie w skali całego miesiąca.

Czy są na Ursynowie wyznaczone punkty pomiaru hałasu? Na spotkaniu z mieszkańcami powstała propozycja, żeby stworzyć dodatkowy punkt np. na Zielonym Ursynowie. Jego mieszkańcy są najbliżej lotniska i hałasu.

Jest jeden taki punkt - na szpitalu onkologicznym. Na spotkaniu mieszkańcy rzeczywiście domagali się więcej takich punktów. Być może je ustawimy. Ale chciałbym wyjaśnić, że nie ma znaczenia, ile jest tych punktów w dzielnicy. Badanie wykonywane w takim punkcie pozwala stwierdzić, że w tych konkretnych granicach normy są przekraczane. I nie ma znaczenia, czy konkretnego dnia było głośniej lub ciszej - punkty mają za zadanie pokazywać trendy. Czy na tym konkretnym obszarze hałas rośnie czy maleje, jakie są zasięgi tego hałasu. Te pomiary pozwalają budować mapę akustyczną. Robimy to z myślą o tym, żeby urząd miasta miał świadomość, że na danym terenie jest hałas i może nie ma sensu budować tu wielkiego osiedla.

Z tym planowaniem nie zawsze wychodzi, bo powstaje właśnie wielkie osiedle przy ul. Kłobuckiej, a tam jest głośno. Nowi mieszkańcy nie będą mieli prawa domagać się od was rekompensaty?

Prawo mówi, że po wprowadzeniu obszaru ograniczonego użytkowania, nowy właściciel nie ma prawa zgłaszać do nas roszczeń, ale ma obowiązek zbudować swój dom tak, aby był już wygłuszony - na przykład szczelnymi oknami.

Kiedy w 2010 roku remontowaliśmy skrzyżowanie dróg startowych i przez trzy weekendy września lotnisko było zamknięte, również prowadziliśmy badanie hałasu. Co się okazało? Mimo że lotnisko nie pracowało, normy były przekroczone! Więc to nie tylko lotnisko, a całe tło miejskie generuje hałas: tramwaje, pociągi, drogi szybkiego ruchu. One również sprawiają, że w mieście ciągle jesteśmy narażeni na hałas. Musimy się z tym pogodzić.

Dziękuję za rozmowę.

(Sławek Kińczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(6)

ImlielinczykImlielinczyk

7 0

Ostatnie zdanie pan Rzecznik wypowiada w czyim imieniu i na jakiej podstawie prawnej? Musimy?? Doprawdy?? Hałas jest rozłożony nierównomiernie i jest tak, że mniejszość cierpi w imię interesu większości. A to nie w porządku i wcale nie musimy się z tym godzić. Nawet nie chce mi się czytać tego wywiadu po przeczytaniu ostatniego zdania. 10:39, 23.06.2015

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

JaJa

0 2

Czytasz od końca? 13:49, 25.06.2015


reo

RealistaRealista

9 0

Tia.... Porty Lotnicze płacą grzecznie odszkodowania....
Z konkretnego przykładu:
Sąd I instancji zasądził odszkodowanie za utratę wartości nieruchomości. Porty oczywiście złożyły apelację. od wyroku.
W uzasadnieniu apelacji prawnik reprezentujący Porty pisze :
" Co prawda biegły sądowy stwierdził utratę wartości nieruchomości w OOU, ale nie dowiódł, iż powodem spadku wartości jest utworzenie Strefy. Należy domniemywać, że możliwą przyczyną utraty wartości jest hałas spowodowany działalnością lotniska"
Nie wiadomo, czy śmiać się czy płakać.... 16:37, 23.06.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

karinkarin

5 0

Jak rozumiem w ciągu tych DWOCH LAT Okecie poinformowalo 4500 osob o. odrzuceniu ich wnioskow o izolacje? Jesli tego nie zrobilo to jest to lamanie praw czlowieka i obywatela: brak odpowiedzi administracyjnej w rozsądnym czasie. Dodajmy jeszcze, ze PAŃSTWO POLSKIE ODEBRALO obywatelom czesc praw do wlasnosci prywatnej jaka sa nieruchomosci . Z tego tytulu przez dwa lata przytłaczającej większości nie wyplacono odszkodowan i nie wyciszono mieszkan, mimo ze poszkodowani zlozyli wnioski. Wniosek: państwo polskie, wlasciciel lotniska Okecie lamie prawa człowieka: brak odpowiedzi administracyjnej + brak zadośćuczynienia za odebranie praw do własności prywatnej. 10:35, 25.06.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

eded

2 0

Pan rzecznika starannie unika drażliwych tematów.

Przed Sądem lotnisko twierdzi, że mieszkańcy spóźnili się z wnioskami i powinni się zgłaszać o odszkodowanie do 2009 r.

Tylko w 2009 r. lotnisko wpierało wszystkim że żadnej strefy nie ma i odszkodowania się nie nalezą .

Oczywiście nasze Sądy łykają ten kit jak gęsi ciasto. 10:11, 03.02.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

hałashałas

0 2

http://www.halaszlotniskachopina.fora.pl/ 15:04, 04.09.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%