Zamknij

Rolnik z Kabat z apelem do odwiedzających las: Pole to nie miejsce na spacer!

06:30, 13.04.2022 Kamil Witek Aktualizacja: 20:08, 20.04.2022
Skomentuj KW KW

Wtargnięcia, zniszczenia, kradzieże - z tym muszą zmagać się właściciele pól uprawnych nieopodal polany widokowej w Lesie Kabackim. Wielu spacerowiczów wykazuje się kompletnym brakiem szacunku dla cudzej pracy i własności. Rolnicy postanowili zawalczyć o swoje. - Mam zamiar doprowadzić tę sprawę do końca - zapowiada jeden z nich.

Las Kabacki to miejski rezerwat przyrody. Jednak nie wszystko w jego ogólnie przyjętych granicach jest rezerwatem. Nie wszystko należy też do miasta czy skarbu państwa. Tuż obok popularnej wśród miłośników ognisk polany znajdują się pola uprawne rolników z Kabat i Powsina.

Nie wszyscy spacerowicze szanują ich własność i pracę. Część przez lata skracała sobie drogę do alei brzóz przez środek pola. Bezprawnie wydeptana ścieżka widoczna jest już nawet na zdjęciach satelitarnych Google. Pan Szymon - który uprawia to pole - zmaga się z tym problemem od czasu, gdy przejął ten teren od rodziców trzy lata temu.

- Sama ścieżka do tej pory nie generowała ogromnych strat, kilkadziesiąt złotych. W tym roku ceny wszystkiego wystrzeliły. Uprawa stała się droższa trzykrotnie i nie mogę sobie pozwolić na straty. Nawet jeśli to jest „tylko” 500 czy 1000 złotych - zauważa rolnik.

Na czerwono zaznaczona wydeptana przez spacerowiczów ścieżka. fot. mapa.um.warszawa.pl

Kradzieże, śmieci, agresja

Ścieżka jest jednak zaledwie wstępem do większych problemów. Wydeptana droga zachęca do częstszych wycieczek przez pole, więc zniszczenia stają się coraz większe. Do tego zaczęły dochodzić kradzieże.

- Były sytuacje, gdy będąc na polu, widziałem, jak osoby z jednej z libacji odbywającej się na polanie obok wchodzili na pole i kradli słonecznik, zostawiając przy tym butelki po piwie i śmieci oraz fekalia. A po zwróceniu uwagi kłócili się, że to teren "państwowy" - opowiada pan Szymon.

Kłótnia o własność terenu to i tak jedna z mniej kłopotliwych sytuacji. Nie raz, nie dwa prośba czy zwrócenie uwagi kończyły się agresją ze strony spacerowiczów. Jak w przypadku kobiety, która wraz z synem i psem wybrała się na wycieczkę po wszystkich polach.

- Powiedziałem, że tu nie ma przejścia, że teren prywatny. A matka zaczęła krzyczeć, że ścieżkę zaorałem. Nastolatek próbował nawet zasugerować bójkę, czym bardzo mnie rozbawił, bo kiedy zsiadłem z ciągnika okazało się, że jest o połowę mniejszy ode mnie - jestem dość młody i rosły, mam 27 lat, 190 cm i 95 kg. Szybko zawrócili, nawet nie musiałem nic już mówić - wspomina pan Szymon.

Żeby nie było - są też normalni ludzie i po zwróceniu uwagi zawracają - stwierdza rolnik.

Uwaga na pestycydy!

Niechciani spacerowicze są nieświadomi, że wchodząc na pole mogą narażać swoje zdrowie na szwank. Rolnicy zabezpieczają swoje uprawy przed szkodnikami i chorobami. Używane przez nich środki mogą być dla ludzi niebezpieczne. Na przykład pestycydy.

- Jeśli zabieg był robiony tego samego dnia, to istnieje duże ryzyko podrażnienia skóry, która miała kontakt z podłożem lub roślinami. Jeśli natomiast ktoś sobie „weźmie” warzywko i postanowi je zjeść, to naraża się znacznie bardziej. Opryski mają od 3 do aż 30 dni karencji, wiec jeśli nawet zabieg był stosunkowo dawno ,to takiego warzywka nie polecam zjeść. Można się narazić na poważne zatrucie i problemy żołądkowe - tłumaczy pan Szymon.

Tradycja i pasja

Zmęczony ciągłym niszczeniem jego pracy pan Szymon postanowił w ostatnim czasie zabezpieczyć swoje pole. Wokół stanęły tabliczki zakazujące wstępu i informujące, że to teren prywatny. Nie poskutkowało - tabliczki zostały zniszczone. Teraz rolnik postanowił zawalczyć o swoje w inny sposób.

- Postawiłem teraz na akcję informacyjną i uderzenie z kilku stron. Mam zamiar wystosować jeszcze kilka pism i doprowadzić tę sprawę do końca - zapowiada. 

Rolnik napisał już w tej sprawie do ursynowskiego urzędu dzielnicy. Postanowił również poinformować o statusie tych terenów w popularnych mediach społecznościowych. Jednocześnie jest pełen żalu. Pola w Lesie Kabackim to jedne z ostatnich przykładów wiejskiego rodowodu tych terenów. 

- Ludzie w naszych okolicach odchodzą od rolnictwa, bo z małych gospodarstw już nie da się utrzymać rodziny tak, jak kiedyś. Dla mnie rolnictwo to nie tylko tradycja tych terenów, ale też pasja. I ciężko mi na sercu, że pewnie w przyszłości będę zmuszony do sprzedaży tych gruntów i przeniesienia się na tereny bardziej rolnicze. Bo z rolnictwa nie mam zamiaru zrezygnować - podkreśla pan Szymon.

(Kamil Witek)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(44)

MichałMichał

38 2

Współczuję temu Panu, bo to walka z wiatrakami. Sam przyznaje, że zdarzało mi się przejść tą ścieżką, za co przepraszam. Nie zdawałem sobie sprawy, że tak to wygląda. Akcja informacyjną jest na pewno potrzebna, bo myślę, że jest więcej osób, które nie będą miały problemu z tym, aby wybrać inną trasę spaceru czy jazdy na rowerze. Faktycznie zaoranie tej ścieżki to chyba najlepszy pomysł. Jeśli nie będzie widocznego przejścia, to zmniejszy to liczbę chętnych, którzy wybierają skrót 06:52, 13.04.2022

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

DBCDBC

28 2

Ja też chodziłem, nie wiedząc, że to taki problem. Obiecuję poprawę. 09:13, 13.04.2022


Piotr RPiotr R

0 0

Tylko, że parę metrów dalej jest właściwa ścieżka po której można chodzić więc może tą szliście. Ja się właśnie zastanawiam, ale może tą właściwą szedłem, bo widziałem na zdjęciu lotniczym, że lepsze połączenie z lasem od tej wydeptanej ma. 23:36, 13.04.2022


reo

Anonimowy obserwatorAnonimowy obserwator

17 4

Dziwne te miastowe, z miastach sadzą, na polach i w lasach niszczą. 08:05, 13.04.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AgrojaAgroja

28 4

Zaorać głęboko, obok polany wysypać pryzmę obornika itd. Polacy nie mają szacunku do innej własności niż swoja. Przerabiałem to z roszczeniowymi agresywnymi psiarzami, którzy z mojej działki zrobili sobie sralnię dla psów. Zwracanie uwagi, słupki, tabliczki, grodzenie faszyną- nie dawało rady, zawsze reagowali z ryjem (dorośli), tabliczki niszczyli. Dopiero siatka leśna pomogła. 08:57, 13.04.2022

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

GrzesiekGrzesiek

11 0

Współczuję, nic mnie tak nie zadziwia jak roszczeniowe chamstwo. Nie dość, że człowiek nie ma racji to jeszcze awanturuje się. 19:40, 13.04.2022


majowamajowa

14 55

Hehe to niech powie to jeszcze zwierzakom, że nie wolno go okradać, choćby sarny mają stałe pory stołowania się na tych uprawach, nikt im przecież nie wytłumaczy, że to cudza własność i niezdrowa przy okazji. Swoją drogą czy stosowanie pestycydów w tak bliskim sąsiedztwie rezerwatu jest dopuszczalne. Moim zdaniem tej roli nie powinno być w ogóle, szanowny panie rolniku, sam pan mówi że tu już się panu nie opłaca... 09:14, 13.04.2022

Odpowiedzi:7
Odpowiedz

polpol

26 10

Brak słów na twoje wypociny.
Może sama kradniesz te słoneczniki.
Porównuje sarny do buraczanych niektórych ludzi.
Patologia 11:15, 13.04.2022


DBCDBC

15 6

To, że nie widzisz różnicy między zachowaniem zwierząt i ludzi, dużo o tobie mówi. 12:07, 13.04.2022


BoomBoom

12 14

Oczywiście, że nie można porównywać zwierząt do ludzi, bo zwierzęta niszczą uprawy na o wiele większą skalę. A używanie środków chemicznych mogących mieć wpływ na zwierzęta zamieszkujące rezerwat powinno być zakazane. 12:32, 13.04.2022


daktylekdaktylek

3 4

Na roślinach uprawianych w strefach ochronnych ujęć wody oraz na terenie uzdrowisk, otulin parków narodowych oraz rezerwatów przyrody można stosować wyłącznie środki ochrony roślin, których stosowanie w tych strefach i na tych terenach nie jest zabronione. 19:23, 13.04.2022


SupcioSupcio

9 6

-Boom przecież ty zawsze bronisz tak zajadle własności prywatnej a teraz nie przeszkadza Ci, że niszczą pracę właściciela pola ? Gdyby to był teren dewelopera trząsłbyś się z oburzenia. 21:03, 13.04.2022


BoomBoom

5 11

Supcio, i gdzie widzisz problem? Facet narzeka na ludzi, ale zwierzęta już mu nie przeszkadzają, a wiele razy widziałem je jedzące na tych polach. Mówi, że traci 500 zł, a to o wiele, wiele mniej niż ochrona lub ogrodzenie. I czego realnie oczekuje po tym artykule? Że ludzie będą chodzić naokoło? Nie, nie będą. Ten artykuł dotyczy także przejścia do Lasu Kabackiego np. z ul. Zaruby czy też z ul. Trakt Leśny. Może sobie ponarzekać publicznie i tyle jego. Ale informacja o używaniu pestycydów w otulinie rezerwatu i ich szkodliwości będzie strzałem w kolano. Najwyraźniej jego rodzice mieli tego świadomość gdzie mają pola, a młody nie. 08:44, 14.04.2022


Planista Planista

8 1

Te pola nie są na terenie żadnej otuliny! Mapy i jeszcze raz mapy! 08:22, 15.04.2022


KorbolKorbol

28 1

Zaminować! np: obornikiem 09:16, 13.04.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

wykupićwykupić

35 21

wykupić te pola od rolników, płacąc im uczciwą cenę, i przeznaczyć je na teren rekreacyjny dla ogółu; chociaż nie, czekaj, znając nasze realia szybko urzędnicy zrobiliby interes z deweloperami i mielibyśmy bloki albo i galerię 10:22, 13.04.2022

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

BoomBoom

20 23

Wykupić niby po co? Bo ludzie przechodzą przez pole to trzeba wyrzucić w błoto kolejne miliony? 12:35, 13.04.2022


KonKon

4 45

Kto nie zniszczyl kiedys rolnikowi pola niech pierwszy rzuci kamieniem :-). Wpasc w takie pole zyta czy pszenicy... oj 12:07, 13.04.2022

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

StopChamstwuStopChamstwu

43 0

Wyobraź sobie, że nigdy nie zniszczyłem nikomu upraw, i brzydzi mnie, że ktoś uważa takie chamstwo za normalne. Wylałbyś murarzowi beton z betoniarki? Rozbił przyrząd pomiarowy geodecie? Przebiegł po biurku urzędnika? Ale chłopu wejść w szkodę można... Brak słów. 12:17, 13.04.2022


głos rozsądkugłos rozsądku

20 27

1) W kilkumilionowym mieście uprawa roślin jadalnych powinna zostać zakazana z powodu zanieczyszczeń, które kumulują się w tych roślinach.
2) W bezpośrednim sąsiedztwie rezerwatu przyrody opryski powinny zostać zakazane, bo skąd zwierzyna ma wiedzieć, że oprysk ma 30 dni karencji?
3) Czy to nie tam została spalona Jolanta Brzeska, obrończyni lokatorów wyrzucanych z mieszkań przez tzw. "czyścicieli kamienic"? Mordercy wciąż nie zostali złapani. Nie jest tam bezpiecznie. 12:29, 13.04.2022

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

sąsiadsąsiad

4 10

przecież to środek lasu 18:49, 13.04.2022


asteraster

6 9

w rezerwacie można pryskac pestycydami, ale z psem nie mozna wejść. mindfuck. 00:25, 14.04.2022


wykawyka

11 10

Gmina powinna płacić jakiś ryczałt za używanie/niszczenie przez mieszkańców tych pól. Temat jest aktualny też od strony ul. Kabackiej, gdzie są dwa wydeptane wejścia do Lasu.
Żadnego wykupowania - jak samorząd wykupi, zaraz tam jakiś deweloper pojawi. 12:32, 13.04.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

anzejanzej

16 54

niech ten pan przyzna uczciwie, że co roku wcina się w dawno użytkowane drogi robiąc bruzdy aż pod sam las, tal że przejść tam coraz trudniej, dobrze że jeszcze nie wycina lasu taki zachłanny pazerniak 13:30, 13.04.2022

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

annalemmaannalemma

0 0

te przedepty przez pola byly w tych miejscach od kiedy pamiętam, czyli od lat 90 conajmniej i rodzicom nie przeszkadzało, właśnie się zastanawiam komu co na eb spadło, że zaoral całą drogę z polany do alei brzozowej. wcześniej ktośpowycinał drzewa śródpolne, zastanawiam się kto wydał zgodę... pan Szymom pazerny, to co zaorał tego nie obsiał nawet, takie straty. 14:36, 01.07.2022


też szymonteż szymon

10 3

Panie Szymonie, jak się już tak Pan mocno wkur to może by tak rozlać gnojowicę dla tych, co niszczą Pana pole i w d mają poszanowanie własności ? :) 16:14, 13.04.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

mmmmmmmm

19 5

Widzę że Ursynów ma problem z przydeptami także na polach. :) A tak poważnie, uważam że rolnik powinien umieszczać tabliczki, a w skrajnym przypadku - przy braku reakcji spacerowiczów, pole powinno być ogrodzone drutem (jak pastwisko) pod prądem (oczywiście napięcie powinno być niewielkie) z wyraźnymi, widocznymi tabliczkami ostrzegawczymi. Oburzonym proponuję wyobrazić sobie, jak reagowaliby gdyby przez ich działkę/ ogród/ mieszkanie / warsztat pracy grupowo maszerowali obcy ludzie, niszcząc ich mienie?
17:13, 13.04.2022

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

ZielUrsZielUrs

5 1

Rolnik umieścił tabliczkę, no to ją ukradli. Ogrodzenie? Nawet jeśli je postawi, to mu je też ukradną. A wiesz ile kosztuje ogrodzenie takiego pola? Chyba jedyne wyjście to tak jak tu piszą: głęboki rów i obornik. 14:45, 14.04.2022


AntyCovidekAntyCovidek

11 5

Pewnie Krakusy, oni zawsze wychodzą na pole... a jak wiadomo, prawidłowo wychodzi się na dwór, ew. do lasu... 17:28, 13.04.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Wiosna panie sierżanWiosna panie sierżan

8 3

Ja mam pole w odosobnionym miejscu, to sobie upodobali je do grzmocenia. Jak ogrodziłem całe pole, to teraz przyjeżdzają grzmocić się w bramie wjazdowej. Bardzo mocno zastanawiam się, czy nie zainstalować tam kamery podpiętej online do konta na youtube i po jakimś czasie nie zawiesić im na bramie linku do nagrań... A szczerze wątpię by byli to szczyle - raczej lewizna rogata odchodzi. 18:13, 13.04.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

WspierającyRolnika WspierającyRolnika

19 5

Należy jasno zaznaczyć, że teren pól uprawnych jest terenem prywatnym i tylko przylega do lasu kabackiego! (Są mapy ogólnie dostępne w internecie)
Stosowanie pestycydów w takich miejscach jest dozwolone w takiej formie jak na innych obszarach rolnych.
Za szkody wyrządzone przez zwierzęta leśne są odszkodowania.
Wspierajmy rolników, bo to oni nas żywią! 09:23, 14.04.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

z Białołękiz Białołęki

12 2

A nie wystarczy działanie dawnych rolników i wylać na pole naturalny nawóz w postaci gnojówki??? Zaręczam, że nikt nie wejdzie. Nie musi być po całości.Wystarczy na obrzeżach. Spokojnych Świat zyczę. 10:34, 14.04.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

altkinaltkin

14 2

Czyli co: ludzie sobie idą na spacer i chodzą na skróty, żeby się nie nachodzić? :) 14:41, 14.04.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Pasjonat Piwa 9%Pasjonat Piwa 9%

2 4

Ciekawe jaki jest stosunek liczebny okolicznych rolników wobec spacerujących... Kolejną kwestią jest ile takie pole jest warte w tak atrakcyjnym miejscu, wiem przepisy póki co zabudowy nie przewidują... czy przewidują? 16:04, 14.04.2022

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

BoomBoom

4 11

To są tereny zieleni ZP, nie przewiduje się zabudowy. Można sobie hobbystycznie uprawiać buraki, tak jak to robią też w Wilanowie. Choć w Wilanowie to się kiedyś zmieni, a otulina Lasu Kabackiego raczej pozostanie chroniona. 16:58, 14.04.2022


PlanistaPlanista

13 5

Nie ma planu zagospodarowania na tym terenie, jak to przejmie deweloper to sobie poradzi 22:33, 14.04.2022


Tubylec zazdrośnikTubylec zazdrośnik

8 1

Rolnicy z Wilanowa i z Kabat to praktycznie jedna grupa ludzi. Większość albo sprzedała ziemie pod bloki na Kabatach albo pod osiedla na Powsinie. Ta ziemia na której uprawiają buraki i kapustę jest warta dziesiątki milionów. Trochę zazdroszczę, że się tu nie urodziłem. 22:49, 14.04.2022


InwestorInwestor

6 9

Najlepiej to zaorać i postawić tam kolejne osiedla - chętnie kupię takie mieszkanko pod samym lasem :-) Czekamy aż będzie do sprzedania :) 12:28, 15.04.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Stara SzkapaStara Szkapa

10 3

Łapać i zmuszać do odpracowania szkód, np. przez ciągnięcie brony! Parę batów i i robota byłaby wykonana szybciej niż końmi. 15:16, 15.04.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Mgrkotka Mgrkotka

4 5

Dziękujemy rolnikom za pestycydy:( 13:27, 16.04.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Jeż JerzyJeż Jerzy

4 0

To są pola w środku Rezerwatu. Jak się okazuje, obsypywane pestycydami, które zatruwają obszar leśny. Paranoja.
Włączyć do terenu Rezerwatu i wykupić tak ja ma to miejsce w Kampinoskim Parku Narodowym. Na 385 kilometrów kwadratowych zajmowanych przez KPN od lat 70. wykupiono 111 km kw., czyli blisko 85% powierzchni prywatnych działek. 17:26, 16.04.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

HejHej

0 0

dlaczego rolnicy nie placą takiego samego Zus-u jak inni, tylko mają KRUS, a składki są smiesznie niskie 11:20, 21.04.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Nie, dziękujęNie, dziękuję

0 0

"- Jeśli zabieg był robiony tego samego dnia, to istnieje duże ryzyko podrażnienia skóry, która miała kontakt z podłożem lub roślinami. Jeśli natomiast ktoś sobie „weźmie” warzywko i postanowi je zjeść, to naraża się znacznie bardziej. Opryski mają od 3 do aż 30 dni karencji, wiec jeśli nawet zabieg był stosunkowo dawno ,to takiego warzywka nie polecam zjeść. Można się narazić na poważne zatrucie i problemy żołądkowe - tłumaczy pan Szymon". A najlepiej w ogóle takich warzywek, potem podobno zdrowych, nie jeść. No i samo wyszło szydło z worka, a więc dziękujemy za to, że ktoś dyskusję o drodze przez pola wywołał, bo dzięki temu wiemy, jak naprawdę rolnicy przygotowują warzywa. 18:54, 22.04.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Nie, dziękujęNie, dziękuję

0 0

"- Jeśli zabieg był robiony tego samego dnia, to istnieje duże ryzyko podrażnienia skóry, która miała kontakt z podłożem lub roślinami. Jeśli natomiast ktoś sobie „weźmie” warzywko i postanowi je zjeść, to naraża się znacznie bardziej. Opryski mają od 3 do aż 30 dni karencji, wiec jeśli nawet zabieg był stosunkowo dawno ,to takiego warzywka nie polecam zjeść. Można się narazić na poważne zatrucie i problemy żołądkowe - tłumaczy pan Szymon". A najlepiej w ogóle takich warzywek, potem podobno zdrowych, nie jeść. No i samo wyszło szydło z worka, a więc dziękujemy za to, że ktoś dyskusję o drodze przez pola wywołał, bo dzięki temu wiemy, jak naprawdę rolnicy przygotowują warzywa. 18:54, 22.04.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%