Zamknij

Rysowanie kredą po chodniku. Na Ursynowie rysują też... dorośli! FOTO

16:26, 10.10.2016 Artur Łokietek Aktualizacja: 18:44, 10.10.2016
Skomentuj pixabay pixabay

Dzieci rysujące kredą po chodniku - na Białołęce okazały się dla niektórych mieszkańców... utrapieniem. Czy takie malunki przeszkadzają ursynowianom? Okazuje się, że autorami malunków często są też... dorośli.

Dzieci od zawsze bawią się na wiele różnych sposobów. Jedne układają w domu fort z poduszek, podczas gdy inne zwyczajnie pobiegają z patykami-karabinami po dworze. Są też takie, które szlifują swoje umiejętności artystyczne właśnie poprzez rysowanie kredą. Co do miejsca w którym ów rysunki powinny powstawać mieszkańcy nie są zgodni.

- Ja rozumiem, że dziecko chce sobie porysować, ale może to robić w domu, na kartce papieru, a nie na chodniku centralnie przed wejściem do klatki. Potem tylko zanoszę ten pył do domu, bo się na butach osadza. Pewnie, że zwracam rodzicom uwagę, ale to nic nie daje - twierdzi jeden z mieszkańców Stokłos. Przypomina też, że na placach zabaw są specjalne tablice do malowania kredą.

Ostatnio o temacie zrobiło się głośno za sprawą donosu mieszkańców pewnego osiedla na Białołęce. Nie byli oni zadowoleni z twórczości jednej z dziewczynek. Skarga od razu podbiła internet, zorganizowano nawet akcję, na której rysowano kredą po chodniku.

Sprawdziliśmy co o rysowaniu kredą na miejskich trotuarach myślą ursynowianie. Większość nie widzi w tym problemu.

- Po tablicy to rysuje się w szkole. Kreda jest przecież zmywalna, a samo zajęcie jest na swój sposób twórcze dla dzieci. Naprawdę nikt nie pamięta jak sam rysował pola i grał w klasy? - mówi Joanna.

Okazuje się, że temat nie wzbudza emocji wśród mieszkańców. Przepytaliśmy działy eksploatacji kilku spółdzielni, skarg i wniosków w tej sprawie brak.

- Pamiętam tylko jedną skargę jakiejś Pani, która oburzyła się na malunki na chodniku przed blokiem. Gospodarz od razu je zmył i było po problemie - twierdzi Dariusz Urbaniak ze Spółdzielni "Jary". 

Czasem na rysunki kredą na chodnikach pozwalają sobie nawet dorośli. W październiku 2014 r. roku nasz fotoreporter uwiecznił taką oto miłą wymianę zdań :) Koniecznie zobaczcie galerię!

(Artur Łokietek)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(6)

KroplaKropla

2 15

Kwestia estetyki... jednemu jakiś obraz się podoba, a innemu nie. Tak samo z kredowymi malunkami na chodnikach. Są publiczne, wspólne, chodzą po nich wszyscy i nie każdemu podobają się bazgroły. Obecnie jest tak wiele tanich sposobów na ekspresje artystyczną! Wystarczy pojsc do Empiku do działu art i sie bedzie przecierac oczy ze zdumienia. Kreda ma też brzydkie kolory, wyblakłe, ograniczone i może wadzić innym. Zmywalnaz deszczem, ale c oz tego jak po każdym można bazgrolić na nowo albo jak będzie sucho 2 tyg...

Do malowania niech zostanie np. blok rysunkowy i kolorowe pisaki, farby akwarelowe/plakatowe, brokaty...Nie trzeba ingerować w przestrzeń publiczną.
03:05, 11.10.2016

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

KredaKreda

6 0

chyba sobie żartujesz!!! 16:01, 11.10.2016


stara mieszkankastara mieszkanka

2 0

a mnie się nie podoba parkowanie samochodów pod samymi klatkami, rzucanie petów na chodnik i nie sprzątania gówien po swoich psach.

kropla - przeginasz. albo jesteś starą zgorzkniałą panną albo bezdzietną kobietą z zerowym zrozumieniem dzieci.
10:51, 16.10.2016


reo

stary mieszkaniecstary mieszkaniec

8 0

Ale się z ludźmi porobiło. Ja pamiętam, że zimą na trawniku wylewało się wodę i robiło lodowisko dla dzieciaków. I nikomu to nie przeszkadzało. Dzieciaki grały w klasy, wisiały na trzepaku, grały w piłkę. Przed moim blokiem na trawniku dzieci ustawiły szałas i bawiły się przez całe wakacje. A teraz, rosną kaleki, bo tylko komputer, gry, a nawet malowanie to tylko grzecznie przy biurku na bloku rysunkowym ...... Szkoda gadać i pisać ..... 15:50, 11.10.2016

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

stara mieszkankastara mieszkanka

3 0

zdaje się, że mieszkaliśmy na tym samym podwórku :)
u mnie dozorca w zimę robił dla dzieciaków lodowisko a latem sam dawał skoszoną trawę na budowę szałasu ( za podporę służyły klapy ze smietnika, które też specjalnie zdejmował )

jej co to były za czasy !!!
wystarczyło wyjść z domu i wkraczało się niczym do krainy fantazji...wszystko było możliwe :)
10:49, 16.10.2016


b0bb0b

2 1

Niedługo będzie artykuł o tym, że dzieci na podwórku za głośno biegają... Niektórym po prostu brakuje problemów. Jak pies nie ma co robić to sobie *** liże 10:08, 26.10.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%