4,5 kilograma amfetaminy oraz ponad 1,3 kg marihuany znaleziono w mieszkaniach i w piwnicy dilerów działających na Ursynowie. Mężczyźni prowadzili sąsiedzki biznes narkotykowy. Część psychotropów ukryta była w skrzynce telekomunikacyjnej.

Policjanci ustalili, że mieszkańcy jednego z bloków na Ursynowie mogą zajmować się dilerką narkotyków. Rzeczywistość przerosła ich wyobrażenia. W trakcie przeszukań w pierwszym z mieszkań, u 33-latka znaleziono kilka zawiniątek z amfetaminą, dwie wagi elektroniczne oraz gotówkę 3 tys. złotych. W samochodzie dilera odkryto woreczki z narkotykami, kilka tabletek ecstasy oraz strzykawkę z płynem. Mężczyzna wylądował w policyjnym areszcie.

Policjanci postanowili też odwiedzić sąsiada zatrzymanego dilera, który również podejrzewany był o handel narkotykami. Najpierw pojechali po 32-latka na Gocław, gdzie był często widywany i wrócili z nim do mieszkania. W środku znaleźli worek foliowy ze znaczną ilością marihuany oraz gotówkę ok. 2 tys. złotych i 1300 euro.

Ale to nie wszystko. Kryminalni z Ursynowa mieli bowiem podejrzenia, że sąsiedzi wspólnie wynajmowali piwnicę, w której też coś mogło być. Mieli nosa.

- W trakcie przeszukania tego pomieszczenia w skrzynce telekomunikacyjnej znaleźli kilka hermetycznie zamkniętych woreczków z marihuaną i amfetaminą. Kryminalni ustalili, że pomieszczenie należy do jeszcze jednego ze wspólników, który jest właścicielem części znalezionych środków psychoaktywnych. 33-letni mężczyzna również został zatrzymany. Obaj rówieśnicy podzielili los młodszego sąsiada i trafili do policyjnych cel - mówi asp. szt. Robert Koniuszy, rzecznik mokotowskiej policji.

W sumie policjanci odkryli u sąsiadów 4,5 kg amfetaminy, ponad 1,3 kg marihuany oraz gotówkę - 5 tys. złotych i 1300 euro. Dwaj mężczyźni zostali tymczasowo aresztowani na dwa miesiące, wobec kolejnego z nich zastosowano policyjny dozór. Grozi im kara do 10 lat więzienia.