Zamknij

Sesja na ursynowskich uczelniach w czasach zarazy. "Halo, panie profesorze!?"

09:22, 11.02.2021 Kamil Witek
Skomentuj pixabay.com pixabay.com

Właśnie trwają sesje egzaminacyjne na ursynowskich uczelniach. Praktycznie wszystkie zaliczenia odbywają się zdalnie. Studenci zgodnie twierdzą, że ten sposób jest… lepszy. Brakuje im jednak studenckiego życia. Trudno będzie im się także przestawić z powrotem na zajęcia stacjonarne.

Od wybuchu pandemii zajęcia na uczelniach w Polsce odbywają się w głównej mierze zdalnie. Właśnie trwa sesja, najbardziej stresujący moment dla studenta. Dostępność do pomocy naukowych jest ograniczona. Co prawda biblioteki są już otwarte, ale niektórzy na czas pandemii powrócili do domów i nie mają jak się do nich dostać. Okazuje się jednak, że koronawirus... ułatwił studentom zadanie.

- Materiałów mamy aż za dużo. Dochodzą do tego nagrane wykłady, których de facto nie powinniśmy mieć i nagrywać, ale bardzo pomagają w nauce. W tym roku nasi wykładowcy sami się poddali i na razie jakieś 80% leci z pytaniami z bazy. Dołączając do tego dużą dostępność do materiałów i kontakt ze znajomymi w czasie kolokwiów sprawie, że pisanie tych egzaminów nie wymaga nauki w ogóle – stwierdza Ania, studentka Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.

- Korzystam z materiałów i artykułów przesyłanych przez wykładowców. Nie ma problemu z dostępnością do źródeł wiedzy – mówi Kamil, student Akademii Finansów i Biznesu Vistula.

Zdalna nauka i zdalne egzaminy dają wiele możliwości, których wcześniej nie było. Często mają formę testu A-B-C jedno- lub wielokrotnego wyboru i są przeprowadzane na specjalnych platformach internetowych. Studenci mają też możliwość zapoznać się z pytaniami wcześniej.

- Czasem zdarza się, że jest mniej czasu na odpowiedź. Przez to nie można się na spokojnie zastanowić nad odpowiedzią. Brakuje też możliwości powrotu do poprzednich pytań – krytykuje Marta z Vistuli.

- Przez tę formę egzaminu mam o wiele mniejszą motywację do nauki, bo wiem, że prawdopodobnie i tak uda mi się znaleźć odpowiedzi w bazie. Kiedy egzaminy były na uczelni, to nie nastawiałam się na ściąganie i o wiele więcej się uczyłam – zauważa Monika z SGGW.

- Dobre przygotowanie materiałów oraz funkcja Ctrl+F to podstawa. Trzeba jednak przyznać, że motywacja do nauki ze świadomością, że można egzamin zdać ot tak, nie jest imponująca – stwierdza Klaudia, także studentka SGGW.

Halo? Panie profesorze? Halo?

Problemem zdalnej nauki bywa dostępność do prowadzących. Wcześniej mieli swoje dyżury, podczas których studenci mogli zapytać o nurtujące ich rzeczy. Teraz pozostaje tylko droga mailowa. Czasami zdarzy się, że wykładowca udostępnia swój numer. Jest to jednak rzadkość.

- Jedni odpisują w 15 minut, a niektórzy w ogóle. Jeśli się do nich zadzwoni to nie odbierają, albo odbierają, mówią co mają do powiedzenia i się rozłączają – mówi Ania.

- Kontakt z prowadzącymi jest odwrotnie proporcjonalny do ich wieku i umiejętności obsługi komputera. Z tego co się orientuję, to ci, z którymi kontakt był utrudniony w normalnym trybie nauczania, są tak samo nieosiągalni teraz – zauważa Monika.

- Wykładowcy, moim zdaniem, idealnie przekładają swoją osobowość na zajęcia online. Jeśli był trudny kontakt na żywo, online będzie tak samo, ale także na odwrót. Moim ulubieni mimo warunków nadal starają się wykonywać swoją pracę w przyzwoity sposób – dodaje Adam.

Na zdalnym nauczaniu najbardziej ucierpiało życie towarzyskie. Zamknięte są puby, bary, kluby. Studenci nie mają za bardzo gdzie się spotykać. Plenerowe wypady też raczej odpadają.

- Brakuje mi studenckiego życia. Mam kontakt z osobami, z którymi się trzymam, ale z resztą studentów z kierunku już nie. Raz na jakiś czas uda nam się spotkać – mówi Marta.

- Najbardziej w studiowaniu stacjonarnym brakuje mi codziennego kontaktu z ludźmi, wspólnych obiadów, wyjścia na piwko w okienkach lub po zajęciach. Nie wszyscy mieszkają w Warszawie, więc rozmawiamy praktycznie tylko przez internet – zauważa Monika.

Nie wyjdziemy, to chociaż zaoszczędzimy

Ograniczone życie towarzyskie może mieć jednak swoje plusy. Objawiają się one w grubszych portfelach. Studenci mają więcej czasu na pracę i mogą odłożyć trochę więcej pieniędzy. Chociaż nie zawsze się to udaje.

- Zaoszczędzić mi się specjalnie nie udało. Wydaję więcej na zakupy przez internet. Nakupowałam sobie ubrań i nie mam gdzie ich nosić i komu pokazywać  – śmieje się Ania.

- Zauważyłam, że wydaję dużo mniej pieniędzy. Zazwyczaj sporo wydawałam na jedzenie czy alkohol na mieście. Ze znajomymi wychodziłam kilka razy w tygodniu. Teraz widzimy się rzadziej. Rzadziej zamawiam też jedzenie na wynos – stwierdza Monika.

Pandemia kiedyś się skończy. Studenci wrócą na uczelnie. Może się jednak okazać, że to wcale nie takie proste. Już prawie rok zajęcia odbywają się zdalnie.

- Powrót na uczelnię byłby fajny. Wniósłby do mojego życia trochę motywacji. Mógłbym się spotykać z ludźmi, których lubię. Musiałbym się także spotykać z tymi, których nie lubię. Zajęcia zdalne nie są aż takie złe. Przykładowo, na wykład, który jest o 9, jedyne co musisz zrobić to odpalić komputer. Brzmi to cudownie, ale tracimy dużo rzeczy, które moglibyśmy zyskać spotykając się twarzą w twarz. Myślę, że nas to w przyszłości kopnie i to ostro – uważa Adam z SGGW.

- Podoba mi się forma wykładów online, bo nie muszę wstawać rano. Mam jednak bardzo praktyczny kierunek studiów. Brak stacjonarnych ćwiczeń mocno się odbija na mojej wiedzy. Czasem zastanawiam się, co wyniosłam po roku takiego nauczania i niestety nie jest to dużo. Idealnym rozwiązaniem byłoby utrzymanie wykładów w formie online, a powrót na uczelnie na zajęcia praktyczne – dodaje Monika.

Nauczanie hybrydowe wydaje się być naturalnym wyborem po ustaniu pandemii. Oszczędność czasu i możliwość rozmowy, będąc w różnych miejscach, dotyczy także wykładowców. Czy uczelnie zdecydują się na takie rozwiązanie?

(Kamil Witek)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(8)

StudentStudent

3 3

Tak wyglądaja. Do tego atrakcje w postaci sąsiada bawiącego się udarem i burzacego ścianę. Otwierac te uczelnie. 11:31, 11.02.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

alkomatalkomat

6 1

Cyt. "wyjścia na piwko w okienkach." Czy regulaminy uczelni zezwalają osobom pod wpływem alkoholu na uczestnictwo w zajęciach akademickich? 11:55, 11.02.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

GotowośćNaZmianyGotowośćNaZmiany

3 15

Zdalna nauka jest super, otwiera więcej możliwości, sprzyja koncentracji, oszczędza czas i pieniądze, które można wykorzystać na szybszą i skuteczniejszą naukę, pracę dodatkową, zrobienie czegoś w domu, przygotowanie zdrowego posiłku i zjedzenie go w spokoju, pozwala także bardziej optymalnie rozplanować proces uczenia się i przygotowywania projektów, prezentacji. Dodatkowo odsmogowuje powietrze, odkorkowuje drogi, odtłumia ZTM, zmniejsza koszty ponoszone przez uczelnie państwowe i prywatne jak i wydatki osobiste. Jest ekologiczne, bo zmniejsza potrzebę drukowania ton papieru na kserówki, jedzenia byle czego ze sklepów i automatów, co zwykle pakowane w plastik. Bezpieczniejsze, bo lokatorzy w domu. Wygodne... W razie hałasów sąsiedzkich i tak zajęcia są słuchane na słuchawkach i mikrofonie, więc można się odciąć, oddzielić przez zamknięcie drzwi itp. W wielu krajach zdalna forma uczenia się jest od dawna czymś normalnym i powszechnym, to tylko u nas był jakiś dziwny szok. 12:52, 11.02.2021

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

StudentStudent

8 1

Buahahaha, odciac sluchawkami, jak koles za sciana od dwich tygodni nap..la wiertarką? Ludzie chodzą do dziadkow, po znajomych w czasie sesji, bo nie są w stanie sie skupic na nauce, a ten o sluchawkach, dżizas.
Bezpieczniejsze?? Ty, jak ty sie ludzi boisz i kontaktów z innymi, to zbuduj se schron, tam sie zamknij i wyjdz za 30 lat, przysluzysz sie ludzkosci najlepiej. 14:13, 11.02.2021


  jako jako

8 2

@Gotowość - tak, jest genialna, dostarcza też witaminy A, B, D,E, K, X, Y i Z, a dodatkowo antyoksydanty, sole mineralne, mikroelementy. Wystarczy siedzieć na tyłku, gapić się w ekran i żreć pączusie (dzisiaj wolno). Ślepota od monitora i wielki brzuch skutecznie przesłonią ci wszelkie problemy świata. A swojego malucha to już tylko w lusterku zobaczysz. Ale śmiało. Selekcja naturalna radzi sobie jak może, by wyeliminować jednostki zbędne społeczeństwu. 15:20, 11.02.2021


GotowośćNaZmianyGotowośćNaZmiany

1 2

Finalnie to kwestia indywidualnych preferencji, ale są + i - sytuacji. Lepiej starać się dostrzec + i jakoś czerpać z nich niż narzekać na stan, na który i tak brak bezpośredniego wpływu. Wg mnie problemem jest nakładanie się tego z obostrzeniami, bo każdy ma już chyba dość izolacji, dystansów, osłabienia życia społecznego, siedzenia przy domowym biurku, ograniczeń form spędzania czasu itd. Jednak jak ktoś ma np. na dojazdy 1,5h tracić w obie strony i siedzieć w ztm, to na zdalnych może w ten czas wręcz pójść na spacer, popływać czy poćwiczyć na macie. Dla ruchu/ciała to lepsze. Na uczelniach i w ztm i tak wszyscy siedzą i są wlepieni w laptopy, tablety, telefony - wynik XXIw. U mnie słuchawki dały radę z wierceniem obok, ale może ich typ/rodzaj budynku też ma znaczenie. Z dzieckiem kwestia wieku, ale opcja p. zdalnej wydaje mi się lepsza niż np. konieczność oddawania do żłobka/opiekunce na ten czas. Ważne, byśmy mieli wcześniejszy wybór wg swoich preferencji zdalny/stacjonarny tryb... 21:12, 11.02.2021


IrgaIrga

10 1

Szykuje nam się pokolenie "fachowców ", którzy na egzaminy i kolokwia w ogóle nie musieli się uczyć, bo i co, skoro kontaktowali się z kolegami i ściągali bezkarnie?
Strach się bać... 14:49, 11.02.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

YoloYolo

0 0

Szkoda tylko że część studentów normalnie ma zajęcia stacjonarne 10:46, 17.02.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%