Zamknij

Spółdzielnia nie wpuściła na walne. "Pani powinna dostać w pysk"

12:45, 19.06.2018 Sławek Kińczyk Aktualizacja: 13:10, 19.06.2018
Skomentuj SK SK

Scysja na walnym zgromadzeniu spółdzielni "Wyżyny". Do sali obrad nie została wpuszczona działaczka społeczna Hanna Wróbel, która prowadzi na Facebooku nieoficjalny profil spółdzielców. Twierdzi, że to zemsta spółdzielni za krytykę. - Pani powinna dostać w pysk - usłyszała podczas kłótni o prawo do wejścia na walne.

Walne zgromadzenie w spółdzielni "Wyżyny" podzielone jest na 15 części. Jak twierdzą jej władze - ze względu na dużą liczbę członków. Jak mówią krytycy takiego rozwiązania - w tym Hanna Wróbel, działaczka Inicjatywy Mieszkańców Ursynowa, mieszkanka osiedla Kazury - ze względu na to, że władzom łatwiej sterować głosowaniami i nie dopuścić do zmian.

Zdecydowała "pani Gabrysia"

W poniedziałek odbyła się część walnego dla wyznaczonych wcześniej budynków. Pani Hanna przyszła na nie z pełnomocnictwem od członka spółdzielni (sama jej członkiem nie jest, choć mieszka w jej zasobach). Na spotkanie nie weszła.

- Pracownicy na wejściu sprawdzili moje dokumenty oraz pełnomocnictwo, i stwierdzili, że mój mocodawca przypisany jest w ich dokumentach do innej części Walnego Zgromadzenia - opowiada Wróbel.

Na miejsce wezwano prezesa spółdzielni. Okazało się, że w dokumentach rejestracyjnych nie ma zaznaczenia, że mocodawca pani Hanny (ma dwa lokale) nie skorzystał z mandatu na części walnego, która już się odbyła. 

- Ustalali to telefonicznie z jakąś panią Gabrysią. Po telefonie, prezesi i przewodniczący rady nadzorczej oświadczyli, że mnie nie wpuszczą na walne, a przewodniczący stwierdził nawet, że "on nie wie, czy moje pełnomocnictwo jest autentyczne, gdyż jest niepotwierdzone". Dodatkowo uniemożliwiono mi skorzystania z obecności na walnym zgromadzeniu jako obserwatorowi - zostałam siłą wypchnięta przez pracowników spółdzielni, jeden z nich nadepnął mi na stopę i obrażał - dodaje oburzona mieszkanka.

Hanna Wróbel podejrzewa, że to zemsta spółdzielni za jej społeczną pracę na rzecz transparentności w tej organizacji. Od kilku lat prowadzi na Facebooku stronę, na której ujawnia dokumenty spółdzielcze, zadaje pytania, krytykuje postępowanie władz - m.in. zlecanie robót budowlanych firmom bez przetargów, przynależność prezesów spółdzielni do Business Centre Club (co kosztuje rocznie ponad 20 tys. złotych) czy kwestie związane z funduszem remontowym.

Na walnym, działaczka chciała odczytać uzasadnienia do uchwał zgłoszonych przez grupę spółdzielców, zmierzających do większej przejrzystości.

"Powinna Pani dostać w pysk"

Władze spółdzielni odpierają zarzuty społeczniczki. - Jeśli ktoś w spółdzielni ma dwa lokale, może być tylko na jednym walnym, bo członkiem jest jednym. Podziału dokonuje Rada Nadzorcza i przyporządkowuje członka do jednego z mieszkań. Wysyłamy taką informację do członka spółdzielni. Tu zawiniło gapiostwo mocodawcy pani Hanny - przekonuje Andrzej Grad, członek zarządu SM "Wyżyny".

Ale decyzję o przypisaniu do danej części walnego podejmuje spółdzielnia odgórnie. Pani Hanna twierdzi, że bezprawnie, bo nie znalazła takich zapisów w statucie, a uchwała Rady Nadzorczej, która tak stanowi, jest niezgodna ze statutem.

- Członek zgodnie ze statutem ma prawo skorzystać z mandatu tylko na jednej części i tak chciał postąpić (na wcześniejszej części był nieobecny). Udzielenie pełnomocnictwa ze wskazaniem, że dotyczy lokalu zaliczonego do danej części walnego jest oświadczeniem woli członka, iż chciał skorzystać z mandatu na tej części - przekonuje Hanna Wróbel.

Mieszkance odmówiono pisemnego uzasadnienia odmowy wpuszczenia na zebranie, a prawniczka spółdzielni nie była w stanie podać konkretnej podstawy prawnej. - Moim zdaniem walne zgromadzenie jest nieważne - komentuje  Wróbel.

Spółdzielnia konsekwentnie zaś twierdzi, że "wszystko jest zgodnie z prawem", a postawę społeczniczki nazywa "niepotrzebną awanturą".

Andrzej Grad nie chciał komentować słów, które padły poczas wymiany zdań z mieszkanką. Na nagraniu zdarzenia słychać, jak jeden z dyskutantów (wg Hanny Wróbel - pracownik spółdzielni) stwierdza: "Pani powinna dostać w pysk" oraz "Powinni panią już dawno wywieźć na taczkach".

- Na pewno nie był to pracownik spółdzielni. Być może jeden ze zdenerwowanych mieszkańców - mówi Andrzej Grad.

(Sławek Kińczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(22)

ZainteresowanyZainteresowany

4 0

Czy jeśli wybieram reakcje „Brak słów” to odnosi się ona do zachowania spółdzielców czy jakości artykułu? 13:26, 19.06.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

AUTOR AUTORAUTOR AUTOR

3 0

No raczej do treści, ale mozesz uzupełnić w komenatrzu. 14:15, 19.06.2018


reo

porawinskiporawinski

18 0

Podobnie na Mokotowie 14:00, 19.06.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Hal67Hal67

10 27

Dlaczego ta pani "mąci" w Spółdzielni a nie jest jej członkiem , to jakaś paranoja. 14:41, 19.06.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

mieszkaniec SMWmieszkaniec SMW

29 4

Paranoją to jest działalność tej społdzielni i jej prezesostwa 14:58, 19.06.2018


Robert KaniaRobert Kania

24 3

Tak to jest jak mieszkańcy są frajerami ... i nie chodzącą na walne.
A prezesi mają czego się bać i dobrze wie o tym pani starsza, która ciągle za wszelką cenę broni prezesów i pisze jakieś pierdoły mijające się z prawdą ... 15:13, 19.06.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

DorotaDorota

3 1

No tak, a zebrania są w takich terminach, żeby jak najmniej osób dotarło. 14:34, 20.06.2018


swiderwkiswiderwki

18 0

jutro w SM Mokotów pierwsza część Walnego , tam trzech pseudo działaczy opanowało władzę w spółdzielni, osiedla Dąbrowskiego i Domaniewska 2 chciały przejąć majątek pozostałych osiedli , a członkowie spółdzielni pozwalają się oszukać i co najgorsze nic nie wskazuje , że uczciwość zwycięży, 15:34, 19.06.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

RomanRoman

15 17

Pani Wróbel, kandydatka Inicjatywy Mieszkańców Ursynowa na radną w najbliższych wyborach, od pewnego czasu buduje sobie "markę" na walce ze Spółdzielnią i kłótniach z innymi mieszkańcami.
Nie chcę wnikać w merytoryczne sprawy, ale sposób w jaki to robi jest niefajny. 15:46, 19.06.2018

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

tylmantylman

19 2

Nie znam tej pani , ale nie wpuszczenie ją na walne zgromadzenie jest strzelenie w stopę przez zarząd. O merytoryce też nic nie wiem natomiast gdyby wszystko było w porządku to nie trzeba było się bać tej pani.
Prawdziwa cnota krytyk się nie boi 16:31, 19.06.2018


mieszkaniec SM Wyżynmieszkaniec SM Wyżyn

11 3

Ja widzę za to jak Spółdzielnia Wyżyny wyraźnie wspiera pana Macieja Antosiuka który będzie kandydatem na radnego z Projektu Ursynów. I to jest bardzo niefajne że za nasze spółdzielcze pieniądze wspiera się konkretną opcję polityczną. 22:00, 19.06.2018


SąsiadSąsiad

11 1

Udało mi się znaleźć coś takiego: w 4 pkt. uchwały Rady Nadzorczej Nr 6 z 16 kwietnia 2018r. w sprawie ustalenia zasad podziału członków SM Wyżyny uprawnionych do udziału w poszczególnych częściach WZ w 2018r. można przeczytać, że: "Członek Spółdzielni mający prawo do lokali znajdujących się w obrębie różnych nieruchomości może uczestniczyć tylko w jednej części Walnego Zgromadzenia. Przypisanie takiego członka do określonej części Walnego Zgromadzenia następuje na podstawie decyzji Zarządu SM Wyżyny, o której powiadamia się członka listownie, co najmniej 21 dni przed terminem posiedzenia pierwszej części Walnego Zgromadzenia". Może te informacje pomogą wyjaśnić opisaną sprawę. 16:15, 19.06.2018

Odpowiedzi:4
Odpowiedz

StrażakStrażak

23 1

Naczelną zasadą jest umożliwienie członkowi spółdzielni uczestniczenia w WZ wszelkie uchwały ograniczające jego prawa są z mocy ustawy o Spółdzielniach nieważne z mocy prawa. Dotyczy to także pełnomocnika 16:24, 19.06.2018


SąsiadSąsiad

17 1

Niestety Walne Zgromadzenie w XV częściach w SM Wyżyny jest samo w sobie absurdalne. Inne duże spółdzielnie na Ursynowie z podobną liczbą członków mają jeden termin WZ bez dzielenia... 16:31, 19.06.2018


DorotaDorota

6 1

Do Sąsiada. W SM Wyżyny chyba też kiedyś były zebrania dla większej ilości osób, ale ludzie zaczęli ze sobą rozmawiać i buntować się na to, co się w spółdzielni dzieje i chyba wtedy zmienili.
14:28, 20.06.2018


Jam UrsynJam Ursyn

0 1

Sprawa jest zupełnie jasna. Dając pełnomocnictwo popełniono pomyłkę i pełnomocnictwo na tę część zebrania nie było ważne. Zrobiła się z tego powodu tęga afera choć spółdzielnia miała rację. 01:26, 23.06.2018


Strażak Strażak

23 2

to kolejna patologia, jeżeli zarząd spółdzielni dopuszcza się takich incydentów to sprzeciwia się ustawie i stanowi powód który powoduje że nie powinien zajmować tego stanowiska. Jest to patologie , która jest także w SM Mokotów.
Od bardzo wielu lat członkowie spółdzielni są okradani z przychodów z majątku spółdzielni, a niektórzy bezpodstawnie je dostają 16:18, 19.06.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

wyrwigroszwyrwigrosz

26 2

Bardzo ciekawe. Business Centre Club? 20.000 zł od prezesa? Płacą prezesi ze swojej kieszeni?
Czy szanowna redakcja może zbadać sprawę? 16:52, 19.06.2018

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

LodziaLodzia

12 1

No właśnie - czy ktoś się może tym zainteresować ? Podobnie remontami na osiedlach ? Dlaczego nie ma przetargów ? Czas na zmiany - ta władza musi odejść ! 22:28, 19.06.2018


GrzegorzGrzegorz

0 0

Płaci Spółdzielnia. 16:04, 26.06.2018


MyśliwyMyśliwy

8 1

Aby uchwały na jakimkolwiek walnym zebraniu były prawomocne wymagane jest kworum. Konia z rzędem jeśli kiedykolwiek na którymkolwiek zebraniu takowe było. A może by tak jakąś aplikację z indywidualnym dostępem dla każdego członka spółdzielni i w ten sposób przeprowadzać głosowania? 00:15, 20.06.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Jam UrsynJam Ursyn

0 0

W spółdzielniach nie ma przepisów o kworum w przypadku walnych zgromadzeń, chyba że obraduje nad rozwiązaniem spółdzielni. 01:20, 23.06.2018


0%