Spór o bałagan wokół bazarku. Dziś specjalna sesja rady dzielnicy

Radni na specjalnie zwołanej sesji będą dziś debatować o porządku na bazarku "Na Dołku". Tego samego, który po rezygnacji stowarzyszenia kupców, przejdzie w ręce członka rady - Piotra Karczewskiego z Koalicji Obywatelskiej. Karczewski już raz obiecywał nowoczesny bazarek. Z obietnicy nic nie wyszło. Opozycja chce wezwać miasto do "uporządkowania" targowiska i jak najszybszego przywrócenia pętli z autobusami.

O targowisku "Na Dołku" znów zrobiło się głośno. Podczas licytacji o prawo do wynajmu terenu dawnej pętli autobusowej przy ul. Płaskowickiej na kolejne dwa lata rywalizowało dwóch oferentów: Stowarzyszenie Kupców-Inwestorów Giełdy "Na Dołku", które prowadzi bazarek w tej chwili oraz były prezes stowarzyszenia, ursynowski radny Koalicji Obywatelskiej Piotr Karczewski.

Obie strony zarzucają sobie "działanie na szkodę bazarku". Z wyników licytacji zadowolone może być tylko miasto, które za teren pobierać będzie czynsz w wysokości ponad 90 tys. złotych miesięcznie. Zwycięscy kupcy zrezygnowali z podpisania umowy, wobec tego miasto zaoferowało najem radnemu Karczewskiego, który zmienił swoje wcześniejsze zdanie i wyraził zainteresowanie przejęciem targowiska.

O bazarku na specjalnej sesji

Grupa ośmiu radnych z Inicjatywy Mieszkańców Ursynowa, Projektu Ursynów oraz Prawa i Sprawiedliwości podpisała się pod wnioskiem o zwołanie nadzwyczajnej sesji w sprawie targowiska. Przewodniczący rady zwołał ją na dziś na 20:00.

Opozycyjni radni chcą, aby bazarek docelowo zniknął z dawnej pętli autobusowej i aby jak najszybciej przywrócono na niej ruch autobusów. Wcześniej natomiast miasto powinno - ich zdaniem - przeznaczyć pieniądze z dzierżawy na dodatkowe sprzątanie i patrole Straży Miejskiej, które pilnowałyby porządku z parkowaniem. Oprócz uporządkowania bazarku widzieliby też "schludne i nowoczesne" pawilony. Obiecywał je zresztą przed przeprowadzką na pętlę ówczesny prezes stowarzyszenia kupców - Piotr Karczewski, ale nie spełnił swej obietnicy.

- Chcemy przede wszystkim wyraźnie postawić oczekiwanie, aby środki z dzierżawy wróciły do mieszkańców Ursynowa, a nie rozpłynęły się w wielkim budżecie miasta. Nasz postulat sprzątania dotyczy szeroko rozumianych terenów wokół bazarku, które są niestety często zaśmiecane przez klientów. I te tereny powinna sprzątać dzielnica, podobnie jak sprząta zaśmiecone chodniki nieopodal sklepów monopolowych - mówi Antoni Pomianowski, radny IMU, jeden z wnioskodawców zwołanego posiedzenia.

powyżej: Haloursynow.pl nie raz opisywało problemy z chaosem w parkowaniu aut wokół bazarku i bałaganem wokół targowiska

Opozycja w stanowisku, które będzie chciała przyjąć podczas sesji, żąda od władz miejskich podjęcia działań w celu jak najszybszej przeprowadzki bazarku w docelowe miejsce. Taki teren został wyznaczony w pierwotnej koncepcji Parku nad POW z 2016 roku. Kupcy, po zakończeniu budowy tunelu, mieliby wrócić w okolice ul. Braci Wagów. Przewidziano tam plac targowy w mniejszej skali niż dawny "Dołek". Problem w tym, że budowa tunelu się przedłuża, a innych propozycji dla targowiska brak.

- Bazarek powinien być w przyszłości miejski, po pierwsze - aby nad jego działalnością była skuteczna kontrola społeczna a po drugie - aby uniknąć takich sytuacji jak obecny spór między stowarzyszeniem a radnym Karczewskim - dodaje Pomianowski.

Grupa ośmiu radnych domaga się również utworzenia parku wzdłuż alei KEN w bezpośrednim sąsiedztwie bazarku, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się bałaganu wokół targowiska. W ostatnich latach dzielnica oraz wykonawca POW posadzili w tym miejscu kilkadziesiąt drzew.

"Sama sesja to bicie piany"

Wnioskiem o zwołanie sesji w sprawie bazarku zdziwiony jest koalicjant Koalicji Obywatelskiej w dzielnicy - Otwarty Ursynów. Kilka lat temu, będąc jeszcze w opozycji, ostro sprzeciwiał się przeciwko przeprowadzce bazarku na pętlę autobusową przy Płaskowickiej.

- Zwołanie sesji przez osoby, które popierały likwidację pętli autobusowej i przeniesienie w to miejsce bazarku, mimo ogromnego sprzeciwu mieszkańców, to swoiste przyznanie się do błędu przez takich ludzi, jak Antoni Pomianowski czy Maciej Antosiuk - komentuje Piotr Skubiszewski z OU.

Antosiuk i Pomianowski to radni opozycji, którzy w poprzedniej kadencji współrządzili Ursynowem. Ten drugi był wiceburmistrzem, zastępcą Roberta Kempy.

- Mieliśmy 100% racji, przewidzieliśmy wszystkie konsekwencje przeniesienia bazarku na pętle: bałagan, brak estetyki, pogorszenie się warunków transportowych. Sama sesja to bicie piany, ponieważ, w problemach opisanych w stanowisku, podejmowane są przeze mnie i Otwarty Ursynów, a także zarząd dzielnicy, ciągłe działania, np. ws. parku wzdłuż al. KEN - dodaje Skubiszewski.

"To jest żenujące kłamstwo"

Koalicjant KO przypomina też, że to Pomianowski odpowiadał za gospodarkę nieruchomościami jako wiceburmistrz, więc pośrednio odpowiada też za przenoisny bazarku.

- To jest żenujące kłamstwo, i to z ust osób które od ponad 2 lat rządząc dzielnicą nic w sprawie nie zrobili. Proces przenosin bazarku odbywał się całkowicie poza formalną kontrolą dzielnicy bo to teren miejski, a tam gdzie miałem wpływ to odmówiłem podpisania umowy na dzierżawę pod targowisko dodatkowego terenu zielonego między KEN a bazarkiem - odpiera ten zarzut Antoni Pomianowski.

powyżej: Takie pawilony obiecywał przed przeprowadzką bazarku na pętlę ówczesny prezes stowarzyszenia kupców - dziś radny Piotr Karczewski z KO

Ale krytyka ze strony Otwartego Ursynowa idzie dalej. Zdaniem Skubiszewskiego domaganie się od samorządu, aby zajął się "schludnymi pawilonami" jest nieporozumieniem, bo bazarek jest prywatny.

- Trzeba się skupić na tym, aby przyszły bazarek był nowy, schludny i estetyczny i jak najszybciej w nowej lokalizacji. Z tym na pętli niewiele da się zrobić, bo przecież nikt nie będzie angażował środków finansowych na rok czy półtora roku, chyba, że autorom stanowiska zależy na tym, aby bazarek pozostał na pętli autobusowej na dłużej?! - komentuje wiceprzewodniczący rady.

Opozycja i koalicyjne stowarzyszenie lokalne zgadzają się tylko w jednym: bazarek powinien być miejski.

- Świadczy o tym spór radnego Karczewskiego z zarządem stowarzyszenia kupców. O tym, jako Otwarty Ursynów, mówiliśmy od lat, może w końcu zostanie to zauważone, że tak trzeba. Żaden radny nie powinien brać udziału w aukcji dotyczącej nieruchomości miejskiej, tego nie da się ocenić inaczej niż negatywnie - kwituje Skubiszewski.

[ZT]16869[/ZT]