Zamknij

Spór o ławki na Imielinie

10:31, 26.02.2014 Agnieszka Pająk-Czech Aktualizacja: 09:00, 01.03.2014
Skomentuj Apacz Apacz

Jedni twierdzą, że ławki są potrzebne, bo podczas spacerów z dziećmi nie ma gdzie przysiąść. Inni boją się, że ławki przyciągają chuliganów i miłośników konsumpcji napojów alkoholowych pod chmurką. Cichy spór mieszkańców spółdzielni Imielin trwa. 

- Spacerując z wnuczką pośród budynków przy Hawajskiej, Hirszfelda czy Malinowskiego nigdzie nie można przysiąść. Praktycznie nigdzie nie ma ławek. Jedyne znajdują się przy placach zabaw, ale jest ich zdecydowanie za mało. Jedna ławka na cały plac zabaw nie wystarczy. Każdy chciałby choć na chwilę sobie usiąść. Czy spółdzielnia nie mogłaby dostawić kilku ławek na osiedlu? - pyta pani Elżbieta, mieszkanka Hawajskiej.

Jedyne ławki w okolicy są ustawione dopiero przy ulicy Dereniowej. Żadna to jednak przyjemność siedzieć tuż obok ruchliwej ulicy.

Spółdzielnia chciała dostawić ławki, ale walne zgromadzenie odrzuciło wniosek. Niektórzy twierdzą, że ławki przyciągają chuluganów, którzy zakłócają spokój i porządek na osiedlu.

- To nie jest zła wola spółdzielni. My możemy postawić ławki, ale walne zgromadzenie postanowiło inaczej. Mieszkańcy są przekonani, że ławka równa się kłopoty. Wieczorami przesiaduje na nich młodzież, która głośno się zachowuje lub przychodzą osoby pijące alkohol. Mieszkańcy zaś chcą mieć ciszę i spokój pod swoimi oknami. W związku z tym, że walne zgromadzenie odrzuciło wniosek, ławek nie dostawimy – mówi jedna z pracownic spółdzielni.

(Agnieszka Pająk-Czech)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

yes2mikeyes2mike

1 0

Są przy Hawajskiej ze trzy sztuki. Konkretnie wzdłuż parkingu na tyłach LO. Zawsze okupowane i niekoniecznie przez moczymordy.
Tłumaczenie się tym, że na ławkach będzie siedzieć wieczorami naprute towarzystwo jest śmieszne. Ci wolą siedzieć na boiskach szkolnych, gdzie straż miejska w nocy im nie grozi... Ze śmietnikami też jest krucho, dlatego na terenie spółdzielni (tej spółdzielni) jest często syf i malaria, bo komu chce się do domu nosić np. butelkę po napoju ? 14:26, 26.02.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

QennaQenna

0 0

A ten" syf i malarię" kto pozostawia? Zacznijmy od samych siebie. Jestem za ławkami, ale niektóre osoby, w większości starsze kobiety, są zdecydowanie przeciwne. Nawet jeśli występuje się do spółdzielni o jedną ławkę to na Miklaszewskiego jedna z kobiet robi karczemne awantury by ,daleko od jej okien, postawić rzeczoną ławeczkę. Osoby starsze, o kulach, nie są w stanie przełamać tego pata. 13:54, 05.03.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%