Zamknij

Sporny dojazd do żłobka na Kazury. "Nie wyminą się nawet wózki"

10:50, 03.10.2017 Marta Siesicka-Osiak Aktualizacja: 14:58, 07.10.2017
Skomentuj Marta Siesicka-Osiak Marta Siesicka-Osiak

Nowy żłobek integracyjny. Miejsce spotkań lokalnych mieszkańców. Miało być tak pięknie, jednak od miesięcy toczy się walka o chodniki prowadzące do placówki. Mieszkańcy boją się o swoje bezpieczeństwo, a zgody na budowę już wydane.

Z początkiem października kończy się przetarg na budowę żłobka przy Kazury wraz z przebudową układu drogowego. Dla mieszkańców osiedla oznacza to, że niebawem zaczną się zmiany. Niekoniecznie na lepsze.

Obecnie dojazd do budynków Kazury 6 i 8 jest niemożliwy ze względu na betonowe słupy. Po jednej stronie drogi znajduje się wąski chodniczek, po drugiej nie ma go wcale. Ale do tej pory nie było potrzeby jego budowy, bo droga nie jest uczęszczana przez samochody. Wjazd do żłobka zdecydowanie zmieni sytuację.

Chodniki będą, ale niewymiarowe

Pierwszą batalię lokatorzy Kazury stoczyli w sprawie budowy chodnika po obu stronach jezdni. Wspólnie ze spółdzielnią i władzami dzielnicy wypracowali kompromis – oba chodniki powstaną. Teraz okazuje się, że ich szerokość zdecydowanie odbiega od tego, czego oczekiwali mieszkańcy. Z jednej strony ma mieć 2,1 m, a z drugiej 1,5 metra.

- Dodatkowo oba chodniki zostaną zabezpieczone od strony krawędzi jezdni słupkami, uniemożliwiającymi parkowanie samochodów – zapewnia burmistrz Robert Kempa w odpowiedzi na interpelację w tej sprawie.

To jednak nadal nie satysfakcjonuje mieszkańców. Ze względów bezpieczeństwa nadal żądają pełnowymiarowych chodników o szerokości 2,5 m. Obawiają się, że jeśli słupki zostaną postawione w zwyczajowej odległości 50 cm od jezdni, z chodników nie zostanie zbyt wiele.

- Wysyłaliśmy pisma w tej sprawie wszędzie, gdzie się dało. Do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, do wojewody, do spółdzielni i urzędu dzielnicy. Nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi. Zostaliśmy z problemem sami – mówi Hanna Wróbel, mieszkanka osiedla osobiście zaangażowana w sprawę.

- Od sprawdzania czy chodnik spełnia warunki techniczne są specjalne służby, a nie prezes spółdzielni. My teren tylko dzierżawimy i nie jesteśmy tu decyzyjni – komentuje sprawę prezes spółdzielni „Wyżyny” Krzysztof Gosławski.

Wśród mieszkańców pojawiały się różne propozycje rozwiązań m.in. szlaban, przeorganizowanie skrzyżowania, zmiana drogi dojazdowej do żłobka. Jednak większość pomysłów została odrzucona z różnych przyczyn.

- To chyba w takim razie najbardziej optymalne rozwiązanie, skoro tyle mądrych głów nad tym myślało – mówi pani Kinga, która mieszka na parterze budynku Kazury 6.

Odstąpiłam kawałek ogródka, który użytkuję, żeby chodnik mógł powstać. Wcale nie jest mi to na rękę, ale rozumiem, że to ważna kwestia. Siedząc na balkonie widzę, gdzie rzeczywiście przebiega ciąg komunikacyjny. Ludzie idąc od metra kierują się prosto przez światła i idą wzdłuż naszego bloku.

Budowa ruszy, mimo protestów

Projekt budynku wraz z przebudową układu drogowego został zatwierdzony przez dzielnicowy Wydział Architektury i Budownictwa i w połowie września zostało wydane pozwolenie na budowę.

- Dzielnica ogłosiła przetarg na budowę tego zadania. Planujemy podpisanie umowy w październiku. Roboty budowlane związane z budową żłobka rozpoczną się niezwłocznie po zawarciu umowy z wybranym wykonawcą - mówi Barbara Mąkosa-Stępkowska z urzędu dzielnicy.

Przepisy dotyczące ruchu pieszego, zawarte w “Rozwoju ruchu pieszego w Warszawie. Standardy projektowania i wykonania” (zarządzenie nr 1539/2016 z 12/10/16, prezydent m.st. Warszawy), mówią jasno, że w przypadku ulic lokalnych nacisk należy położyć na zapewnienie dobrych warunków dla ruchu pieszego i rowerowego z uwzględnieniem lokalnych wymagań np. mieszkańców.

Lokatorzy z Kazury są wściekli i żądają bezpiecznych chodników, na których dwa wózki będą mogły swobodnie się minąć. Także wtedy, gdy zostaną postawione słupki lub zimą pojawią się hałdy śniegu. Dzielnica zasłania się prawem budowlanym.

[ZT]8823[/ZT]

[ZT]8696[/ZT]

[ZT]8542[/ZT]

[ZT]8845[/ZT]

[ZT]7568[/ZT]

(Marta Siesicka-Osiak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(9)

chrobrychrobry

4 2

Klasyczny kępę - wąskie chodniki, szeroka szosa i jeszcze słupki co 5cm. Ave warszawskie peo! 11:44, 03.10.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

DyboszDybosz

4 1

Jak ja lubię jak jedna czy dwie osoby mówią - "My mieszkańcy osiedla"
Uważam osobiście, że przyjete rozwiązanie jest dobrym kompromisem. Chodniki to nie autostrady dla wózków, Zamiast poszerzania chodników kosztem zieleni lepiej ograniczyć ruch samochodów do koniecznych dostaw do żłobka uniemożliwiając "tranzyt" przez osiedle Kazury w czasie budowy POW. 16:19, 03.10.2017

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

zły porucznikzły porucznik

1 3

No to ogranicz ruch przez osiedle. Stań za szlabanem i głoś wszem i wobec, że "tranzyt przez osiedle ograniczony". Powodzenia. 19:24, 03.10.2017


BogdanBogdan

5 0

Mieszkam na tym osiedlu, jest rozjechane w każdą stronę !!!! Strach puścić dziecko samo. Chodnikiem jest ten ciąg między blokami - tamtędy zaprowadzam codziennie syna do przedszkola na Ubocze. Masakra kto to wymyślił ??? 16:29, 03.10.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KrzysiekKrzysiek

3 4

Zabawna jest pani która opowiada jak to dobrodusznie odstąpiła kawałek ogródka. Zapomniała tylko dodać że ten ogródek nigdy nie był jej, ale był terenem publicznym który sobie zagarnęła bez pytania. 23:12, 03.10.2017

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

DyboszDybosz

5 1

Myli sie Pan bardzo. Jest odpowiednia umowa. A poza tym pielęgnacja iglaków i estetyka tego miejsca od kilkunastu lat to czyja robota- spółdzielni?. Dla siebie czy też dla całej społeczności osiedla to jest robione. Ale to nie miejsce na takie dyskusje.
Pozdrawiam. 10:06, 04.10.2017


BogdanBogdan

8 1

To prawda. Ale nie o ogródek ani nie o chodniki tu chodzi. Tylko o dojazd. Bo dojazd jest kawałek dalej na skrzyżowaniu z sygnalizacją !!! I zaopatrzenie dojedzie tamtędy bez żadnego problemu. Chodzi o to aby nie wprowadzać ruchu na osiedle. Dojazd jest. Rozgrodzone parkingi od Stryjeńskich są - można przejść 200 m . Tu nie ma poszanowania dla mieszkańców żyjących na tym osiedlu. O to chodzi. 10:39, 04.10.2017


KingaKinga

4 3

witam Pana, nie jestem zabawna i o niczym nie zapomniałam, bo w wywiadzie wyraźnie wskazałam że użytkuję i dbam o ten ogródek w ramach umowy ze spółdzielnią od ponad 5 lat zaś moi poprzedi właściciele mieszkania tez opiekowali się terenem zielonym.
Poza tym nigdzie nie wskazałam, że jest to mój ogródek.
Nazwa odstąpiłam ogródek może źle brzmi lecz jakby przyjrzał się Pan pierwotnemu projektowi to nie zakładał likwidacji tej części zieleni. Dopiero na moją prośbę urzędnicy zmienili projekt i zieleń z ogródka którym się opiekuję przeznaczyli dla ruchu pieszych.
13:03, 04.10.2017


Mieszkaniec KazuryMieszkaniec Kazury

10 0

Litości!!! 150 m dalej jest już wjazd na osiedle. Na tym niewielkim skrawku jeszcze zieleni będzie piętrowy, długi na 40m żłobek, 24 miejsca parkingowe pod oknami Kazury 11 i 12, ULICA KAZURY (!) poszerzona do 5m, plus wycinka drzew(!) - tyle info w ofercie przetargowej. Te chodniki mają być zamiast drzew i zieleni, które nam jeszcze zostały a "ulica kazury" zamiast Płaskowickiej? Kto się na to zgodził??? Nam mieszkańcom zostanie tylko beton, widok na beton, smród spalin i hałas... Prezesom SM dziękujemy za troskę o nasz komfort życia na tym osiedlu przy opiniowaniu tego projektu... M a s a k r a ! Żadnego wjazdu między Kazury 6 a 8! Tylko kto nas wysłucha i poprze ... ? 01:37, 06.10.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%