Zarząd Zieleni m.st. Warszawy postanowił do końca maja nie kosić trawników. Z powodu suszy, także przy alei KEN, Rosoła, Stryjeńskich czy innych większych ulicach Ursynowa, w najbliższym czasie nie zobaczymy kosiarek. Rewolucyjne zmiany w pielęgnacji zieleni wprowadza również ursynowski urząd dzielnicy.
Susza daje się we znaki, na razie przyrodzie. Człowiek jeszcze bezpośrednio na niej nie ucierpiał, ale to tylko kwestia czasu. W Lesie Kabackim susza, jakiej leśnicy nie pamiętają od kilku lat. Poziom wilgotności ściółki oscyluje wokół 10%. Jeśli ten wskaźnik spadnie i będzie się utrzymywał przez pięć kolejnych dni - las będzie musiał zostać zamknięty ze względu na zagrożenie pożarem.
Na razie pierwsze decyzje związane z suszą podejmuje Zarząd Zieleni m.st. Warszawy, który odpowiada za pielęgnację terenów zieleni przy ulicach, po których jeździ komunikacja miejska.
- W minionych latach pierwsze przycinanie trawników zazwyczaj zaczynaliśmy na początku maja, zaraz po przekwitnięciu mleczy. W tym roku trawy, w warunkach suszy, a także mimo ciepłej zimy, wciąż są niskie – dlatego decyzję o wykonaniu pierwszego koszenia z uwagą rozpatrzymy ponownie najwcześniej w połowie maja. Warunkiem będzie wcześniejsze wystąpienie opadów - zapowiadają urzędnicy z zarządu.
Zmniejszoną liczbę koszeń miasto wprowadza od kilku lat. Początkowo ograniczono je do 3 razy w roku, a teraz - na coraz większej powierzchni - do 1-2 razy. W stolicy powstaje coraz więcej łąk kwietnych, które nie są w ogóle koszone - doskonale zatrzymują wodę. Wciąż jest ich za mało, w naszej dzielnicy udało się ich stworzyć zaledwie kilka.
Ograniczenia w koszeniu stosuje także dzielnica - od ubiegłego roku. Zamiast zaplanowanych ośmiu koszeń były tylko dwa, a na niektórych terenach - cztery. W tym roku może być ich jeszcze mniej.
- Już 3-4 tygodnie temu podjęliśmy decyzję, że kosimy w tym roku maksymalnie 2-3 razy. Ale susza spowodowała, że w zeszłym tygodniu uznaliśmy, że będziemy dążyć do 2 koszeń, a na terenach dzikich tylko jednego - mówi Bartosz Dominiak, zastępca burmistrza Ursynowa.
Ursynowski urząd w najbliższym czasie wyśle też do wszystkich spółdzielni pisma z rekomendacjami dotyczącymi koszeń. Niektóre z nich już wstrzymały tego rodzaju prace.
- W obecnej sytuacji, kiedy jest susza nie zamierzamy kosić trawników. Co będzie dalej w oczywisty sposób zależy od pogody - mówi nam Andrzej Grad z zarządu spółdzielni "Wyżyny". Podobnie postanowiła spółdzielnia "Na Skraju".
Ważną sprawą, nie tylko w czasie suszy, jest odpowiednia pielęgnacja drzew. To one chronią miasta przed powstawaniem tzw. wysp ciepła, które są śmiertelnie niebezpieczne dla człowieka.
W ubiegły piątek ratusz ogłosił przetarg na podlewanie młodych drzew. To pierwsze takie postępowanie w stolicy, prowadzone osobno. W ubiegłych latach o wodę dla drzew dbały firmy opiekujące się parkami, ale zdaniem wiceburmistrza nie zdawało to egzaminu. Mieszkańcy narzekali, że wiele drzew usycha z braku właściwego podlewania.
- Zamówienie będzie opiewać na 900 drzew, bo tyle mamy worków do podlewania kropelkowego. Obejmie ono rozstawienie worków, podlewanie do kilku razy w tygodniu i zabranie worków jesienią - mówi Dominiak.
Ursynów stawia też na łąki kwietne, których w tym roku ma być znacznie więcej. Zwiększają one bioróżnorodność, nie są koszone, zatrzymują dużo wilgoci. Bartosz Dominiak zapowiada tworzenie małych łączek kwiatowych na likwidowanych przedeptach.
Nie zabraknie też działań na rzecz tzw. małej retencji, czyli zatrzymywania wody deszczowej w niewielkich, naturalnych zagłębieniach. Kompleksowego programu tworzenia takich miejsc nie będzie, ale ratusz zapowiada, że każda okazja do małych zmian zostanie wykorzystana. W ramach ostatnich prac przy likwidowaniu przedeptów, tam gdzie powstały chodniki, pojawiło się też odpowiednie wyprofilowanie terenu, by woda spływała na trawniki.
Dzielnica chce też skonsultować się z ekspertami w sprawie wykorzystania istniejących pięciu podziemnych zbiorników retencyjnych. Dotąd służą one tylko zapobieganiu podtopieniom, a zebrane przez nie wody opadowe spływają do Wisły. Urzędnicy szukają rozwiązania, by wykorzystać tę wodę do nawadniania trawników podczas suszy.
Irfy12:32, 27.04.2020
Świetna decyzja. Chociaż raz nie będzie tego pierdzenia pod oknem, szczególnie że co poniektórzy nadal muszą pracować z domu. Ciepło się robi, więc przy zamkniętym oknie to mordęga a i tak słychać te bezsensowne helikoptery. Wprawdzie świagier od firmy kosiarkowej tym razem nie zarobi, ale skoro fryzjerzy i kosmetyczki muszą wbić zęby w ścianę, to niech się i śwagier trochę zsolidaryzuje :P 12:32, 27.04.2020
Olo14:14, 27.04.2020
Super, gdyby jeszcze tak spółdzielnie zrezygnowały z kretyńskiego golenia na łyso, najlepiej do zimy, byłoby świetnie. 14:14, 27.04.2020
zniesmak14:14, 27.04.2020
No patrzcie... A dziś na Belwederskiej przycinali krzewy i później sprzątnie chodnika dmuchawą szło pełną parą. 14:14, 27.04.2020
Tneilik14:25, 27.04.2020
Dobrze, ze mam dzialke prywatna i nikt mi nie bedzie dyktowal, czy mi wolno, czy nie, kosic. 14:25, 27.04.2020
Misio16:45, 27.04.2020
Najlepiej wcale nie kosić trawników, a służby i te głośne kosiarki niech się skupią na utrzymaniu higieny pasów drogowych, ale tylko tam gdzie faktycznie trzeba. Gdyby ludzie dali szansę przyrodzie i nie byli nadgorliwi w betonowaniu wszystkiego, to dużo lepiej by się czuli. 16:45, 27.04.2020
Wujo18:06, 27.04.2020
A w parku JP2 dziś rano kosiarki... 18:06, 27.04.2020
Mieszkaniec220:36, 27.04.2020
A zwykły obserwator czeka cicho na rozwój sytuacji i jak podejmie decyzję to zajmie stanowisko eksperta od wszystkiego. 20:36, 27.04.2020
zwykły obserwator09:41, 29.04.2020
Szkoda mi dzielnicy i Miasta, tylko. 09:41, 29.04.2020
zwykły obserwator09:32, 29.04.2020
Przetarg na podlewanie drzew. Tak wygląda proces destrukcji starego drzewostanu Miasta. Stepowieje i nowonasadzone barachło trzeba podlewać. I gigantyczna kasa odwirowywuje się. Burmistrz i jaczejka Zarządu Zieleni znają się na dywersyjnej robocie. Obniżają poziom wód i walczą z suszą, cóż neurobiałki wierzą i kochają jeszcze mocniej, mogli tylko wyciąć a trochę sadzą, hi, hi. 09:32, 29.04.2020
to ja z mokotowa00:59, 30.04.2020
Może wreszcie przestaną kosić koło płn wyjścia ze stacji metra Wilanowska. Bardzo ładne rośliny tam są i ciągle je niszczyli tymi kosiarami. 00:59, 30.04.2020
wek18:02, 27.04.2020
3 2
Skąd wiesz, że nie zarobi? Może wręcz przeciwnie? Może firma ma podpisaną umowę ryczałtową na koszenie trawników lub nawet na szerszy zakres usług? Czyli nie będzie kosiła a dostanie tyle samo kasy i zaoszczędzi na paliwie i na pracownikach których albo zwolni albo przesunie do innych zadań? 18:02, 27.04.2020
to ja z mokotowa00:57, 30.04.2020
0 0
u mnie na blokach rok temu spółdzielnia kosiła chyba co 2 tyg. Wreszcie to sie skończy. 00:57, 30.04.2020