Sala wypełniona po brzegi. Wielbiciele talentu Zbigniewa Zamachowskiego niedzielny wieczór w UCK „Alternatywy” na pewno zaliczą do bardzo udanych i na długo zapamiętanych. Aktor zachwycił barwą i siłą głosu. W recitalu wykonał wiele szlagierów polskich mistrzów. Zaśpiewał także własne kompozycje.
O tym, że Zbigniew Zamachowski to nie tylko wybitny aktor, ale także „kawał głosu” wiedzą jego wierni fani. Jego interpretacje utworów najwybitniejszych polskich twórców niezmiennie zachwycają. „Byli” więc „Starsi Panowie” czyli Jeremi Przybora i Jerzy Wasowski. Gość „Alternatyw” zaśpiewał „Bo we mnie jest seks” i „Już czas na sen”. „Była” Agnieszka Osiecka i jej piosenka „Zielińska”. Fama niesie, że piosenka, którą poetka napisała dla Skaldów i początkowo to oni ją wykonywali, usłyszała interpretację Zamachowskiego. Zachwycona miała powiedzieć, że od teraz tylko On może i powinien ją śpiewać.
W recitalu pojawiły się także kompozycje Jaromira Nohavicy – czeskiego barda, kompozytora i poety. Brawurowe wykonanie utworu „Kiedy odwalę kitę” wywołało salwy braw i owacji wśród publiczności.
Bardzo entuzjastycznie została przyjęta kompozycja Piotra Bukartyka „Kobiety jak te kwiaty”, która zdobyła ogromną popularność. Zaśpiewana w ramach koncertu Zbigniewa Zamachowskiego z Grupą MoCarta pt. „Zamach na MoCarta. Jeżeli kochać to nie indywidualnie”. Aktor opowiadał, że gdy usłyszał ją Marek Niedźwiecki - twórca słynnej Listy Przebojów Trójki – natychmiast ją puścił w radiu. Piosenka przez 33 tygodnie nie schodziła z Listy, raz nawet plasując się na jej szczycie.
Zbigniew Zamachowski wykonał także swoje kompozycje – „W małym miasteczku” i „Credo”. Nie ograniczył się jedynie do śpiewania. Potwierdził swój muzyczny talent, grając na fortepianie, gitarze, cymbałkach czy harmonijce.
Gość niedzielnego spotkania nie musiał się specjalnie natrudzić, by zachęcić do wspólnego odśpiewania refrenu piosenki „Bal na Gnojnej”. Publiczność zgromadzona w „Alternatywach” zareagowała natychmiast i bardzo entuzjastycznie.
- Brawo! Może na Ursynowie powinna być ulica Gnojna, wszyscy Państwo tak doskonale znacie ten tekst - zażartował Zbigniew Zamachowski.
Aktor każdą z piosenek okraszał anegdotami z życia swojego i kolegów po fachu. Tutaj wykazał się swoim aktorskim talentem. Dowcipy i opowieści przedstawiał, odgrywając zaprezentowane scenki. Zbigniew Zamachowski pokazał się jako artysta z ogromnym poczuciem humoru i dystansem do samego siebie.
Publiczność nie pozwoliła mu zejść ze sceny po zakończeniu recitalu. Skończyło się na bisach i owacjach.
- Wiedziałam, że dobrze śpiewa. Nigdy jednak nie miałam okazji usłyszeć go na żywo. Jestem zachwycona. Jego głos momentami rozsadzał salę. Taka siła w takim małym ciele. Oczarował mnie - podsumowała występ Zbigniewa Zamachowskiego pani Jadwiga.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz