Zamknij

Tajemnice serialu "Alternatywy 4". Płoński: Czy to nie dziwne, że lubimy tego tyrana?

11:52, 22.08.2018 Anna Łobocka Aktualizacja: 11:52, 22.08.2018
Skomentuj AŁ

Gęsty tłum wypełnił Klubokawiarnię KEN54. Wszystkie miejsca siedzące i stojące zajęli ursynowianie ciekawi tego, jak doszło do powstania słynnego serialu "Alternatywy 4". Opowiadał o tym współtwórca scenariusza - Janusz Płoński.

Wszystko zaczęło się od znajomości z Maciejem Rybińskim, wówczas również dziennikarzem studenckiego tygodnika "itd".

- To było fajne pismo, ale słabo płacili, więc postanowiliśmy dorobić. Telewizja, film - to tu były prawdziwe konfitury, więc wpadł nam do głowy pomysł, że spróbujemy pokazać Polskę w pigułce w sposób przewrotny, śmieszny. Bo tylko tak można było obejść cenzurę. I tak przy jakiejś wódce, napisaliśmy na dwóch kartkach zarys serialu który nazwaliśmy "Nasz dom" - wspominał Janusz Płoński.

Scenariusz został wysłany listem do redakcji filmowej Telewizji Polskiej i jak mówi współautor - przez dwa lata nikt się nie odezwał w sprawie filmu.

- Aż przyszedł nowy dyrektor i znalazł w szufladzie nasze kartki. Zaprosił nas do telewizji i napisaliśmy sześć nowel, czyli kilkustronicowych streszczeń z próbkami dialogów. To się spodobało i zaproponowano nam napisanie scenariusza. Ale my tego nie potrafiliśmy, więc dali nam do pomocy reżysera, z którym nie mogliśmy się jednak dogadać.

Na scenę wkracza Bareja

Wtedy pojawia się postać Stanisława Barei, którego telewizja wyznaczyła po odrzuceniu poprzednika. Od razu przypadł scenarzystom do gustu, mieli to samo poczucie humoru, więc współpraca układała się dobrze. Problem pojawił się, gdy scenariusz był gotowy i został skierowany do produkcji.

11 grudnia 1981 roku Bareja napisał list do telewizji z prośbą o rozpoczęcie zdjęć dzień wcześniej. Ruszyły one 12 grudnia - dzień przed ogłoszeniem stanu wojennego. I to wbrew pozorom bardzo serialowi pomogło. Ponieważ w kraju działy się ważne rzeczy. Czołgi stały na ulicach, żołnierze grzali się przy koksownikach i bardzo długo nikogo nie interesowało co tam Bareja kręci. A jak przychodził ktoś, żeby sprawdzić co robimy, to Bareja pokazywał zawsze jakiś fragment filmu gdzie albo brakowało dźwięku, albo obrazu. I to przechodziło.

Janusz Płoński i Maciej Rybiński napisali scenariusz sześciu odcinków, ale w obawie, że cenzor może sporo wyciąć, nasycili tekst taką ilością żartów, że w rezultacie Bareja nakręcił z tego dziewięć odcinków. Gotowy serial musiał przejść kolaudację. Komisja telewizyjna oglądała film i decydowała, czy może być pokazywany.

Wyciąć Kmicica

- Po obejrzeniu kilku odcinków padło pytanie - kto na to pozwolił? Nikt się nie przyznał i wtedy serial stał się "półkownikem", czyli trafił w odstawkę. Żeby jednak nie zmarnować pieniędzy, cenzura naciskała na Bareję. Dochodziło do absurdalnych sytuacji. Cenzorka zażądała usunięcia wątku, którego kompletnie nie rozumiała. Chodziło o Majewskiego, którego grał Wiesław Gołas. Problem w tym, że wątek ciągnął się przez wszystkie odcinki. Bareja zapytał wtedy cenzorkę czy wyobraża sobie, żeby z "Potopu" wyciąć Kmicica? I się poddała. Ale wycięto niektóre żarty - przyznaje Płoński.

Po czterech latach, wreszcie była zgoda na emisję "Alternatywy 4", tym bardziej, że na Stadionie Dziesięciolecia pojawiły się kasety VHS z wykradzionym z telewizji serialem. Nie można było go już dalej ukrywać. Po latach film został odnowiony cyfrowo, a wycięte sceny, które się zachowały, ponownie wklejono. Serial bardzo szybko stał się kultowy, i taki jest do dziś.

Myśmy chcieli napisać fajną historię o tym, jakie są mechanizmy władzy. Stworzyliśmy postać ciecia, prostego człowieka i pokazaliśmy jak ten człowiek, który też czerpie wiedzę z telewizji i mediów socjalistycznych, poradzi sobie z tym bardzo zróżnicowanym społeczeństwem. On stosował zasadę i dziś popularną "dziel i rządź". Tak skłócił Kołka i Kotka, którym przydzielono jedno mieszkanie. Poza tym, postrasz, szantażuj, itd.

I co się okazało? Stanisław Anioł stał się postacią sympatyczną! Czy to nie dziwne, że lubią takiego tyrana? 

- zastanawia się autor scenariusza.

Scenarzysta agentem

Zaskoczeniem może być fakt, że Janusz Płoński sam zagrał w serialu, w dwóch odcinkach. Bo o tym, że w roli dzielnicowego wystąpił reżyser - Stanisław Bareja wiedzą chyba wszyscy.

- Zagrałem faceta, który zakłada podsłuch w mieszkaniu, a potem siedziałem i podsłuchiwałem to, co tam się działo. Ale doszło do pomyłki, bo nie wprowadził się tam profesor a docent. I kiedy docent był z sąsiadką ja powiedziałem, że jeśli to ma tak być, to ja na emeryturze też się zapiszę do opozycji.

Na prośbę i ku wielkiej radości słuchaczy zgromadzonych w Klubokawiarni KEN 54, Płoński opowiedział anegdotę z czasów kolaudacji filmu.

- Cenzorka zapytała Bareję o scenę, w której Kotek i Kołek kłócą się. Przychodzi Anioł, żeby rozsądzić spór i opowiada dowcip:

"Mówicie pomyłka, pomyłka, a w Charkowie dano dwóm mężczyznom ślub, wszyscy krzyczeli pomyłka, a tu po dziewięciu miesiącach urodziły się dwojaczki"

- I cenzorka pyta, panie reżyserze czy to musi być w Charkowie? A Bareja, że nie musi, i zaproponował bułgarskie miasto Miczurin, ale nie dało się podmienić głosu do ukladu ust. I został Charków.

Spotkanie w Klubokawiarni KEN 54 odbyło się w ramach promocji książki Janusza Płońskiego "Alternatywy 4 - przewodnik po serialu i rzeczywistości". Jest to propozycja przede wszystkim dla młodych ludzi, którzy dziś mogą nie rozumieć przedstawionych w serialu aluzji politycznych i realiów PRL-u.

(Anna Łobocka)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

LegiaLegia

3 1

A propos anegdot...
Będą kiedyś na Kabarecie Kryszaka, opowiadał też scenkę z lokomotywą i Aniołem :) może gdzieś jest w sieci- polecam. 13:04, 22.08.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

emerytureMIzabraliSkemerytureMIzabraliSk

0 3

Bo z komuny było lepiej. Porządek był. Milicji się bandytka bała. Nasza armia zajęła Czechosłowację w dwa dni. Ludzie mieli prace. Dzieci głodne nie chodziły. Ale przeszkadzało bo. Nie podobał się. 07:58, 23.08.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%