Zamknij

Tajemnicze symbole na "Psiej Górce". Kto za tym stoi?

15:23, 19.06.2018 Marta Siesicka-Osiak Aktualizacja: 15:35, 19.06.2018
Skomentuj PL PL

Czy to kosmici odwiedzili Ursynów i zostawili tajemnicze linie w trawie? Nie, to Piotr Ludko zaserwował mieszkańcom nietypową instalację artystyczną „Zegar słoneczny”. Zapytaliśmy autora co chciał przekazać, wykaszając przez osiem godzin kilka kilometrów alejek na tzw. „Psiej Górce”.

Ta historia ma swój początek w 1981 r., bo od tamtej pory zielony teren pomiędzy ul. Rosoła, I. Gandhi i Szolca- Rogozińskiego funkcjonuje w niezmienionym stanie. Pan Piotr jest z tą okolicą związany od początku istnienia dzielnicy, tu mieszka i pracuje.

- Ta górka jest swego rodzaju mikroświatem – mówi. – Jest tu dzika przyroda, rosną przez nikogo nie siane kwiaty, zioła, są pozostałości po działkach. To nie było przez kogoś zaplanowane, to przyroda się broni. I jest dzika, ale tą dzikością przyjazna nam mieszkańcom – tłumaczy.

Z zawodu architekt, poświęcił się pasji pracy z dziećmi. Obecnie kończy studia na kierunku „Techniki sztuki”, na Akademii Pedagogiki Specjalnej - Kolegium Edukacji Artystycznej. I to właśnie studia podsunęły mu pomysł na stworzenie nietypowej instalacji.

Przekaz do władz

Patrząc na górkę z lotu ptaka, dostrzeżemy w wysokiej trawie starannie poprowadzone równiutkie alejki. Z każdej z nich widać przynajmniej dwa kosze na śmieci. To nie przypadek. Pan Piotr zanim wziął się do pracy, dokładnie zaplanował położenie ścieżek. Od razu nasuwa się pytanie: Po co?

- Zrobiłem to w opozycji do działań dzielnicy, która próbuje ucywilizować i zabetonować górkę – mówi Ludko. – Chciałem pokazać, że można stworzyć coś, co nie wpłynie negatywnie na środowisko, nie będzie generowało kosztów, a mieszkańcy z tego skorzystają – tłumaczy.

Dodaje, że w projekcie miejskim jest postawienie ławek, ogrodzenie terenu, zrobienie chodników i postawienie latarni  – to wszystko wyeliminowałoby, możliwość nieskrępowanej niczym zabawy dzieci w okresie zimowym.

- Teraz mogą swobodnie jeździć na nartach i sankach, zimą naprawdę są tu tłumy dzieci – mówi. Także wiosną i latem nie brakuje spacerowiczów, a ich potrzeby są zdaniem Ludko najważniejsze.

- Władze powinny planować teren patrząc na to, jak ludzie z niego korzystają – tłumaczy. – To jak ze zbudowaniem domku na drzewie dla dzieci, jeśli damy im wolną rękę powstanie konstrukcja, z której potem same będą chętnie korzystać, jeśli wybudujemy ją sami wg własnego widzimisię – niekoniecznie kupią ten pomysł, bo nie jest ich - opowiada.

Zabawa z mieszkańcami

- Córka mówi, że jakiś wariat z małą kosiarką jeździ od rana po górce, przyszedłem sprawdzić o co chodzi – usłyszał pan Piotr podczas swojej całodniowej pracy.

Tego dnia pan Piotr rozmawiał z wieloma sąsiadami i to także był jeden z elementów tego performance'u. Mówi, że zależało mu na wprowadzeniu mieszkańców w pewnego rodzaju grę.

- Powstało coś na zasadzie „land artu”, coś jest zrobione i zaczyna znikać, żeby mogło powstać coś innego – mówi artysta. - Ludzie nie chcieli lub bali się wchodzić w wysoką trawę – teraz zaczęli spacerować, a dzieci bawią się w trawiastych labiryntach wysokich prawie na pół metra – dodaje.

W ten sposób powstało „coś”, co nie wpływa negatywnie na środowisko – jak np. wykoszone trawy do zera, co nie jest bezpieczne dla jeży, ptaków i całego mikrosystemu, a przy okazji ma walor edukacyjny.

- Ludzie korzystający z górki, zostawiają bardzo dużo zanieczyszczeń. A teraz, na której alejce byśmy nie stanęli, widzimy przynajmniej dwa kosze – mówi pan Piotr. - Podczas pracy, podeszła do mnie pani, która na początku nie rozumiała co robię. Ale powiedziała, że jak zobaczyła na swojej ścieżce kosz, to zebrała nie tylko swoje śmieci, ale też czyjeś puszki i butelki – opowiada.

Ludko twierdzi, że ludzie przykładają większą wagę do wspólnej własność i chętniej dbają o miejsce, które już jest zadbane, czego dowód miał tuż po ukończeniu swojej pracy.

- Chodzi przede wszystkim o słuchanie co ludzie mają do powiedzenia. O to, żeby nie dzielić, ale łączyć – podsumowuje.

Czy władze miasta usłyszą ten głos "buszującego w zbożu"? Czy górka, której plan powstaje od lat, zostanie ucywilizowana? Czy zostanie uszanowane zdanie osób, które od czterdziestu lat korzystają z niej na co dzień? Patrząc na tempo prac i wysokości trawy na górce, pewnie na odpowiedzi przyjdzie jeszcze poczekać. Wiadomo za to, że na pewno mieszkańcy nie oddadzą swojego mikroświata bez walki.

(Marta Siesicka-Osiak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(12)

TutuTutu

5 7

Super! 17:31, 19.06.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

FanusiaFanusia

0 0

Bardzo dobry pomysł dzika enklawa w środku miasta. Naturalne środowisko. Ja też mam pieska i chodzę na górkę zabezpieczam go w odpowiedni sposób. Kleszcza może złapać na trawie przy własnym domu 11:15, 27.06.2018


reo

alisterkabatalisterkabat

5 0

Takie miejsca decydują o charakterze Ursynowa. Kolejne developerskie "fortyfikacje" (vide Fort Służew -żal patrzeć) trudno tu zaakceptować. 21:08, 19.06.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

JaJa

4 1

Przecinki. Używanie ich naprawdę nie boli. 01:38, 20.06.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

green_is_badgreen_is_bad

0 0

To łap ,,,,,,,, jeszcze ,,, i troche ,,,, zadowolony? :D 11:11, 29.06.2018


Rudy_z_GrochowaRudy_z_Grochowa

8 1

Kto tak zdewastował te trawniki!? dzwonię do prokułatory! 09:20, 20.06.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AndrewAndrew

5 4

Czemu dzielnica nie skosi tam trawy? Tam ludzie z psami spacerują, biedne psiaki nałapią kleszczy w wysokiej trawie. Szkoda zwierzaków 11:23, 20.06.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

SkoczkoskiSkoczkoski

2 0

Teren "Górek" częściowo należy do Miasta. Sporo tam prywatnych działek (przecinających wspomniany teren na skos od Szolca 14 do apartamentowców przy Rosoła. 16:37, 20.06.2018


RozrusznikRozrusznik

4 3

Fantastyczny pomysł! Trzeba nam więcej takich akcji! 11:30, 20.06.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

LuizaLuiza

1 1

Fajny pomysł! Zwraca uwagę! Osobiście bardzo popieram bo ja jestem całym sercem ogólnie za wszystkimi inicjatywami które mają sprawić, że Warszawa będzie bardziej zielona - jak np. Park Centralny czy Implant. Mam nadzieję że ta akcja odniesie skutek :) 23:44, 21.06.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

BaobabBaobab

1 1

Oczywiście że odniesie to skutek. Ja osobiście nie mogę się doczekać tego implantu na chmielnej :). Jak już będzie otwarte to wbijam tam :) 08:36, 22.06.2018


green_is_badgreen_is_bad

0 0

Zieloni sami nie wiedzą czego chcą. Jak chodzi o samochody to chcą wszystko zachodnikować załawkować zaścieżkorowerować. Jak chodzi o rowerki to muszą mieć szerokie hektary równiutkiego asfaltu. A jak chodzi o zieleń to już ławki be kosze be tylko dzika zieleń i smród uryny ich kręci 11:13, 29.06.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%