Zamknij

Tępiciele kotów na Ursynowie. Kto obroni zwierzęta?

13:37, 17.10.2017 Marta Siesicka-Osiak Aktualizacja: 20:13, 20.10.2017
Skomentuj RM RM

Dokarmianie i opieka nad kotami sprzyja… rozmnażaniu gryzoni, które „żyją w nienagannej symbiozie z kotami”. Opiekunowie snują się pod balkonami, a kotów przybywa. To tylko niektóre z zarzutów, jakie SMB Ursynów przedstawiła w skardze do dzielnicy, wobec mieszkanki opiekującej się od 10 lat kotami na Surowieckiego.

Kiedy pierwsi mieszkańcy Ursynowa sprowadzali się do bloków, myszy dosłownie bujały się na zasłonach. W pułapki, każdej nocy wpadało po 5-6 sztuk. Później pojawiły się wolno żyjące koty.

- Kotami zajmuję się od dwudziestu pięciu lat – opowiada pan Jerzy, mieszkaniec Pięciolinii. – Od kiedy pojawiły się pierwsze wolno żyjące, przywiezione przez sąsiadów, problem myszy zniknął.

Wydział Ochrony Środowiska Dzielnicy Ursynów, jasno mówi, iż przypuszczenie, że koty żyją w symbiozie ze szczurami, jest sprzeczne z naturą jednych i drugich, ponieważ zapach kotów skutecznie odstrasza gryzonie.

Magda od kotów

Pani Magda od kiedy zamieszkała na swoim osiedlu zajmuje się wolno żyjącymi kotami. Codziennie przed pracą, robi poranny godzinny obchód, po wszystkich kocich „stanowiskach”. Czeka aż podopieczni zjedzą, nalewa świeżej wody, sprząta. Dba na bieżąco o zdrowie zwierząt i sterylizacje.

Problemy zaczęły się kilka lat temu. Zaczęły znikać koty, okazało się, że do dzielnicy wysłano skargę. Wizja lokalna nie wykazała nieprawidłowości. W tym roku także. Spółdzielnia argumentuje, że niektórzy mieszkańcy kotów nie lubią lub się boją. Obawiają się chorób, nie życzą sobie ustawiania budek. Mówią, że kotów przybywa.

Tegoroczna wizja lokalna wykazała, że na terenie znajduje się 10 budek zakupionych przez dzielnicę, które zamieszkuje 12 kotów. Teren wokół był czysty i nie stwierdzono brzydkich zapachów. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, koty nie muszą być szczepione na wściekliznę, a ludzie mają obowiązek stworzenia im warunków schronienia w miejscu bytowania.

Pod koniec września do pani Magda zgłosiła kradzież trzech budek o łącznej wartości ok. 630 zł, które były własnością dzielnicy. Pewnego dnia po prostu zniknęły spod balkonu nowo nabytego mieszkania. W tej sprawie toczy się postępowanie.

Kota nie ma…

Wbrew zarzutom stawianym pani Magdzie kotów nie przybywa, ostatni miot na Surowieckiego pojawił się w 2011 roku. Regularne kastracje i sterylizacje, sprawiają, że małe kocięta na Ursynowie to rzadkość. Nowe koty są raczej przywożone ze wsi lub wyrzucane.

- Koty na Ursynowie „się kończą” – mówi pan Jerzy. – Kiedyś miałem pod opieką kilkanaście, teraz zaledwie kilka sztuk.

Przeciwnicy kotów mówią o brudzeniu piaskownic (które powinny być przykrywane), o wchodzeniu na balkony, możliwości zadrapania, przenoszeniu chorób. Nikt nie przedstawia jednak dowodów. Są tylko przypuszczenia.

- Jest u nas na osiedlu 94-letnia pani, która od lat dokarmia koty – opowiada pan Jerzy. – Walczyła w powstaniu, była farmaceutką. Jest samotna, dzięki kotom ma po co wyjść z domu. Niezależnie od pogody, jedzie kupić im jedzenie. Kiedy pojawia się na ulicy, wszystkie koty do niej biegną.

Po częściowym zamknięciu bazarku przy Megasamie, zniknęła większość tutejszych kotów, które mieszkały przy sklepie zoologicznym i na tyłach bloków. Z dziewięciu zwierząt zostały dwa. Opiekunki znalazły kocie budki wyrzucone do śmieci.

- Czy to tępienie kotów to naprawdę dobry pomysł? Przecież to wróży powrót myszy i szczurów na osiedla - pyta retorycznie mieszkanka osiedla na Surowieckiego.

(Marta Siesicka-Osiak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(23)

kocurkocur

25 0

Władze SMB Ursynów już nie pierwszy raz wykazują się totalną ignorancją. 13:56, 17.10.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

KubaKuba

26 0

Ech, to zawsze wygląda tak samo... Znajdą się ludzie co się boją kotów, wywalczą ich wysiedlenie, wrócą szczury, trzeba będzie wystawiać trutki, trutki nie będą działać, nagle przyjdzie olśnienie że koty są jednak lepsze niż szczury, z powrotem przywiezie się koty, przez kilka lat będzie spokój, znów komuś zaczną przeszkadzać koty... 14:38, 17.10.2017

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

esimonaesimona

34 0

Ludzie pochodzący ze wsi przynoszą z sobą wiejskie obyczaje. Na wsi zwierzęta muszą przynosić korzyści, inaczej są niepotrzebne i bez sentymentów należy je zlikwidować. Koty nie przynoszą zysków więc należy je wytępić, opieki nad kotami nie rozumieją. Oni nigdy nie mieszkali w mieście, ale chcą być miastowi za wszelką cenę. Tępota nie pozwala na refleksję, że dzięki kotom nie ma myszy i szczurów, jak będą to zostaną wytrute, a na razie należy wytępić koty, bo po co mają tu być? Straszni i prymitywni ludzie osiedlają się w naszym mieście.
17:11, 17.10.2017


zal.plzal.pl

37 2

No coż - bydło ze wsi, kupiło mieszkanie i tera są "miastowi" więc dziki kotek jest bee. 15:07, 17.10.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ursynowiankaursynowianka

31 0

Ludziom, takim jak Pani Magda powinno się dziękować i nagradzać za ich poświęcenie i bezinteresowność. Koty w mieście, to korpus sanitarny w walce z gryzoniami. Władze spółdzielni niech zajmą się wreszcie sprawami wymagającymi od lat pilnego uregulowania, a nie tracą cenną energię na odwieczną walkę z kilkoma kotami 09:20, 18.10.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ursynowiankaursynowianka

2 0

Dlaczego nie ma mojego komentarza? Czy kogoś obraziłam? 09:34, 18.10.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

mmmmmmmmmmmmmmmmmm

16 0

A ja mam kotka na działce.Codziennie jade 5 km aby go nakarmić.On już czeka na drodze.Zimą mieszka w domku działkowym w którym ma domek ze styropianu.Czesto podgrzewam żeby było mu cieplo. Zima zawsze kiedy zje a ja czekam na niego lezac na wersalce, zawsze wchodzi mi pod sweter i kurtke i zasypia na około 1- 1.5 godz , mrucząc mi Jst szczęśliwy a ja takze 17:40, 18.10.2017

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

JarekJarek

8 0

wez go do domu 20:46, 18.10.2017


anaana

10 1

i pomyslec ze 90% Polakow to wierzacy katolicy. Wiec dla kogo przykazanie Boze "-Nie zabijaj!!! 18:09, 18.10.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Kot_AlikKot_Alik

16 0

Ludzie mają narąbane w łepetynach. Najchętniej zamknęliby się w supersterylnych, strzeżonych osiedlach i broń Boże jakiegokolwiek kontaktu z innym człowiekiem, o zwierzęciu nie wspominając. Nie da się tak żyć, zwłaszcza w Warszawie, gdzie zwierzaki zawsze były blisko mieszkańców. 18:55, 18.10.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

leonleon

13 1

ja bym chetnie ludzi gnebiacych zwierzeta odstrzelił
20:31, 18.10.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Mój nickMój nick

0 11

Zerwę z dziecka łach ostatni
Mnóstwo trutków przygotuję
Choć obiadu dziś nie zeżrę
Ale wszystkie psy wytruję

20:50, 18.10.2017

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

BognaBogna

6 0

Potrzebny specjalista czy raczej zakład zamknięty? 07:35, 19.10.2017


MSMS

3 0

Proponuję sam się otruj!! Gnidy mniej ! Bo ani psy ani koty nie są winne ludzkiej głupocie a dokładnie mendom społecznym które się rozplemniają jak zaraza!!! Każda dzielnica ma obowiązek zapewnić kotom wolnożyjącym BEZPIECZNE SCHRONIENIE JEDZENIE WODĘ jak ktoś sterylizuje /kastruje działa na rzecz zwierząt żeby się nie rozmnażały to dzielnice powinny wspierać takie inwestycje bo wtedy nie opłacają schronisk i hycla!! Zyskują kasę na dalsze sterylizację walkę o zmniejszenie ilości bezdomnych zwierząt i ma to wpływ na bezpieczeństwo lokalne ludzi. 20:42, 21.10.2017


psiulekpsiulek

3 20

Koty to pasozyty ,ktore calymi dniami wyleguja sie ,zalatwija sie w piaskownicach i nie tepia szczurow.Kazde zwierze musi spelniac swoja role ,nie moze tylko rozmnazac w nieskonczonosc. 21:06, 18.10.2017

Odpowiedzi:4
Odpowiedz

annaanna

4 4

przydała by sie konsultacja psychiatry.

10:57, 19.10.2017


SebaSeba

7 1

psiulku, twoja ignorancja i bezduszność demaskuje pochodzenie i zwyczajnie PORAŻA. 01:26, 20.10.2017


19501950

6 0

Właśnie, ty nie sprawdzasz się jako człowiek (o czym świadczy twój stosunek do zwierząt), więc powinieneś zostać utylizowany. W czym jesteś lepszy niż zwierzę? Jesteś zwykłym ssakiem, sra.sz większe kupy, robisz masę gnoju na ziemi, a pożytku niewiele. Może dajesz na tacę, ale to niewielki pożytek dla ziemi. 11:48, 20.10.2017


mjmj

2 0

Najwiekszym pasożytem tej ziemi to ty jesteś... 23:34, 22.10.2017


ganagana

7 1

Mieszkam w Kole woj. wielkopolskie u nas jest ten sam problem- na osiedlut koty znikają, budki są wyrzucane do śmieci okienka zamykane. Ludzie chodzą na skargę do Prezesa Spółdzielni aby koty wyłapać i utopić tacy właśnie są nasi pseudo katolicy w sobotę zabić kota a w niedzielę iść do kościoła wyspowiadać się i pokazać, że siedzą w pierwszej ławce a po kościele wyrzuć zatrute mięso to jest jej pokuta. 21:09, 18.10.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

lolololo

0 0

llll 21:18, 18.10.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MieszkankaMieszkanka

9 0

Taka skarga jest absurdalna!! Pani Magda jest wspaniałą osobą, w świecie pełnym znieczulicy i egoizmu jest nadzieją dla tych biednych i bezbronnych kocich istot. Dba o nie, dba o porządek i nic nie można jej zarzucić. Takie osoby są na wagę złota. Koty są wykastrowane i zaopiekowane, żeby się od nich czymś zarazić to trzeba by zjeść ich odchody a tego chyba nikt nie robi. Stado jest pod kontrolą, a nowy kot w miejscu bytowania pojawi się tylko wtedy kiedy ktoś nieodpowiedzialny wyrzuci swojego pupila, bo kontrolowane stado się nie rozmnaża. Szkoda, że osoby które pomagają zwierzętom zwykle się wyśmiewa, uważa za nienormalne i nawiedzone. Zamiast je docenić i wspierać, a jeśli ktoś czuje niechęć to niech chociaż nie przeszkadza Pani Magdzie w tym co robi i zostawi ją w spokoju. Jest wyraźnie powiedziane w ustawie o zwierzętach, że kotom wolnożyjącym trzeba zapewnić warunki bytowe, a niszczenie i wyrzucanie budek to już jest szczyt wszystkiego. Ursynów zjedzą szczury jeżeli niemyślące i 18:00, 19.10.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MieszkankaMieszkanka

8 0

i egoistyczne półgłówki dalej będą koty tępić, a tępić to trzeba takie jednostki,a nie koty. A spółdzielnia niech się lepiej zajmie czymś konkretnym zamiast słuchać skarg obłąkanych lokatorów maruderów. Postawa spółdzielni karygodna. Zresztą spółdzielnia koński jar nutki wcale nie jest lepsza. Kiedyś było tam tyle kotów wolnożyjących, a teraz nie ma prawie w ogóle, za to są szczury. Jeżeli budek nie ma, a były przed wprowadzeniem się nowego lokatora to sprawa jest prosta, powinny być wobec niego wyciągnięte konsekwencje. Koty na osiedlu są były i będą, więc jeśli się komuś nie podoba to niech lepiej wraca tam skąd przyjechał. Koty od zawsze żyły z człowiekiem i wszystkie te mity o tym że śmierdzą że przenoszą choroby itd są nieprawdą. Na każdym kroku niestety znajdą się jacyś psychiczni co zamkną okienka w piwnicy czy w jakiś inny sposób zakłócą egzystencje tych kochanych istot, ale nie można się na to godzić. Pani Magdo, proszę się nie poddawać, bo z głupotą ludzką trzeba walczyć!! 18:03, 19.10.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%