Tłok przed Szpitalem Południowym. "Szczepionki nie dojechały"

Po południu około 50 osób, głównie seniorów, tłoczyło się przed wejściem do Szpitala Południowego na Ursynowie. Okazało się, że nie dojechały szczepionki.

- Jest dwugodzinna obsuwa - słyszymy w tłumie osób stojących przed wejściem do punktu szczepień w Szpitalu Południowym przy Pileckiego. Ludzie stojący w kolejce do wejścia byli umówieni na konkretną godzinę na szczepienie przeciwko Covid-19. 

- Ja jestem umówiona na 13:45, ale słyszę, że nie weszli nawet ci sprzed dwóch godzin. Szczepionki nie dojechały - mówi nam jedna z seniorek.

Ludzie nie byli wpuszczani do środka. Przed głównym wejściem do szpitala ok. 14 kłębił się tłum około 50-60 osób, głównie w starszym wieku. Nie zachowywali odstępów, byli stłoczeni bezpośrednio przed drzwiami punktu szczepień. Nieliczni czekali w oddali.

Szpital: To nie pierwszy raz

Informację o brakujących szczepionkach potwierdza nam personel Szpitala Południowego. - Rzeczywiście nie dojechał zamówiony transport ze szczepionkami. Uprzedzliśmy poacjentów, by nie przychodzili, ale większość i tak się pojawiła. W przypadku, gdy dojadą szczepionki możemy wydłużyć godziny otwarcia punktu, by nadrobić szczepienia - słyszymy.

Preparaty do szczepienia przyjeżdżają do punktu partiami. Szpital podkreśla, że "to nie pierwszy raz, gdy strona rządowa nie wywiązuje się z harmonogramu dostaw szczepionek".

Część ludzi tłoczących się przed wejściem po kilku chwilach zaproszono do środka. Ruchem pacjentów kierują żołnierze z Wojsk Obrony Terytorialnej. Czekający na swoją kolej są wywoływani grupami wg zaplanowanej godziny szczepienia. Ale dzisiejszy harmonogram został zaburzony, więc osoby umówione na szczepienie będą musiałyby poczekać na swoją kolej.

Punkt szczepień w ursynowskim Szpitalu Południowym to jeden z największych w Warszawie. Szczepi się tu kilka tysięcy osób mięsięcznie. Szczepienia trwają równocześnie w pięciu gabinetach zabiegowych.