Ubiegłoroczni zwycięzcy cieszącego się dużą popularnością amatorskiego turnieju siatkówki obronili puchar wywalczony na Ursynowie w ubiegłym roku. Sobotnie zawody obfitowały w mecze na bardzo wysokim poziomie.

Ursynowskie Centrum Sportu i Rekreacji od kilkunastu już lat organizuje w hali przy Dereniowej turniej amatorskiej siatkówki. Jego formuła nieustannie ewoluuje, drużyny zmieniają swoje składy, lecz jedna rzecz pozostaje niezmienna – do walki o ursynowski puchar zawsze przystępuje komplet drużyn. W tym roku było ich 16. Spotkania fazy grupowej odbyły się w systemie „każdy z każdym”, natomiast finały rozegrano systemem pucharowym.

Trochę Bieda Team, która rozpoczęła eliminacje w grupie A, gładko poradziła sobie ze składami trzech drużyn – Super Team, Dynamicos i Power Rangers – wygrywając wszystkie 6 setów do sześciu, ośmiu lub dziesięciu punktów (grano do 21). Równie dobrze poszło Kamykom z grupy B, Progressowi z grupy C oraz Neobrand’owi Volley Białystok z grupy D. Ci ostatni trafili jednak na wymagającego przeciwnika w postaci składu SPS Konstancin, z którym wygrali przewagą zaledwie jednego punktu.

Dobry zespół z Konstancina miał niestety pecha w ćwierćfinale, gdyż odpadł z niego po pierwszym przegranym meczu z faworytami turnieju. SPS – jako drugi najlepszy skład grupy D – musiał bowiem zmierzyć się z pierwszym najlepszym składem grupy A. Tym samym sposobem Kamyki wyeliminowały z gry MESP Volley Białystok, Progress pokonał Olszynę, zaś Neobrand Volley Białystok rozprawił się z Dynamicos.

Przez cały, męczący dzień zawodnikom dopisywał świetny humor, który objawiał się m.in. w sympatycznych nazwach zgłoszonych drużyn. Ścinamy Jako Tako, Odlotwe Agentki czy zwycięzcy turnieju – Trochę Bieda Team – to tylko kilka przykładów fantazji młodych sportowców. Żarty skończyły się jednak w finale, kiedy podczas niezwykle zaciętych spotkań wyłoniono trzy najlepsze drużyny. W meczu o pierwsze miejsce – podobnie jak w roku ubiegłym – TBT zmierzyła się z ekipą z Białegostoku. Najbardziej emocjonującym meczem tegorocznego turnieju okazało się starcie Kamyki vs. Progress. Walka o ostatnie miejsce na podium zakończyła się tie break’iem 22:20.

- Gratuluję zawodnikom przede wszystkim doskonałej kondycji. Jesteście w świetnej formie, graliście przez cały dzień z wymagającymi przeciwnikami. Teraz macie czas, by świętować. Wieczór dopiero się rozpoczyna – mówili Karolina Bigos i Paweł Palusiński, organizatorzy turnieju z Ursynowskiego Centrum Sportu i Rekreacji.

Rzeczywiście, zawody rozgrywane od 9:00 a zakończone krótko przed 18:00 wymagały od najlepszych siatkarzy naprawdę dużej wytrzymałości. W oczekiwaniu na ceremonię wręczenia nagród większość z nich leżała już na boisku. Na nogach – jako jedna z nielicznych – stała m.in. przyjmująca Progressu. Na pytanie swojego kolegi, dlaczego nie usiądzie, odpowiedziała. – Wolę dalej stać, bo jak usiądę, to już nie wstanę.

ZOBACZ ZDJĘCIA Z TURNIEJU: