Mieli sprzątać w sortowni, ale szybko znaleźli sobie nowe zajęcie. Dwóch mężczyzn zostało oskrażonych o kradzież cennych przedmiotów, które nigdy nie trafiły do adresatów.
22- i 34-latek zatrudnili się w firmie sprzątającej, która obsługiwała jedną z firm kurierskich działających na Ursynowie. Jednak nie sprzątanie obiektu interesowało ich najbardziej. Szefostwo firmy zauważyło, że z sortowni giną przesyłki. Sprawa stawała się coraz bardziej poważna, bo adresaci przesyłek mieli pretensje do kurierów.
Policjanci z ursynowskiego komisariatu wszczęli dochodzenie w sprawie ginących przedmiotów. Okazało się, że stoją za tym dwaj mężczyźni, pracujący jako sprzątacze. Przechwytywali co cenniejsze towary, między innymi telewizor oraz garnki, ukrywali je w śmietnikach a następnie wywozili poza teren sortowni. W ten sposób zaginęły przesyłki o wartości co najmniej 10 tysięcy złotych. Policja wciąż ustala czy nie było ich więcęj.
W trakcie dochodzenia policjantom udało się ustalić dane personalne podejrzewanych oraz ich miejsca zamieszkania. Mężczyźni zostali zatrzymani. Usłyszeli zarzuty w związku z dokonywaniem wspólnie i w porozumieniu kradzieży przesyłek. Teraz grozi im kara do 5 lat pozbawienia wolności.
dd16:46, 16.08.2018
9 1
Cyt. :" policjantom udało się ustalić dane personalne podejrzewanych oraz ich miejsca zamieszkania." No sukces, szczególnie, że byli tam zatrudnieni....
Brawo! 16:46, 16.08.2018
Jarosław17:33, 16.08.2018
3 6
Jak tylko zaczeli zatrudniać ukraińców i innych takich to jest to nagminne, listy z zagranicy nie dochodzą już od dłuższego czasu pocztówki z wakacji dochodzą czasami albo i nie. Trwa to minimum od jakiś 5 lat, wcześniej nie było żadnego problemu. Tylko tępe kacapy albo inna ciemnota może myśleć że w liście z zagranicy są pieniądze lub może złoto. Szkoda słów komu zawdzięczmy, jako taki stan gospodarki. 17:33, 16.08.2018
Anna21:49, 16.08.2018
1 1
A ja tu poruszę inna sprawę - będą ją poruszała gdzie tylko się da....chodzi o stolarza złodzieja - okrada ludzi z wielotysięcznych zaliczek i nie wykonuje mebli. Poszkodowani są w całej Polsce i w Niemczech. Policja wie o tym człowieku od długiego czasu. Nikt nie podjął prewencji. Gdy podpisaliśmy z nim umowę - było już wiadomo kim jest. Trafiliśmy na moment gdy negatywne opinie na portalach były usunięte - pan K. B. dzwoni do portali wybielając się i mówi, że to konkurencja mu pod górkę robi. Był program Interwencja Polsatu w tv - emisja 14czerwca 2018. Po emisji zgłosili się kolejni poszkodowani. Do dziś ten facet chodzi na wolności - czasem rozpytywany przez Policję . Sprawy trwają a on ma się w najlepsze. My straciliśmy 9000 zł, inni różne kwoty od mniejszych po większe. Wszyscy mamy dowodu czarne na białym, przelewy, smsy, maile, rozmowy tel., obietnice, Pan K.B. każdemu z nas mówił, że właśnie robi przelew w banku itp....potem zero kontaktu...a Policja - brak skuteczności! 21:49, 16.08.2018