Zamknij

Udana interwencja. Mieszkańcy Mandarynki wreszcie pozbędą się kupy gnijących liści

13:06, 02.12.2019 Anna Łobocka Aktualizacja: 16:43, 06.12.2019
Skomentuj SK SK

Kilkadziesiąt worków wypchanych po brzegi liśćmi od ponad miesiąca zalega obok bloku przy ul. Mandarynki 10. Sterta śmieci to nie tylko problem estetyczny. Z każdym kolejnym dniem gnijące liście coraz mocniej śmierdzą. Zdesperowani mieszkańcy, nie mogąc doprosić się pomocy od swojej spółdzielni, zaalarmowali naszą redakcją. Nam udało się ustalić, że liście zostały podrzucone i wkrótce znikną. 

Górę worków na trawniku przy Mandarynki widać z daleka, nawet z samochodu, przejeżdżając obok ulicą Rosoła. Leżą one od kilkudziesięciu dni, a zgromadzone w nich liście zaczynają gnić.

- Ja mieszkam w pierwszej klatce i kiedy mocniej zawieje, czuję nieciekawy zapach. Otóż wyobrażam sobie, co muszą czuć mieszkańcy ostatniej klatki, najbliżej worków. Dzwoniłem w tej kwestii do administratorów osiedla, ale tam zasłaniają się całkowitą bezsilnością wobec władz miasta, rzekomo odpowiedzialnych za zaistniałą sytuację - zaalarmował nas pan Paweł.

Szybko udało się ustalić, że to stołeczny Zarząd Zieleni zarządza pasem drogowym przy ul. Rosoła, na którym leży kilkadziesiąt worków z liśćmi. Dzięki naszej interwencji wkrótce znikną one z trawnika.

- Zostały podrzucone. Nie należą do naszych wykonawców. Zlecimy uprzątnięcie worków - obiecuje Adam Przegaliński z Zarządu Zieleni m.st. Warszawy.

Zarówno ursynowski ratusz jak i stołeczny Zarząd Zieleni, zapewniają, że firmy, które na ich zlecenie sprzątają liście nie pakują ich do worków. Tak często robią zarządcy spółdzielni i współnot mieszkaniowych oraz właściciele prywatnych posesji. Zdarza się, że aby uniknąć opłat podrzucają swoje śmieci innym. Kto jednak zostawił liście na trawniku obok bloku przy Mandarynki 10? Tego nie wiadomo.

"Zostawcie nam liście"

Mieszkańcy zwracają również uwagę na ekologiczny aspekt całej sprawy - zgrabionych liści nie powinno się pakować do plastikowych worków, w których rozwija się pleśń, a wywozić je luzem i kompostować. Najlepiej jednak zostawić je w spokoju.

- Lepiej żeby liście na trawniku użyźniły glebę. Poza tym różne robaczki w nich się kryją, którymi żywią się ptaki, wiele razy widziałam jak przerzucają liście w ich poszukiwaniu. To samo dotyczt jeży. Teraz to dużo gorzej wygląda i wątpię, żeby z tego mógł być jakiś pożytek - twierdzi pani Halina.

(Anna Łobocka)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

skajskaj

9 0

Tak dużo mówi się o ekologi , o skażeniu środowiska a tymczasem zapanowała dziwna moda na pakowanie liści do plastikowych worów. Worki te trzeba wyprodukować i następnie zutylizować. Czy władze Warszawy oraz poszczególnych dzielnic nie widzą w tym sprzeczności z głoszonymi
przez siebie szczytnymi hasłami? Do niedawna liście były wrzucane bezpośrednio do kontenerów. Obecnie na Ursynowie widzę tysiące worków pełnych zielonych odpadów. Nie do pominięcia jest też fakt , że pracownicy muszą wykonać bezsensowną pracę. Apeluję o zdrowy rozsądek i powrót do sprawdzonych metod. 20:06, 02.12.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

hbkhbk

1 0

W tym miejscu stał jeszcze niedawno kontener na zielone odpady. Suez go nie odbierał, więc odpady zaczęły się rozprzestrzeniać. Po mojej interwencji na 986 kontener został zabrany, ale worki i rozprzestrzenione odpady zostały. Podobnie jest nieco dalej na Rosoła w stronę Migdałowej, między żłobkiem a domkami jednorodzinnymi. Z trawnika na psim wybiegowisku zebrano ostatnio liście, ale leżącej od wiosny pryzmy wyschniętych gałęzi, tuż przy ścieżce rowerowej, którą często przemieszcza się red. Kińczyk, miasto nie uprząta. Więc może przy okazji redakcji uda się dokonać udanej interwencji i w tej sprawie. 16:46, 03.12.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%