Ulica Barwna do likwidacji? Stołeczni urzędnicy chcą pozbyć się historycznej ulicy

Ulica Barwna zniknie z mapy Ursynowa. Takie plany mają miejscy urzędnicy. Likwidacji historycznej ulicy sprzeciwia się wiceburmistrz Bartosz Dominiak i jej mieszkańcy. - To kawał historii Ursynowa! - mówią.

Ulica Barwna to maleńka uliczka pomiędzy ul. Janowskiego i rondem Geografów. Przed powstaniem pierwszych osiedli mieszkaniowych na Ursynowie była dość długą ulicą, łączącą ul. Bartóka z ul. Kwiczołów (dzisiejszą Pileckiego). Z czasem większą jej część przemianowano na Surowieckiego, a przy samej Barwnej pozostał tylko jeden numer - 8, czyli słynny czerwoniak.

Teraz ulica Barwna może zniknąć całkowicie. Stołeczna Komisja ds. Nazewnictwa chce uporządkować okolicę i pozbyć się pozostałości po jednej z najstarszych ulic Ursynowa. Pomysłowi sprzeciwia się wiceburmstrz dzielnicy Bartosz Dominiak.

- Nie dostrzegam żadnego logicznego argumentu za likwidacją ul. Barwnej. Pewnie ktoś siedział w swoim biurze z daleka od Ursynowa, spojrzał na mapę i nie pasowało mu, bo krzywo, bo niesymetrycznie. Ale świat nie jest symetryczny, tylko barwny, stąd też ulica Barwna - przekonuje wiceburmistrz.

źródło: mapy Targeo

Symbol Ursynowa

Dominiakowi nie podoba się, że takie decyzje podejmowane są poza Ursynowem. O planowanych zmianach miał dowiedzieć się z mediów. Zaś do ursynowskiego ratusza nie docierały wcześniej informacje w tej sprawie. Pomysłom zmiany nazwy ulicy sprzeciwiają się też niektórzy mieszkańcy Barwnej 8. Do całego pomysłu podchodzą bardzo emocjonalnie.

 - Mieszkam tu całe życie, czyli od 1964 roku. Wcześniej na parterze mieszkała tu także moja babcia. Jej likwidacja to tak, jakby mi osobiście odebrano kawałek tożsamości. Ta ulica to kawał historii! Tutaj zamieszkiwali ludzie wypędzeni z Wyścigów przez Niemców w czasie II wojny światowej. Nie bez powodu to tutaj otwarto Muzeum Ursynowa. Ludzie już kojarzą, że jest ono na ulicy Barwnej. Tutaj zawsze była Barwna i zawsze będzie. Nic tego nie zmieni - twierdzi pan Grzegorz.

Słynny czerwoniak - jedyny budynek przy ul. Barwnej.

Mieszkańcy podkreślają również, że nie brakuje ulic, które są krótsze i nie ma przy nich wielu budynków. Jej likwidacja to również dodatkowe koszty - wiązać się będzie z wymianą dokumentów lub ich aktualizacją. Nowe tablice informujące o nazwie ulicy to także kolejny wydatek.

- Rozumiem zamysły urzędników. Mieszka tutaj wielu nowych mieszkańców, którym zmiana nie robiłaby większej różnicy. Ja sam jednak nie popieram likwidacji Barwnej. Zdążyłem się już przyzwyczaić do tej nazwy. I taka powinna zostać - dodaje jeden z lokatorów czerwoniaka.

Zdaniem wiceburmistrza Ursynowa ulica Barwna jest także symbolem zmian, które zaszły na Ursynowie - dowodem, jak ze wsi przeistaczał się w miasto. Ulica sama w sobie jest również swoistą ciekawostką - to prawdopodobnie najkrótsza ulica w naszej dzielnicy.

- Jej nazwa jest sympatyczna i ponadczasowa, pozbawiona ideologicznych naleciałości. Nie ma powodu żeby ją likwidować - stwierdza Dominiak.

Ulica Barwna to jedna z najkrótszych - jeżeli nie najkrótsza - ulic na Ursynowie.

Ulica Barwna zmieni miejsce?

Na razie wszystko jest na etapie przygotowań. Nie jest nawet pewne czy do zmiany dojdzie - ostateczną decyzję podejmuje rada miasta.

- Nazwa "Barwna" zostanie przeniesiona do banku nazw. Będziemy dla niej szukać innego, ciekawego miejsca, które rzeczywiście będzie ulicą. Niewykluczone, że nawet powróci na Imielin, który cały czas się rozwija - zauważa Anna Nehrebecka-Byczewska, przewodnicząca Komisji ds. Nazewnictwa Miejskiego.

Sama decyzja zostanie podjęta bez konsultacji z mieszkańcami ulicy Barwnej. O zmianach poinformuje ich Biuro Geodezji i Katastru. To na jego wniosek Komisja ds. Nazewnictwa zajęła się sprawą. Zdaniem przewodniczącej komisji głosy sprzeciwu są bezzasadne.

- Oburzajmy się tam, gdzie powinniśmy się oburzać. Nie chodzi o to, żeby na siłę likwidować ulicę. Przede wszystkim zależy nam na ich uporządkowaniu. Nie może być tak, że pozostaje odcinek poszatkowanej ulicy, który do niczego w okolicy nie nawiązuje - przekonuje Nehrebecka-Byczewska.