Po miesiącach walki rodziców o powstanie nowej szkoły średniej dla niepełnosprawnych, ratusz zaczął poszukiwania odpowiedniego lokalu. Nawet jeśli szybko znajdzie prawie 700 metrów kwadratowych powierzchni, szkoła może ruszyć najwcześniej we wrześniu 2020 roku. Znajdzie w niej miejsce od 16 do 36 osób w wieku do 24 lat.
Za miesiąc kilkanaścioro niepełnosprawnych kończy naukę w klasach integracyjnych w Szkole Podstawowej nr 330 na Mandarynki. Do szkoły średniej będą musieli już jeździć do innych dzielnic. Za transport płaci miasto. Podobnie jest z młodszymi dziećmi, dla których na Ursynowie również brakuje miejsc.
Aby to zmienić rodzice przez kilka ostatnich miesięcy przychodzili na sesje rad dzielnicy i miasta, by mówić władzom o swoich problemach i przekonywać do utworzenia w dzielnicy zespołu szkół specjalnych. Przekonywali urzędników, że idealnie nadaje się do tego budynek po gimnazjum przy ul. Lokajskiego, obecnie użytkowany przez Szkołę Podstawową nr 340. Ratusz twierdził, że będzie to możliwe najwcześniej za dwa lata, kiedy zostanie zbudowana szkoła podstawowa przy ul. Zaruby, gdzie trafi część dzieci z Kabat.
Rodzice nie poddali się i w lutym przekonali ursynowskich radnych do podjęcia uchwały, która zobowiązała zarząd Ursynowa, by do końca maja przedstawił analizę możliwości utworzenia szkoły specjalnej, bez konkretnej jej lokalizacji.
Kilkanaście dni przed końcem terminu ratusz zaczął szukać odpowiedniego lokalu, w którym - zależnie od stopnia niepełnosprawności - będzie mogło uczyć się od 16 do 32 osób. Za jego wynajęcie i przystosowanie do potrzeb uczniów zapłaci stołeczne Biuro Edukacji.
- Zwracam się z prośbą do wszystkich mieszkańców Ursynowa o przekazywanie wszelkich informacji, które pomogłyby ustalić ewentualne adresy pomieszczeń, spełniających niezbędne kryteria powierzchniowe. Liczy się każda informacja - apeluje burmistrz Robert Kempa. Skąd ten apel? Bo dzielnica nie ma własnych pomieszczeń.
Rodzice od dawna proponowali, by urzędnicy otworzyli szkołę, choćby dla 15-20 niepełnosprawnych dzieci w tymczasowym lokalu.
- Jest to krok w dobrym kierunku, spodziewaliśmy się tego. Bardzo się cieszę, że urząd dzielnicy nie używa już argumentów o braku lokalu i postanowił poszukać go na warunkach komercyjnych - mówi Katarzyna Roszewska, matka niepełnosprawnego Piotra.
Burmistrz zwrócił się do 66 ursynowskich spółdzielni mieszkaniowych z prośbą o wskazanie wolnych pomieszczeń lokalowych o powierzchni około 690 m2, w których można by było utworzyć szkołę specjalną przyspasabiającą do pracy dla uczniów do 24 roku życia, tak by nie musieli dojeżdżać do placówek w innych dzielnicach
Czego ratusz szuka?
Oprócz wymaganej powierzchni, lokal musi nadawać się do przebudowy, tak by mogły uczyć się tam osoby niepełnosprawne intelektualnie w stopniu umiarkowanym i znacznym oraz osoby z niepełnosprawnościami sprzężonymi. Potrzebne będą:
Dodatkowo w szkole powinny być dodatkowe pomieszczenia o łącznej powierzchni około 185 m2:
Łącznie niezbędna powierzchnia lokalu to około 690 m2.
Ważne jest również, czy istnieje możliwość wydzielenia na zewnątrz:
Urząd dzielnicy czeka na propozycje i oferty pod mailem: [email protected].
Natolin23:25, 21.05.2019
Budynek dla niepełnosprawnych przy kościele Stryjeńskich/Belgradzka nadaje się znakomicie do takiego celu. 23:25, 21.05.2019
Marcin08:58, 22.05.2019
Kiedyś pamiętam była szkoła dla niepełnosprawnych dzieci przy ulicy Koncertowej. Mieli tam robić przychodnię i faktycznie chwilę była ale zniknęła z przyczyn nikomu nieznanych. Budynek jest wyremontowany i stoi pusty. 08:58, 22.05.2019
Kronik20:16, 22.05.2019
To było bodajże przedszkole. 20:16, 22.05.2019
U-la11:28, 22.05.2019
A Szolc-Rogozińskiego 1? Nawet jeśli nie parter, to adaptacja I-go piętra, plus 2 windy, choćby na dziedzińcu. 11:28, 22.05.2019
U-la11:18, 22.05.2019
0 1
Skoro wskazujesz to miejsce, tzn. że nigdy nie byłeś w ośrodku. 11:18, 22.05.2019