Przy Cybisa zimna wojna. Z powodu... trawnika. Jedna część jest elegancko skoszona, w drugiej - chwasty sięgają kolan. Granica między skoszonym a nieskoszonym terenem nie tylko oddziela własność dzielnicy i spółdzielni. To od paru dni granica między dwoma światami. O czym świadczy stosowna, zimnowojenna tabliczka!
Tu nie ma co robić sobie jaj. To jest granica - poważna sprawa. Po prawej - teren spółdzielni mieszkaniowej "Jary", po lewej - grunt dzielnicy. W środku tablica, która w ciepły majowy poranek może kogoś zmrozić. Przynajmniej tego, kto zna historię lub jeden z czterech języków obcych.
- You are leaving the "SMB Jary" sector! - czytamy po angielsku. Jest też wersja rosyjska, francuska i niemiecka. - Przekroczyć czy nie przekroczyć? - zastanawiają się mieszkańcy.
Na zdjęciach: powyżej - tabliczka spółdzielni; poniżej - tu przebiega granica frontu
- No muszę iść, po mleko i bułki na śniadanie! - przekonuje pani Mirosława, która strefę SMB "Jary" postanawia jednak opuścić. Ale tylko na chwilę. I ma nadzieję, że zostanie wpuszczona z powrotem.
Trawnikowe podchody zimnowojenne
Kto w środku ursynowskiego osiedla ustanowił zmilitaryzowaną strefę? To spółdzielnia "Jary", która ma dość trawnikowych nierówności i wypowiedziała dzielnicy wojnę. Tabliczkową.
Bo od lat sytuacja się powtarza. Trawa w dzielnicowej części rośnie i rośnie, i nie może doczekać się koszenia. Podczas gdy spółdzielnia dba o swoje, jak dobry żołnierz o buty.
W tym roku była okazja do załatwienia problemu i uniknięcia starcia. Spółdzielniane wojska zaczęły od pism do kwatery przy al. KEN 61. Prosiły, błagały i nic. Trawnik nieskoszony. Inne plany, różne harmonogramy.
- My zwracaliśmy się kilkakrotnie z propozycją przejęcia tego terenu w użytkowanie. Możemy też kosić trawnik jako podwykonawca wykonawcy dzielnicy, byle tylko w tym samym terminie, co nasz kawałek trawnika - w wojskowych słowach relacjonuje stan na froncie, Piotr Janowski, szeregowy podchorąży - prezes SMB "Jary".
- Skoro więc chcą zimnej wojny, to będą ją mieli - pomyślały władze spółdzielni. I ustawiły tabliczki rodem z Checkpoint Charlie między Berlinem Zachodnim a Wschodnim. Zimnowojenne wspomnienia powróciły na Cybisa...
- Ja pamiętam jak Jaruzelski wprowadzał stan wojenny. To były okropne czasy - opowiada pan Andrzej. - A tabliczka śmieszna. Rzeczywiście, jak to jest, że jedna część trawnika skoszona a druga nie! To kuriozum! - dodaje mieszkaniec (st. podchorąży).
Wojska okopały się, ale koniec jest bliski...
Zajrzeliśmy na drugą stronę frontu. Głównodowodzący ratuszowymi oddziałami burmistrz Robert Kempa, do tabliczkowej wojny podchodzi z przymrużeniem oka. Docenia manewry wroga, ale niestraszna mu zimna wojna. W końcu - jako plutonowy - wiele frontów przeszedł. Dlaczego nie odpowiedział na propozycję trawnikowego rozejmu?
- Przejęcie koszenia części trawnika, będącego naszą własnością możliwe będzie dopiero w przyszłym roku. W tym, mamy już podpisaną umowę na pielęgnację zieleni. Nie możemy złamać zasad przetargu - tłumaczy. I dodaje, że jego wojska mają swoje plany operacyjne.
Ale uwaga! Dobre wieści nadchodzą z cybisowego frontu. W poniedziałek do dzielnicowej strefy zero ma wjechać specjalistyczny sprzęt, który bez jednego wystrzału zmiecie wszystkie wyrosłe zielska. Tak przynajmniej przekazali nam ratuszowi głównodowodzący.
Wszystko wskazuje więc na to, że ta wojna będzie krótka. Bez brania jeńców i ofiar. Słowem - pozycyjna. Uff! Kolejny groźny, globalny konflikt rozwiązany. Aż do następnego sezonu koszenia.
Kasia z Puszczyka14:32, 24.05.2018
Bardzo dobrze i z nutką humoru opisane "problemy" Ursynowa rodem z grupy Obywatele Ursynowa gdzie "problemy" typu niedziałające latarnia urastają do poziomu wydarzeń ogólnokrajowych. Szkoda że nasz prezes tak się budynkami nie interesuje jak wojenkami z dzielnicą. Ciekawe ile zapłaciliśmy za te tabliczki 14:32, 24.05.2018
hbk16:04, 24.05.2018
Nazywanie zielskiem lub chwastami roślin na niekoszonych trawnikach jest niestosowne. Coraz więcej autorytetów naukowych twierdzi, że w naszym klimacie błędem jest zbyt częste koszenie trawy (a w zasadzie łąk). Takie koszenie jest niewskazane, gdyż źle oddziałuje na faunę i florę. Nie mówiąc już o kosztach koszenia i wywozu odpadów zielonych. Zaleca się wręcz koszenie jedynie metrowych pasów przy ciągach pieszych. Coraz większa popularność kwietnych łąk (proszę wejść w grafikę z tym hasłem) mówi sama za siebie. 16:04, 24.05.2018
Skoczkoski16:44, 24.05.2018
Moze niech HU zacznie nagłaśniać takie tematy? Proponuję zacząć od wylegarni szczurów na Imielinie- czyli terenów wokół przychodni na Szolc Rogozińskiego- tam trawa ma już dobrze ponad metr, a szczury można spotkać nawet w dzień. Porządki poczynione przez developera sprowadziły się do przetrzebienia drzew na działce. Tak więc, nie koszone trawniki, to nie tylko problem natury estetycznej. 16:44, 24.05.2018
J.M.K.17:13, 24.05.2018
Co tu wojować. Przetarg jest przetarg. Miasto (czytaj Burmistrz) nie może dowolnie dysponować pieniędzmi z podatków. Miasto ogłosiło przetarg, ktoś go wygrał (nie wnikam w szczegóły) i miasto może tylko egzekwować wykonanie robót w określonych terminach i z określoną starannością. Niech spółdzielnia zamiast ustawiać głupawe tabliczki dla obcokrajówców (czytaj imigrantów, których w Polsce nie ma) postara się wygrać następny przetarg i będzie po sprawie. Spółdzielnia po prostu szuka łatwego zarobku.
Na marginesie - dlaczego prezes spółdzielnie wstydzi się swojego ojczystego języka? Języka, którym posługuje się na codzień? 17:13, 24.05.2018
Zły porucznik18:35, 24.05.2018
Jak twierdzisz, że w Polsce nie ma migrantów to polecam:
1. Zamówić jedzenie uberem
2. Wycieczkę do Raszyna i Wólki Kosowskiej
3. Wizytację dowolnego placu budowy
Mamy imigrantów, choć mniej niż tzw. zachód. I w naszych imigrantach dziwne i nietypowe są dwie rzeczy:
1. Są tu, bo nas ubywa albo sami wyemigrowaliśmy
2. Naszym nie chce się pracować, bo dziś w Polsce można ukręcić pieniądze innymi metodami. Znaleźć teraz dobrych ludzi do pracy to jest wyzwanie. 18:35, 24.05.2018
sąsiad21:18, 24.05.2018
Janowski. Człowiek równie urodziwy co inteligętny. Idzie walne. Już po tobie. 21:18, 24.05.2018
bob07:42, 25.05.2018
a co ci nie pasuje? Gość zaczyna robić porządki w spółdzielni, może o to chodzi? Koniec układzików? 07:42, 25.05.2018
TUTU i BALET08:44, 25.05.2018
Pan Janowski dobrym prezesem spółdzielni jest. 08:44, 25.05.2018
wiesław jarząbek11:09, 25.05.2018
to mówił ja 11:09, 25.05.2018
Wujek Władek21:35, 24.05.2018
Ja prdl, co za banda nadętych wykształciuchów. Nie wątpię, że przyleźli tu właśnie z forum wspomnianego w jednym z komentarzy. Tam faktycznie po kilka dni płaczą i stękają nad przepełnionym koszem na śmieci czy dosłownie psim g... 21:35, 24.05.2018
ANNA00:34, 25.05.2018
W Rzymie, tam, gdzie nie docierają służby odpowiedzialne za koszenie trawników i skwerów wysłane zostaną stada owiec i kóz. Może Pan Burmistrz i na Ursynowie pójdzie za przykładem Rzymu, zatrudni kozy i owce do koszenia trawników - koszt praktycznie zerowy (co skoszą to zjedzą), a i umów nie trzeba podpisywać. 00:34, 25.05.2018
Szelki21:38, 26.05.2018
Janowskiego już do reszty popierd... 21:38, 26.05.2018
janusz18:04, 27.05.2018
@Zły porucznik
Migrantów mamy, ale z tymi pracownikami to chyba na głowę upadłeś. :) Znajomy też tak narzekał, że ludzi mu do pracy brakuje, ale jak podbił stawkę do godnej, to się okazało, że rozsądnych ludzi jest sporo. Sorry, ale jak chcesz płacić gównopieniądze za superpracownika, to te czasy już najwyraźniej minęły. Z migrantami jest za to inny problem - oni nie przyjechali do pracy, tylko zarobić. :) 18:04, 27.05.2018
Skoczkoski16:37, 24.05.2018
8 3
5 groszy? Przecież to zrobił ktoś w domu. Kolejna internetowa napinaczka... 16:37, 24.05.2018