Urząd nadaje. Czyli naczelniczka "pilnuje" smartfona radnego

Czy naczelniczka ursynowskiego Wydziału Komunikacji Społecznej uczestniczy w kampanii wyborczej? Takie zarzuty padają po wczorajszej komisji architektury i ochrony środowiska, której szefem jest radny Krystian Malesa z PO. Społecznicy mają urzędniczce za złe, że "pilnowała" smartfona radnego.

Poszło o prowadzenie transmisji z wykładu na temat filtrów spalin, który odbył się w czasie obrad czwartkowej komisji. Urząd dzielnicy nie transmitował tego wydarzenia na swoim profilu społecznościowym, ale można je było oglądać na prywatnym profilu radnego Malesy. Sęk w tym, że radny skorzystał z pomocy naczelniczki wydziału komunikacji społecznej, która pilnowała, by transmisja przebiegała bez zakłóceń.

Widok urzędniczki wpatrującej się w ekran smartfona należącego do radnego był zaskoczeniem dla Macieja Antosiuka z "Projektu Ursynów", który udokumentował zdarzenie.

- Dlaczego naczelnik wydziału komunikacji społecznej urzędu dzielnicy w ramach pracy prowadzi transmisję na prywatnym profilu na Facebooku radnego Malesy? Czy zwykli mieszkańcy też mogą skorzystać z takiej możliwości? - dopytywał w mediach społecznościowych.

Radny Krystian Malesa jeszcze w trakcie posiedzenia komisji skomentował zdarzenie. W reakcji na posta Maciej Antosiuka, przejął władzę nad swoim smartfonem. Pani naczelnik przysłuchiwała się wykładowi, ale już bez pilnowania transmisji.

- Transmisję prowadzę ja, osobiście, mój telefon jest na statywie, który sam tam ustawiłem, decyzja o transmisji jest moja i nic nie kosztuje. A pani naczelnik jak zrobiłeś zdjęcie patrzyła na mój telefon prawdopodobnie sprawdzając czy działa transmisja - odpowiadał Malesa, Antosiukowi.

Następnego dnia pojawiły się reakcje innych polityków.

- Ups. Kolejny przykład kolesiostwa i nadużywania władzy na Ursynowie - pisze były burmistrz, radny miejski Piotr Guział. 

- Mnie interesuje czy pani naczelnik była tam jako osoba prywatna czy jako pracownik urzędu - dopytywał radny Paweł Lenarczyk, członek komisji architektury i ochrony środowiska.

Antosiuk, dziś w rozmowie z Haloursynow.pl podtrzymuje swoje wątpliwości.

- Wg mnie radni rządzącej koalicji powinni trzymać się najwyższych standardów. Nawet jeśli to czysty przypadek, powinno się unikać sytuacji, która może rodzić podejrzenia, że radny wykorzystał swoją pozycję, do realizacji prywatnych interesów kosztem urzędnika - tłumaczy.

- Nie zapominajmy, że mamy rok wyborczy i wszelkie tego typu zachowania mogą kojarzyć się z kampanią wyborczą, a ta nie powinna być realizowana z wykorzystaniem pracy urzędników. Inni mieszkańcy nie mają takiej możliwości - dodaje Antosiuk. 

Jego zdaniem tego typu transmisję powinna przerowadzić dzielnica na oficjalnych fanpage'u. Tej jednak nie było.

Naczelniczka: Byłam tam prywatnie

Zapytaliśmy urzędniczkę, która pilnowała transmisji, w jakim charakterze pojawiła się na posiedzeniu, i czy była to praca zlecona przez urząd dzielnicy.

- Byłam tam ze względu na zainteresowanie tematem zanieczyszczenia powietrza i budowy POW. Na poniedziałkowym spotkaniu z GDDKiA, Astaldi i ZTM, radny Malesa zaprosił na prezentację naukowców. Nie wykluczam, że wiedza ta przyda mi się również do wykonywania obowiązków służbowych, ale moja wczorajsza obecność miała charakter prywatny - mówi Aleksandra Piszczorowicz, naczelniczka Wydziału Komunikacji Społecznej, nad którym nadzór sprawuje wiceburmistrz Łukasz Ciołko z "Projektu Ursynów".

W odpowiedzi dodała, że nie były to obowiązki zlecone przez urząd. - Służyłam zwykłą uprzejmością i pomocą - powiedziała.

Dlaczego zatem urząd nie transmitował posiedzenia dot. filtrów na swoim własnym, oficjalnym profilu FB?

- Dotychczas transmitowaliśmy na stronie ursynow.pl  sesje Rady Dzielnicy i ewentualnie inne ważne spotkania typu poniedziałkowe informacyjne spotkanie w sprawie zmian w ruchu związanych z POW. Zastanowimy się jakie mamy możliwości technologiczno-ludzkie by zwiększyć ilość takich transmisji. Ponieważ wczorajsze wykłady ekspertów były bardzo interesujące, planujemy je umieścić na stronie urzędu by mieszkańcy mogli się z nimi zapoznać - kwituje naczelnik Piszczorowicz.

Z całej burzy, być może wyjdzie coś dobrego. Posiedzenia komisji, szczególnie te z udziałem mieszkańców i dotykające nas wszystkich, już od dawna powinny być transmitowane, i wcale nie potrzeba do tego drogiego sprzętu czy dodatkowych ludzi. Co zresztą udowodnił... radny Krystian Malesa.