Zamknij

Uwolnić się od długów! "Każdy może naprawić swoją sytuację" WYWIAD

13:51, 10.12.2016 Kuba Turowicz Aktualizacja: 11:35, 24.04.2017
Skomentuj Piotr Wydrzyński Piotr Wydrzyński

Jak unikać długów? Jak sobie z nimi radzić, kiedy już są? Jak wreszcie zachować się w sytuacji, która wydaje nam się beznadziejna? W piątek na Ursynowie Fundacja Zwykła Rozmowa zorganizowała wykład Piotra Wydrzyńskiego, jednego z najlepszych w Polsce specjalistów w zakresie upadłości konsumenckiej.

Czym są długi, tłumaczyć nie trzeba. Warto jednak dowiedzieć się, jak się z nimi obchodzić. Przed piątkowym wykładem o rozsądnym dysponowaniu finansami rozmawialiśmy z Piotrem Wydrzyńskim.

Czy ludzie mają opory przed przyznaniem się do zadłużenia?

Mają z tym ogromne problemy. Ludzie wstydzą się, bo uważają, że jak przyjdą po poradę, to zostaną w jakiś sposób naznaczeni - jako przegrani, jako słabi. Przyznanie się do porażki jest największym problemem. Musimy pamiętać, że zadłużenie nadal jest tematem tabu, głośno się o tym nie mówi, a to źle.

Jak więc rozpoznać moment, w którym nasze zadłużenie staje się groźne?

Potrzebna jest podstawowa wiedza i umiejętności, których często nie posiadamy, a to są proste rzeczy. Pierwszym alarmem jest sytuacja, w której mamy wydatek, a nie mamy pieniędzy. Wtedy stajemy przed wyborem: pożyczać czy nie pożyczać? W pożyczce nie ma nic złego, to normalny instrument finansowy, ale wymaga odpowiedzialnego podejścia. Polecam prowadzenie budżetu domowego w skali miesiąca albo roku. Myślę, że większości problemów możemy uniknąć przez systematyczne i szczegółowe planowanie domowych finansów.

Nie ma nic złego w popularnych chwilówkach?

Oczywiście, że nie. Mamy dwa wyjścia: zbieramy pieniądze i wydajemy to, co mamy albo pożyczamy, kupujemy i zwracamy temu, kto nam pieniądze pożyczył. Najważniejsze jest pytanie: czy jestem w stanie regularnie spłacać pewną kwotę? Jeśli przy uwzględnieniu wszystkich kosztów okazuje się, że dam radę – nie ma powodów do obaw. Musimy kalkulować, a nie liczyć, że jakoś to będzie. Edukacja ekonomiczna jest kluczem do rozwiązania wielu bieżących kłopotów.

Skoro prowadzenie domowych rachunków jest stosunkowo proste i daje efekty, dlaczego nie robią tego wszyscy?

To wynika z naszej natury. Korzystamy z tych zasobów, które mamy. Nie prowadzimy rachunków, bo to pewien nawyk, który trzeba sobie wyrobić. Istnieje też psychiczna bariera, nie chcemy tego robić, bo uważamy, że to przyznanie się do finansowej niestabilności. Tymczasem właśnie takie działanie, może nas uchronić od problemów w przyszłości. Trzeba się przełamać, później widać tego efekty. Próbujemy więc uświadamiać ludzi.

Z końcem 2014 roku zmieniono przepisy o upadłości konsumenckiej. Jak to wpłynęło na zadłużonych?

Upadłość konsumencka w Polsce funkcjonuje od 2009 roku, ale zmiany na korzyść zadłużonych nastąpiły dopiero niecałe 2 lata temu. Przed zmianami upadłość była dostępna tylko dla osób, które znalazły się w wyjątkowych okolicznościach. Interpretowano to różnie, dlatego poluzowano te reguły, teraz są bardziej prokonsumenckie, humanitarne.

Co to znaczy?

Umożliwiono ludziom wydostanie się z wykluczenia społecznego, bo długi, z których nie możemy wyjść, tym właśnie są. Człowiek zadłużony nie uczestniczy w normalnym życiu, nie ma możliwości kredytowej, zaczyna się obracać w szarej strefie. Upadłość stała się pewnym instrumentem, żeby zacząć od nowa. Nie jest już jakimś elitarnym działaniem, zarezerwowanym dla specjalnych przypadków.

Jak wygląda więc sytuacja człowieka zaraz po ogłoszeniu upadłości konsumenckiej?

Postępowanie upadłościowe jest dobrowolne. Konsument jest gotowy oddać cały majątek, jaki posiada, a postępowanie kończy się anulowaniem jego wszystkich długów. W normalnym, egzekucyjnym trybie wygląda to tak, że konsument traci wszystko, a długi pozostają z nim. W przypadku upadłości konsumenckiej możemy mówić o nowym starcie, o resecie, jak to nazywa dziś młodzież. Ludzie, którzy się na taki krok decydują i tak najpewniej straciliby wszystko, bo zazwyczaj ciążą na nich zajęcia komornicze. Jest to więc ostateczna decyzja o tym, że chcę spróbować od nowa – stracę wszystko, ale jednocześnie odpuści mi się resztę długów.

Jak ma żyć ktoś, kto stracił wszystko?

Tracąc np. mieszkanie drogą upadłości konsumenckiej, sąd wydziela upadłemu kwotę na zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych całej jego rodziny. Wypłacana jest wtedy jednorazowa suma, ale może być ona pokryciem nawet 24 miesięcy wynajmu lokalu. W trakcie procedury upadłości nie działają już komornicy, to jest oddech dla dłużnika, psychiczny oddech, bo skończył się etap ciągłego strachu. Utrata mieszkania też nie jest zasadą. Konsument może wejść w porozumienie z wierzycielami. Jeśli dojdzie do ugody, można zachować mieszkanie.

Czy z jakichś powodów nie można przeprowadzić upadłości konsumenckiej?

Jest pewien zbiór przesłanek, które zabraniają upadłości. Jeśli ktoś świadomie doprowadził do zadłużenia, czyli brał kredyty, żeby później z zamysłem nie spłacać, sądu nie oszuka. Więc świadomość działań, ale i wykazanie rażącego niedbalstwa. To wszystko jest najpierw szczegółowo analizowane, dopiero później zapada decyzja. Jednak mimo wszystko sąd może uznać, że zgadza się na upadłość, biorąc pod uwagę względy humanitarne i względy słuszności.

Czyli zmiany, które pojawiły się w 2014?

Dokładnie. Z konsumenta, który doświadczył pewnych przejść, poniósł porażkę, ale dano mu szansę, będzie większy pożytek dla wszystkich. On może jeszcze stanąć na nogi, może dać miejsca pracy i generować dochody.

Czy zasadą jest to, że po upadłości umorzeniu ulegają wszystkie długi?

Nie. Sąd może uznać, że trzeba jednak spłacać wierzycieli. Nakłada wówczas na konsumenta do 36 miesięcy obowiązkowej spłaty zadłużenia. Sąd bierze oczywiście pod uwagę realne możliwości osoby, która właśnie poddaje się upadłości konsumenckiej, ustalając rozsądną wysokość stałej raty.

Co jest większą przeszkodą, niewiedza czy strach?

Niewiedzę zdecydowanie łatwiej pokonać.

Dziękuję za rozmowę.

(Kuba Turowicz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%