Nauczyciele ze szkoły podstawowej przy Wilczym Dole czują się napiętnowani. Twierdzą, że od miesiąca w praktyce obowiązuje ich zakaz korzystania z telefonów komórkowych. Dyrektorka zaprzecza, twierdzi, że to tylko prośba.
Od października nauczyciele "szesnastki" muszą tłumaczyć się swoim uczniom dlaczego korzystają z telefonu w czasie lekcji. Do tej pory ta zasada działała tylko w drugą stronę – to uczeń prosił o możliwość odebrania połączenia od rodzica.
Niepisany zakaz
- Nauczyciele są napiętnowani na lekcji – mówi jedna z nauczycielek. - Zakaz obowiązuje nie tylko w salach lekcyjnych, ale też nauczycieli świetlicy – opowiada.
Uczniowie, zgodnie ze statutem szkoły, nie mogą używać telefonów komórkowych w czasie zajęć. Nie wolno im także używać urządzeń w sposób uwłaczający godności drugiej osoby np. do nagrywania uczniów i nauczycieli. Powinni korzystać z telefonów jedynie w sytuacjach zagrożenia życia lub zdrowia.
Od zeszłego miesiąca, nauczyciele nie bardzo wiedzą czy ten zapis dotyczy także ich. Zastanawiają się czy wolno im rozmawiać w czasie przerwy na korytarzu lub w pokoju nauczycielskim. Mówią, że dostali w tej kwestii zakaz. Dyrekcja twierdzi, że nic takiego nie zostało wprowadzone.
- Szkoła nie może zakazać dorosłym ludziom korzystania z telefonów - mówi Mariola Frontczak, dyrektorka szkoły podstawowej im. T. Halika. – Jeśli w czasie lekcji nauczyciel chce za pomocą telefonu sprawdzić listę lub wstawić oceny do dziennika, może to zrobić. Mówi wtedy uczniom dlaczego korzysta z telefonu – tłumaczy.
Rozmowa kontrolowana
Mimo że oficjalnie w statucie szkoły nie ma punktu dotyczącego korzystania z telefonu przez nauczycieli, niepisany zakaz jest znany zarówno gronu pedagogicznemu, jak i uczniom.
- Poszła jedynie informacja do nauczycieli, że skoro dzieci nie mogą korzystać z telefonu, to oni powinni dawać dobry przykład – tłumaczy dyrektorka.
Nauczyciele mają inne zdanie na ten temat i przekonują, że tłumaczenie się dzieciom podkopuje ich autorytet.
- Są rzeczy ważne i ważniejsze, jeśli muszę odebrać to po prostu wychodzę z sali i rozmawiam na korytarzu – opowiada nauczycielka, którą bulwersują nowe zasady.
- Każdy ma rodzinę i może czekać na ważną wiadomość, albo na potwierdzenie wizyty u lekarza. Przecież tu nie chodzi o pogaduszki w czasie lekcji - dodaje.
Kto donosi?
Nauczyciele twierdzą, że zdarzyły się upomnienia za korzystanie przez nich z telefonu podczas lekcji. Ale w szkole jeden z pracowników nagminnie używał komórki do przesiadywania na portalach społecznościach w czasie zajęć.
- Był taki przypadek – potwierdzają nasi rozmówcy. – Ale wielu nauczycieli korzysta z telefonów, jak z narzędzi dydaktycznych. Coś pokazuje, odtwarza... - tłumaczy.
Dyrektorka mówi, że nie było żadnych nadużyć ze strony nauczycieli, a także upomnień ze strony dyrekcji. Wspomina jedynie o indywidualnych rozmowach po doniesieniach, że ktoś korzystał z telefonu w czasie lekcji.
- Wierzę w zdrowy rozsądek nauczycieli i w to, że nie używają telefonów do spraw prywatnych w czasie lekcji - mówi Mariola Frontczak.
- To po co ten zakaz? - pytają nauczyciele i mówią, że właśnie w granicach rozsądku będą się do niego stosować.
szpieg10:44, 23.11.2017
"Każdy ma rodzinę i może czekać na ważną wiadomość, albo na potwierdzenie wizyty u lekarza. Mówi, że przecież tu nie chodzi o pogaduszki w czasie lekcji - dodaje." - skandaliczna wypowiedź! Wstyd, wstyd drodzy pedagodzy naszych dzieci! Do roboty! Uczyć dzieciaki! Skupienie na prowadzeniu lekcji i potrzebach uczniów, to wasze zadanie. I PRACA, za którą jesteście wynagradzani. Wstyd drodzy państwo! Przykład macie dawać, a nie ustalać zasady wyłącznie dla młodzieży! Zachęcam do refleksji... 10:44, 23.11.2017
Mama10:54, 23.11.2017
I w czym problem? Nauczyciele oczekują szacunku dla siebie ze strony uczniów. To samo powinni dać uczniom. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że nauczyciel odbiera telefon w trakcie zajęć, przerywając lekcje albo opuszcza salę, żeby pogadać na korytarzu...
10:54, 23.11.2017
Ziom11:43, 23.11.2017
Uwielbiam rodziców którzy mówią nauczycielą jak mają pracować .Skoro rodzice są takim specjalistami w nauczaniu to może powinni zostać nauczycielami. Tylko szkoda że rodzic wymaga wychowania dziecka przez szkołę a sam nic w tym kierunku nic nie robi. Nie może być tak że dorośli są traktowani tak jak dzieci . My jako dorośli znamy granice zdrowego rozsądku . Nie długo zabronimy otwierać notatniki nauczyciela bo przecież nie skupia się na lekcji tylko coś tam sobie notuje. Za moich czasów nie było problemu z nauczycielami jak przychodzilem do domu z uwagą to dostawałem reprymende od matki a teraz doszukujemy się winy w nauczycielu . Takie tam przemyślenia :) 11:43, 23.11.2017
słownik ortograficzn13:47, 23.11.2017
Widocznie za mało cię tłukli, bo poprawnej polszczyzny się nie nauczyłeś. Piszemy "nauczycielOM" i "niedługo" (razem), o interpunkcji nie wspominając. 13:47, 23.11.2017
dreee14:46, 23.11.2017
Mówić nauczycielOM. 14:46, 23.11.2017
Ursynka12:32, 23.11.2017
Macie być wzorem dla młodzieży, a nie treserami! A jak się nie odnajdujecie w roli pedagogów, to do supermarketu! Z całym szacunkiem dla ciężkiej pracy, osób zatrudnionych w supermarketach. 12:32, 23.11.2017
Tata12:46, 23.11.2017
Najwyraźniej grono pedagogiczne, nie odebrało stosownej edukacji z zakresu używania telefonu komórkowego podczas lekcji! A teraz ONI uczą nasze dzieci! Ha! Ha! Ha! A może w latach szkolnych ciała pedagogicznego, po prostu jeszcze nie było komórek? 12:46, 23.11.2017
myślenie nie boli12:49, 23.11.2017
Zakaz używania telefonów podczas lekcji ! I uczniowie i nauczyciele powinni mieć telefony wyciszone. Wychodzą na przerwę, sprawdzają nieodebrane, oddzwaniają-proste. 12:49, 23.11.2017
Marek12:56, 23.11.2017
"Ale wielu nauczycieli korzysta z telefonów, jak z narzędzi dydaktycznych. Coś pokazuje, odtwarza..." What?! Chyba nawet sami nauczyciele, nie są w stanie uwierzyć w takie brednie! 12:56, 23.11.2017
Rodzic13:05, 23.11.2017
Podczas lekcji obustronny zakaz używania komórek i nikt nie będzie się musiał tłumaczyć. I po kłopocie, prawda? 13:05, 23.11.2017
szacun13:09, 23.11.2017
Wymagacie szacunku do waszej pracy, więc szanujcie uczniów. Nauczyciel zajęty telefonem podczas lekcji, to nie jest dobry przykład 13:09, 23.11.2017
Psycholog13:21, 23.11.2017
Dorośli ludzie mają problem, żeby przez 45min. nie używać telefonu?! To jest uzależnienie! Wszyscy na terapię! 13:21, 23.11.2017
Matematyczka 13:39, 23.11.2017
W mojej placówce oświatowej - szkoła podstawowa - miasto ok 20-totysięczne Wielkopolska, jest absolutny zakaz odbierania telefonu komórkowego na lekcji przez nauczycieli. Uważam to za logiczny krok - sprawuję w tym czasie opiekę nad uczniami przecież, prowadzę lekcje. Korzystam z niego na lekcji tylko i wyłącznie w sytuacji, gdy nie działa internet w szkole, w celach edukacyjnych oczywiście. Dodam, że działa librus u nas, w każdej klasie jest tablica multimedialna. Również nie wolno nam korzystać w czasie pełnienia dyżuru na przerwach.
Poza tym jest normalnie, a pani z Warszawy niech się nie burzy, bo nie ma racji.
13:39, 23.11.2017
Endo13:48, 23.11.2017
Nauczyciela obowiązują przepisy prawa pracy a nie kodeks zachowania ucznia. Nauczyciel jako dorosły człowiek, który też ma dzieci, którym może coś się stać, albo starszych rodziców pod opieką - ma prawo mieć tel.! w miejscu pracy. Oczywiście nie wypada mieć ustawiony głośno czy rozmawiać podczas lekcji - tak jak wykładowcy przy studentach. Jednak nie wolno zabronić mu zupełnie korzystać tylko dlatego że dzieci nie mogą. A to że inne prawa i obowiązki mają nauczyciele a inne dzieci - to chyba oczywiste. 13:48, 23.11.2017
.20:36, 23.11.2017
przecież nikt nie zabiera telefonów nauczycielom, chodzi jedynie o normy dotyczące ich używania, 20:36, 23.11.2017
rex13:50, 23.11.2017
Cytowane wypowiedzi "pedagogów" wiele mówią, o przyczynach nieustającej reformy oświaty i permanentnych opinii, że szkoły źle działają 13:50, 23.11.2017
słownik ortograficzn13:55, 23.11.2017
Ciekawostka: Marek, Tata, Ursynka i szpieg to ta sama osoba pisząca pod różnymi nickami (kliknijcie "wpisy tej osoby"). 13:55, 23.11.2017
Sonia20:06, 26.11.2017
Piszę jeszcze jako rodzic i psycholog 20:06, 26.11.2017
Bea13:59, 23.11.2017
W czasie lekcji nauczyciel ma przekazywać wiedzę uczniom, bo to są jego godziny pracy za które otrzymuje wynagrodzenie, a telefony załatwiać w pokoju nauczycielskim, korytarz też nie jest miejscem na takie rozmowy. 13:59, 23.11.2017
ewa15:17, 23.11.2017
W mojej szkole żaden nauczyciel nie odbiera telefonu na lekcji nie dlatego, że jest to zabronione, ale dlatego, że tego wymagają elementarne zasady dobrego wychowania. Czasem uprzedzamy uczniów, że czekamy na ważny telefon np. ze szpitala i jeśli zadzwoni, przepraszamy za niedogodność. Zdarza się to niezwykle rzadko, więc nikt nie robi z tego problemu. 15:17, 23.11.2017
Basia18:17, 23.11.2017
Co za cyrk. Mój szef mi nie pozwala na pogaduszki w godzinach pracy. Nauczyciele mają uczyć a nie siedzieć na telefonie 18:17, 23.11.2017
Teodor19:33, 23.11.2017
W mojej szkole, w której pracuje na świetlicy to nawet do WC nie można iść. Jakbym spojrzał w telefon to by się tam chyba dzieci pobiły nawzajem. Rodzicom tam nic się nie podoba. Na wszystko chodzą na skargi. Jednocześnie jeśli im się mówi że danego dnia ich dziecko przeklinało, biło inne dzieci, nie chodziło w parach to z kamiennym wzrokiem patrzą w ścianę i nic nie odpowiedzą. Nawet nie powiedzą że porozmawiaj z dzieckiem. Uważają że szkoła ma wychowywać. W wieloosobowych klasach. Gdzie kilkoro na raz nadpobudliwych, z zaburzeniami integracji, z nie dostosowaniem społecznym. I na każde masz zwracać szczególną uwagę! W głowach się poprzewracało. 19:33, 23.11.2017
zonk20:25, 23.11.2017
myślałam, że ten artykuł o uciśnionych nauczycielach w sp16 to jakiś żart lub dowcip, ale to chyba na poważnie, powiem szczerze oczekiwania dyrekcji są oczywiste i normalne i każdy cywilizowany człowiek powinien to rozumieć chyba 20:25, 23.11.2017
Anna20:35, 23.11.2017
Do "Porządnej nauczycielki"
Porządna nauczycielka na pewno nie używa wulgarnego słownictwa, jakiego Ty użyłaś w ostatnim zdaniu swojego wpisu. 20:35, 23.11.2017
abc09:45, 24.11.2017
Biorąc pod uwagę słownictwo to brzmi to identycznie jak wypociny pewnej Pani, która jest wychowawczynią w świetlicy SP16. Taki język stosuje na i do rodziców i do dzieci. 09:45, 24.11.2017
abc09:43, 24.11.2017
W tej szkole rozmawianie nauczycieli przez telefon na lekcjach to standard. A ten Librus to niezła wymówka - ha, ha, ha..., bo tam po prostu nie działa. Strasznie trudno zrozumieć, że nauczyciel w pracy ma poświęcać czas na pracę i skupiać uwagę na uczniach a nie na telefonie itp. Zrozumcie drodzy nauczyciele, że płaci się Wam za pracę, a nie za obecność w klasie. A rozmawiać można w wolnym czasie, a nie w trakcie lekcji lub dyżuru. W ważnych sprawach osoba z zewnątrz może zadzwonić do sekretariatu i poprosić o pilny kontakt, bo wychodzenie nauczyciela w trakcie lekcji i zostawianie dzieci bez nadzoru to jest po prostu sprzeczne z prawem. 09:43, 24.11.2017
zonk10:28, 24.11.2017
nie wiadomo co lepsze, jak rozmawiają przez telefon czy jak krzyczą na dzieci moze obecnej dyrektorce uda się naprawić to co było tolerowane latami 10:28, 24.11.2017
mama11:06, 24.11.2017
Normą w tej szkole było korzystanie z telefonu podczas zajęć na basenie(sic!), dzieciaki dostawały polecenie przepłynięcia np. 20 basenów, a w tym czasie nauczyciel siedział na ławeczce obok basenu z nosem w komórce. Wiem, gdyż miałam dziecko w klasie sportowej i czasami przychodziłam popatrzeć, siedząc na antresoli 11:06, 24.11.2017
tatko13:49, 24.11.2017
Sztuczny problem. Większym wydaje się to, że ktoś (nauczyciel?) zamiast poruszoną kwestię omówić i znaleźć rozwiązanie wewnątrz szkoły szuka pomocy w mediach. Czy to nie świadczy o złych relacjach międzyludzkich oraz braku zaufania do dyrektora w tej instytucji? A może komuś znów zależy na psuciu opinii szkole.Skupcie się nauczyciele na przestrzeganiu zwykłej ludzkiej uczciwości, zasad i etyki dla dobra naszych dzieci. 13:49, 24.11.2017
agl23:30, 24.11.2017
"- Każdy ma rodzinę i może czekać na ważną wiadomość, albo na potwierdzenie wizyty u lekarza. Przecież tu nie chodzi o pogaduszki w czasie lekcji - dodaje."
Skoro każdy ma i jest to usprawiedliwienie dla nauczycieli to czemu nie dla uczniów? przecież uczeń też może czekać na ważną wiadomość.
Jak nauczyciele każą uczniom wyłaczać komórki a sami korzystają to tylko świadczy że mają podejście, że gówniaki mają słuchac bo tak a oni moga mieć to gdzieś bo są "nauczycielami" 23:30, 24.11.2017
zonk23:37, 24.11.2017
w zerówce młodszy chodził do tej szkoły, kiedy zgubił się wracając z toalety i nie wiedział do której klasy ma iść (to był chyba 2 tydzień zajęć) pani tak strasznie krzyczała, że dziecko zsikało się ze strachu (wcześniej chodził do prywatnego przedszkola, gdzie raczej był miło traktowany), generalnie pani lubiła wpadać w furię i wtedy wszystko odbijała sobie na dzieciach. Rozmowa z dyrekcją: dlaczego ta pani krzyczy na dziecko bez powodu?Odpowiedź: To młoda, obiecująca nauczycielka, jesteśmy z niej bardzo zadowolenie jeśli pani nie jest zadowolona to proszę przenieść dziecko do innej szkoły. I tak zrobiłam, czego nie żałuję. Mam nadzieję, że wraz z nową dyrekcją zmieniło się też podejście do dzieci. 23:37, 24.11.2017
abc14:58, 25.11.2017
Zapewniam, że nie zmieniło się. 14:58, 25.11.2017
Sonia17:21, 26.11.2017
w tej szkole są wiecznie jakieś problemy, dlatego proponuję ją zlikwidować, na Ursynowie jest jeszcze kilka podstawówek 17:21, 26.11.2017
abc10:19, 27.11.2017
Oj tam, oj tam - przecież Burmistrz rozwiązał problem i teraz jest cacy ;) 10:19, 27.11.2017
Nauczycielka20:02, 04.10.2019
Jestem za zakazem noszenia telefonów przez nauczycieli do pracy. Dlaczego mam korzystać z telefonu prywatnego w celach służbowych?Odwrotnie zabronione! Niech to będzie relacja zwrotna. Rodzice przestali chodzić na wywiadówki. Jakby coś się działo niech pani dzwoni.... - Postawa "Rodzica" 20:02, 04.10.2019
Porządna nauczycielk15:29, 23.11.2017
11 20
A Państwo nigdy nie używacie w pracy tel. kom.? Nie wierzę. Większość nauczycieli naprawdę NIE ROZMAWIA PRZEZ TELEFON w czasie lekcji. Ja też. Ale zdarzyło mi się kilka ważnych telefonów odebrać na lekcji, np. dzwoniła wychowawczyni mojego syna, okazało się, że wylądował w szpitalu, innym razem dzwoniła teściowa, że pali się u moich sąsiadów i pytała, czy może ktoś podjechać, bo policja prosi. Ale Państwo też takich telefonów nie odbierają, prawda?! Ludzie-puknijcie się w czoło i odpierdzielcie się od porządnych nauczycieli-zajmijcie się WYCHOWANIEM SWOICH DZIECI - bo to one raczej nie zawsze umieją zachować na lekcji!!! 15:29, 23.11.2017