Wandale przy skwerku na Dereniowej. Mieszkańcy pytają: Gdzie są służby?

Jest gorzej niż było. Na skwerze między kościołem św. Tomasza Apostoła a blokiem przy ul. Dereniowej 10 oraz na okolicznych terenach zielonych nie tylko znów gromadzą się bezdomni, ale w zastraszającym tempie rośnie liczba dewastacji ławek, koszy oraz drzew. - Wandale czują się bezkarni, bo służby skupiają się głównie na przepytywaniu pieszych i rowerzystów, zaniedbując inne obowiązki - alarmują okoliczni mieszkańcy.

Skwer po południowej stronie kościoła św. Tomasza Apostoła z założenia miał być miejscem wytchnienia dla mieszkańców. Szybko jednak został zagarnięty przez amatorów alkoholowych libacji, w tym wielu bezdomnych, okupujących również przejście w kierunku stacji metra Imielin.

Interwencje straży miejskiej według mieszkańców były niewystarczające i często spóźnione, dlatego w lutym dzielnica obiecała, że uczuli strażników, żeby baczniej obserwowali tę okolicę. Od tamtego czasu zaszły zmiany, ale nie takie jakich oczekiwano. Patroli jest wprawdzie więcej, ale - zdaniem mieszkańców - ich uwaga skupia się głównie na pilnowaniu przestrzegania nakazu pozostania w domach z powodu epidemii. Na drugi plan zaś schodzi pilnowanie porządku w przestrzeni publicznej.

- Dotąd nie było tu aż tylu dewastacji, może nie są ogromne, ale systematyczne. Z dnia na dzień przybywa pseudo graffiti na ścianach, ławkach, koszach na śmieci, drzewa są obdzierane z kory. Podczas gdy jedni ludzie siedzą w domach, inni czują się bezkarni. Tu nie chodzi o jednorazowe wybryki weekendowe, a o zjawisko gdzie bez nadzoru społecznego następuje systematyczna dewastacja naszej dzielnicy - mówi pan Piotr, mieszkaniec ul. Dereniowej. 

Podobną diagnozę stawia radny Inicjatywy Mieszkańców Ursynowa, który w lutym interweniował u burmistrza w sprawie skwerku przy Dereniowej.

- Niestety nic się nie poprawiło od tamtego czasu, a brak ludzi na zewnątrz działa zachęcająco na wandali. Dlatego tym bardziej, jako mieszkańcy, chcemy skutecznej interwencji służb - mówi Antoni Pomianowski.

Problem z bezdomnymi

Problem w tej części Imielina to nie tylko dewastacje, ale również bezdomni, którzy szczególnie upodobali sobie okolice skwerku m.in. z powodu sklepu sprzedającego alkohol. A to, co było dotąd jedynie niedogodnością dla mieszkańców, stało się realnym zagrożeniem epidemicznym.

- Jeszcze trzy tygodnie nie byli obecni w tej części miasta, a teraz zorganizowali sobie mały obóz w centrum parku. Osoby te utrzymują się z żebractwa, nagabując osoby stojące w kolejce do pobliskiej Żabki czy Biedronki, nie zważają na zachowanie bezpiecznego dystansu. Śpią również na klatkach schodowych, np w bloku przy  Dereniowej 10. Co w dobie obecnych zagrożeń koronawirusem i braku interwencji służb jest szczególnie niepokojące - mówi nam pan Piotr. 

Jak informuje straż miejska w ciągu ostatnich dwóch miesięcy żaden z mieszkańców nie prosił o interwencję w tej okolicy z powodu problemów z bezdomnymi lub wandalami.

- Serdecznie namawiam mieszkanców, aby zgłaszali służbom wszelkie nieprawidłowości, np. dzwoniąc pod 112. Jest więcej patroli w dzielnicy, a co za tym idzie większa szansa na szybką i skuteczną interwencję. A my podczas najbliższego spotkania z policją i strażą miejską uczylimy ich, aby wzmożyli kontrole w okolicy skwerku przy Dereniowej - wzywa wiceburmistrz Bartosz Dominiak.

[ZT]14858[/ZT]